Przejdź do głównej zawartości

Powolny powrót do normalności

W wytycznych Kościoła na najbliższe tygodnie czytamy między innymi: Postępowanie zgodnie z zasadami zachowania dystansu społecznego, mycia rąk i innych praktyk opisanych w dokumencie: „Preventative Measures for Members” [Środki zapobiegawcze dla członków]. Postępowanie zgodnie z przepisami rządowymi w każdej lokalizacji dotyczącymi zgromadzeń publicznych, w tym wielkości spotkania, częstotliwości i czasu trwania. Należy stosować się do przepisów rządowych. Powolny powrót do regularnych spotkań, kontynuując zdalne funkcjonowanie za pomocą udogodnień technicznych, rozpoczynając spotkania bezpośrednie w sposób etapowy, jak opisano poniżej. Pierwszeństwo w spotkaniach bezpośrednich należy przyznać spotkaniom, na których dokonywane są obrzędy, takie jak chrzty i spotkania sakramentalne.


Czy czas kwarantanny, zawieszenia spotkań publicznych, imprez i eventów oraz nabożeństw kościelnych to był dobry czas? Dla jednych szklanka jak zwykle jest do połowy pełna, dla innych – do połowy pusta. Ja miałem okazję co niedzielę błogosławić sakrament po domach, udzielać błogosławieństw a o 16:00 z minutami widywać się na pogaduchy na telekonferencji z moją Rodziną. W tym trudnym czasie odkryłem kto jest dla mnie ważny, z czyim zdaniem się liczę i kto liczy się z moim. Z kim jestem blisko, z kim relacje był powierzchowne lub ich w ogóle nie było, bo wyłącznym zwornikiem „przyjaźni” były imprezy a nie wzajemna troska. Odnowiłem też stare znajomości! Oczywiście za wieloma osobami po prostu się STĘSKNIŁEM – i teraz czekam otwarcia się kaplicy, by móc uściskać kochane siostry i braci z Kościoła, którzy zmienili się w głosy w telefonie lub pikselki na karanie w ostatnich tygodniach.


Cieszę się powolnym powrotem do normalności, regularności spotkań kościelnych oraz zwykłych aktywności – w tym pomocy w działalności misjonarskiej. Czy cieszę się też powrotem do imprez? Pewnie tak! Znowu będę mógł chodzić na zajęcia mojej ukochanej Zumby, bywać na imieninach i urodzinach oraz samemu udostępniać lokal na super party.


Ufam też, że czas pandemii był dla mnie i wielu moich znajomych czasem rekolekcji, które pomogą wrócić do starych spraw a także przygotować się na nowe wyzwania stawiane przez zupełnie nową rzeczywistość, w którą wchodzimy w latach 20-tych XXI wieku. Ufam ponadto, że „pandemiczne rekolekcje” z nami zostaną – w jakieś pozytywnej formie. Że czas wyciszenia, bliskości z przyjaciółmi i rodzinami oraz regularniejsze modlitwy pomogą prześwietlić dotychczasowe życia światłem Bożego Ducha.


Źródło fotografii i cytatu: aktualności.koscioljezusachrystusa.org



Popularne posty z tego bloga

Znani „mormoni”, czyli ośmioro najsłynniejszych Świętych

Dziś trochę z innej beczki i trochę dla rozrywki. Ach, kimże są i gdzie są ci „mormoni”? To pytanie ciśnie się na usta wielu osobom uważającym, że jesteśmy dziwną podziemną sektą, która w tajemnicy przed światem kryje swych wyznawców. Tak – spotkałem się z tym poglądem! No cóż, mylenie nas równocześnie ze Świadkami Jehowy, Amiszami i Scjentologiami daje takie właśnie efekty. Tymczasem nie ma po naszej stronie nic tajemniczego. Otwarcie przyznajemy się do swej przynależności do świętych w dniach ostatnich, prowadzimy intensywne życie rodzinne, towarzyskie i zawodowe, a wielu z nas zrobiło międzynarodową karierę. Dziś chciałbym przedstawić Czytelnikom ośmioro znanych świętych. Jest ich więcej, ale skoncentrowałem się na tych postaciach, których sława dotarła do Polski. A oto oni: 1. Bill Marriott (ur. 1932) Znamy Hotele Marriott? ZNAMY! J ako dyrektor wykonawczy Marriott International, Bill Marriott kierował jedną z największych sieci hoteli na świecie do czasu p

Jesteś osobą LGBT, zgadza się? ROZMOWA Z PAWŁEM

Pawle, powiedz nam coś o sobie. Paweł (imię zostało zmienione): Mam na imię Paweł. Mieszkam w Polsce. Pracuję dla dużej firmy i realizuję liczne zlecenia. Jestem co dnia mocno zajęty. W wolnych chwilach uprawiam sport. Jesteś osobą LGBT, zgadza się? Można tak powiedzieć, choć nie pod każdą literką bym się podpisał ( śmiech ). Jesteś zatem „G” – gejem. Jestem orientacji homoseksualnej. Ale to nie jest moja tożsamość! Należę do Kościoła Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich. W Kościele uczymy się, że przede wszystkim jesteśmy ukochanymi dziećmi Ojca Niebieskiego. Tym jestem – jestem Dzieckiem Boga. Oto kim jestem. Odcinasz się od organizacji LGBT? Nie. Mam tam licznych przyjaciół. Ale do żadnej nie należę. Należysz do Kościoła Jezusa Chrystusa. W środowiskach religijnych modne jest doszukiwanie się społecznej genezy orientacji homoseksualnej. Podejmowałeś kiedyś nad tym refleksję w odniesieniu do swojej sytuacji? Tak! Wielokrotnie

Jak prowadzić dziennik duchowy?

Wezwani jesteśmy do tego, by doskonalić się każdego dnia! Uff... Orka na ugorze! Być może. Każdy z nas ma inny temperament, inną historię, problemy i radości. By temu wszystkiemu się przyjrzeć, a zarazem złapać do życia trochę twórczego dystansu w sukurs przyjść nam może prowadzenie Dziennika Duchowego. Ja swój prowadzę od 2015 roku. Moje „Ja” z początku w niczym nie przypomina mojego obecnego „Ja”. I to jest właśnie super! Miło jest przyjrzeć się swojej ewolucji i nabrać nadziei, że kiedyś będzie się deczko lepszym niż dziś. W samorozwoju o niebo lepiej niż nie jedna auto-psychoanaliza pomóc może szczery notatnik uczuć, refleksji i Bożych podszeptów. Dzisiaj chciałbym podzielić się praktyką duchową jaką jest prowadzenie dziennika uczuć – lub jak kto woli „dziennika duchowego”. Zainteresowanym chciałbym przedstawić siedem rad na dobry początek realizowania takiej praktyki. Rada 1. Staraj się pisać codziennie (i odręcznie) Dobry dziennik duchowy prowadzony jest systematyc