Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2020

Prezydent Kościoła Russel M. Nelson o WDZIĘCZNOŚCI (#GiveThanks)

Prezydent Kościoła Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich, Russel M. Nelson (Prorok, Widzący i Objawiciel), w tym dziwnym czasie szalejącej pandemii COVID-19 skierował niedawno piękne orędzie do członków Kościoła i wszystkich ludzi o WDZIĘCZNOŚCI – jako wspaniałym remedium na targające teraz nami uczucia przygnębienia, rozgoryczenia i – co pewnie nie dziwi nikogo – osamotnienia. Podczas przemówienia (transmitowanego przez stronę internetową Kościoła, YouTube oraz dostępną na mediach społecznościowych) wspominał bolesne chwile z własnego życia, które przepełniły jego serce szczególnym smutkiem. Przy tej samej okazji opowiedział o licznych pięknych momentach, za które czuł wdzięczność naszemu Ojcu w Niebie mimo bezsilności i życiowych prób. Zaproponował, by święci na całym świecie wzięli udział w nietypowym challenge'u: każdego dnia umieścić na mediach społecznościowych post lub choćby jedno zdanie o tym, za co są wdzięczni. WDZIĘCZNOŚĆ daje nadzieje, rozwesela, pociesza i spra

Dlaczego Kościół jest atakowany? Czyli o NIENAWIŚCI słów kilka

Serce synów i córek ludzkich pełne jest zła i głupota w ich sercu dopóki żyją, a potem mają umrzeć – grzmi autor biblijnej Księgi Koheleta (9,3). Legenda głosi, że dzieło to napisał stary i rozgoryczony życiem król Salomon. Zawarta w przytoczonym wersecie przykra ocena kondycji człowieka ukazuje zło i głupotę jako element duchowej konstrukcji ludzkiej. W tym świetle nienawiść (kojarzona przecież ze złem i uproszczonym postrzeganiem świata – głupotą) staje się nieodłączną częścią psychiki. W prawdzie amerykańska celebrytka Iliza Schleisinger parokrotnie mówiła o nienawiści jako normalnym uczuciu i nawet w publicznych wystąpieniach uzasadniała jego normalność – czyniła to jednak z wyraźnym przymrożeniem oka (warto nadmienić, że Schleisinger jest znaną w USA satyryczką i stand-uperką!). W każdym razie w nienawiści – jako nieodłącznym elemencie psychiki – jest ziarno prawdy. Przecież już w szkole jakaś Pani Pedagog opowiadała nam, że większość uczuć i wrażeń jest negatywna... nieprzyjemna

OSAMOTNIENIE – na dobre czy na złe?

I strzeżcie się, aby czynić to wszystko z mądrością i w należytym porządku, gdyż nie jest wymagane, aby człowiek biegł szybciej, niż starcza mu na to siły. I powtarzam, jest niezbędne, aby był pilny, aby mógł zdobyć nagrodę; dlatego wszystkie rzeczy muszą być czynione w należytym porządku.   (Księga Mosjasza 4,27) Czytelnik pewnie zastanawia się jaki jest związek pomiędzy powyższym cytatem z Księgi Mormona a kwestią osamotnienia. Uważam, że w rozważaniach nad tą ostatnią przytoczone słowa mogą okazać się bardzo pomocne. Bo to właśnie wprowadzanie ładu i porządku pozwala ogarnąć – w dosłownym tego (jakże nadużywanego dziś słowa) znaczeniu – emocjonalne i DUCHOWE sprawy dotyczące problemu osamotnienia. Co więcej, przypomnienie prawdy, iż nie jest wymagane, aby człowiek biegł szybciej, niż starcza mu na to siły , motywuje do podjęcia w pierwszej kolejności – a o porządku tu mowa – refleksji nad własnymi ograniczeniami, niedomaganiem, granicami, lecz także potencjałem. Chciałbym, byśmy pr

Łzy Pensjonariuszki – czyli Bardzo Smuty Wpis

Jak mówiłem – w jednej z moich kilku opublikowanych na łamach tego bloga rozmów z Elizą – Bóstwo stało się człowiekiem by człowieka przebóstwić, czyli UCZŁOWIECZYĆ – wreszcie go uczłowieczyć, po wiekach zdziczenia. A ludzie ciągle swoje! Po śmierci starożytnych apostołów nastała Apostazja – czyli ludzie dalej swoje! Teraz mamy dni ostatnie, widzimy coraz więcej przemian na lepsze. Zdawać by się mogło, że dzięki środkom komunikacji lepiej się rozumiemy, poznajemy obcego, innego, a dzięki rozwojowi humanistyki staliśmy się bardziej empatyczni. Tymczasem – ludzie dalej swoje. Tego się obawiam. Obawiam się mianowicie tego, że jedna pandemia wiosny człowieczeństwa nie czyni. Obawiam się, że po ustaniu pandemii wrócimy do starych schematów, wyssanych z palca trosk – nie trosk rzeczywistych, lecz wrócimy do starych nawyków i do bronienia tych samych jedynie słusznych idei, w których liczą się idee same lub jakieś nieuchwytne zbiorowiska, a jednostka im umyka. Ale... tli się we mnie nadzieja.