Przejdź do głównej zawartości

„Anachronizmy” i „absurdy” w Księdze Mormona

Nie lubię się powtarzać, ale czasem trzeba! W moim wpisie z 13 czerwca 2018 roku zaprezentowałem moją odpowiedź na zarzut o anachroniczność Księgi Mormona przedstawiony na portalu apologetycznym lewandowski.apologetyka.info. Cytaty z wymienionego portalu podałem niżej kursywą. Dziś wracam do tego tekstu, by nieco uzupełnić moje uwagi o odpowiedzi na zarzuty o anachroniczność i absurdalność zawarte na stronie www.apologetyka.info.

I. ODPOWIEDŹ NA lewandowski.apologetyka.info

1. 1 Nefi 22,15 cytuje proroka Malachiasza w roku 590 p.n.e. podczas gdy ten prorok żył dopiero ponad 100 lat później.
Józef Smith – tłumacz Złotych Płyt – nie był żywą kserokopiarką. Powyższy fragment nie cytuje Malachiasza tylko przytacza podobną myśl. To, że Józef, a właściwie umysł Józefa, posłużył się najbliższym sobie i znanym stylem z Biblii Jakubowej to przypadek i rezultat faktu, że Józef funkcjonował w pewnym chrześcijańskim rejestrze kulturowym pierwszej połowy XIX wieku.
2. 1 Nefi 22,20 niby około 600 roku p.n.e. cytuje Pwt 18,15.18-19 ale o dziwo w wersji Pawłowej parafrazy, która powstała dopiero 600 lat później.
Powtarzam: Józef Smith nie był żywą kserokopiarką Złotych Płyt. Podobieństwo wynika z faktu przetłumaczenia przez proroka słów w znanej i bliskiej jego umysłowi formie.
3. Helaman 14,2 podaje, że Jezus przyjdzie za 5 lat. W notce u dołu strony czytamy, że proroctwo to było wypowiedziane w 6 roku przed naszą erą. Po dodaniu liczby 5 lat do tej daty dochodzimy do 1 roku p.n.e. jako roku narodzin Jezusa. Tymczasem Jezus nie urodził się w 1 roku przed naszą erą tylko właśnie kilka lat przed naszą erą (ok. 8–4 p.n.e.).
Po dziś dzień nie wiadomo kiedy dokładnie narodził się Mesjasz. Notki w Księdze Mormona są ponadto przybliżone. Nie wykluczone, że wkradło się tutaj zjawisko, które nazwałbym FORTUNNYM BŁĘDEM. Księga Mormona tłumaczy samą siebie: a jeśli są tu błędy, są to błędy ludzi (por. Księga Moroniego). Niewykluczone, że coś kronikarzowi się pomyliło, gdy określał czas wydarzeń tej kroniki Księgi Mormona. Fakt, że narodziny Jezusa w Betlejem jak ulał pasują do tradycyjnego ich umiejscowienia w czasie to interesujący zbieg okoliczności.
4. W 1 Nefi 4,9 (por. 2 Nefi 5,14; Alma 17,7; 20,16; 24,12-16.23.24; 27,29; 43,18-20.37-38; 44,8.12.18; 49,20; Helaman 1,14; Mormon 2,14; 6,9.15; Eter 7,9; 15,2; Mosjasz 1,16; 8,11) czytamy o mieczach ze stali choć stal odkryto dopiero 1000 lat później od opisywanych wydarzeń (nie mówiąc o technice jej obróbki). Podobnie w Księdze Enosa (20) czytamy o „bułatach i toporach” istniejących rzekomo w roku 500 p.n.e., choć nie odnaleziono śladów takiej broni w prekolumbijskiej Ameryce (por. Księga Mosjasza 9,16; 10,8; 11,3; Alma 2,12; 28,29; 43,18; 49,6.24).
Słowa miecz, topór i bułat pochodzą ze znanej Józefowi Smithowi angielszczyzny – nie wiadomo jaką bronią NA PRAWDĘ posługiwali się Nefici. Więcej nie mam do dodania.
5. Wielokrotnie w Księdze Mormona pojawia się termin „Kościół” (1 Nefi 4,26; 13,4.5.6.26.28; 2 Nefi 6,12; 9,2; Alma 15,13; 23,4; 28,1; 29,11.13; 45,22; 46,28; 48,24; 62,46; Helaman 6,3) w okresie przed przyjściem Chrystusa, co jest anachronizmem ponieważ termin ten został utworzony dopiero w erze chrześcijańskiej.
Wracam do punktu 2! „Kościół” był bliskim sercu Józefa Smitha określeniem WSPÓLNOTY lub SPOŁECZNOŚCI! I to ją właśnie tworzyli Nefici i inni wyznawcy Chrystusa. Nie dziwi zatem fakt, że dzisiaj schizmatycka grupa świętych, czyli Społeczność Chrystusowa (Community of Christ), posługuje się właśnie tym określeniem w swej nazwie zamiast popularnego słowa „kościół”. Najprawdopodobniej na Złotych Płytach istniało słowo o rdzeniu spółgłoskowym KHL podobnym do hebrajskiego „kahal” oznaczającego właśnie wspólnotę lub społeczność, Kościół lub zgromadzenie.
6. Księga Mormona umieszcza też wiele razy chrzest w kontekście czasów starotestamentalnych co także jest anachronizmem bo pojęcie to nie było znane w tych czasach (1 Nefi 20,1; 2 Nefi 31,14). Księga Mosjasza podaje (18,13.16.17) nawet, że w roku 147 p.n.e. chrzest był już powszechnie stosowaną praktyką (por. Alma 49,30). W 2 Nefi 31,6 czytamy wręcz o chrzcie Jezusa co jest o tyle dziwne, że rozważania te są prowadzone w latach 559-545 przed Chrystusem, kiedy to jeszcze nie tylko nikt nie miał pojęcia o chrzcie ale i o samym Jezusie (por. 2 Nefi 32,6).
OK! W polskim tekście pada słowo „chrzest”, a w angielskim „baptism”, ale w gruncie rzeczy jest to skrót myślowy tłumacza. Chodziło o ZANURZENIE. Dla czytelników Księgi Mormona ta ostatnia forma brzmiałaby nieswoiście, dziwnie i nie oddawałaby religijnego charakteru tekstu, do którego to charakteru przekład Złotych Płyt pretendował.
7. Anglojęzyczna wersja mormońskiej Księgi Jakuba zawiera francuskie słowo adieu w 7,27 co jest zupełnie niezrozumiałe w kontekście faktu, że księga ta powstała rzekomo w 500 roku p.n.e. gdy język francuski jeszcze nie istniał.
Jest to wstawka tłumacza. W oryginale musiało paść po prostu słowo na pożegnanie. Jakie? Prędko się nie dowiemy. A obecność francuskiego w przekładzie anglojęzycznym jest zupełnie zrozumiałe: francuski był dostojnym językiem salonowym XIX wieku, gdy Księga Mormona była przekładana na ówczesny język angielski. Równie dobrze moglibyśmy pomstować na użycie w polskim tekście Biblii słów „brama” lub „łożnica”, które są... czeskiego pochodzenia (no bo przecież czeski w czasach biblijnych nie istniał)!
8. W 3 Nefi 9,18 Jezus mówi, że jest Alfą i Omegą. Miał wypowiedzieć te słowa w 34 roku n.e. Tymczasem słowa te zostały wypowiedziane przez Jezusa po raz pierwszy dopiero w Apokalipsie św. Jana, która powstała blisko 60 lat później. Poza tym byłyby one zupełnie niezrozumiałe dla Nefitów, którzy nie znali języka greckiego.
Jezus najpewniej powiedział, że jest POCZĄTKIEM i KOŃCEM. Alfa i Omega to znów interpolacja przekładcy.
9. W 2 Nefi 29,4.6.10 czytamy o „Biblii” w latach 559-545 p.n.e. jak o czymś co jest już powszechnie zaakceptowane w tych czasach. Podobnie w Alma 30,44 czytamy o „Piśmie Świętym” istniejącym już rzekomo w 74 roku p.n.e. Tymczasem pojęcie Biblii jest znane dopiero od okresu nowożytnego. Kanon biblijny również jest pojęciem, które znamy dopiero od czasów chrześcijańskich.
Odsyłam do powyższych punktów!
10. W Księdze Mosjasza 1,16 czytamy (por. Alma 37,40.43), że król Beniamin powierzył swojemu synowi busolę w 124 roku p.n.e. Jest to o tyle dziwne, że busolę wynaleziono dopiero w XIII wieku n.e.
Nie wiadomo CO powierzył król Beniamin synowi – „busola” to najbliższe prorokowi słowo oddające czym w gruncie rzeczy była... liahona. A czym dokładnie była – nie wiadomo. Do czego służyła - tak! Stąd słowo „busola” XIX-wiecznemu przekładcy cisnęło się na usta i pióro.
11. W Alma 30,6.12.13.22 czytamy o antychryście Korihorze żyjącym rzekomo w 74 roku p.n.e. i zaprzeczającym przyjściu Chrystusa tak jakby wszyscy na Niego czekali. Dość dziwna sytuacja wziąwszy pod uwagę, że Jezus objawił się dopiero 100 lat później.
Nazwano go „antychrystem”, bo przeczył nadejściu Chrystusa.
12. W Alma 48,10 czytamy, że pojęcie „wiara chrześcijan” było już stosowane w 72 roku p.n.e. Jest to o tyle dziwne, że wedle Dziejów Apostolskich (11,26) wyznawców Jezusa po raz pierwszy nazwano „chrześcijanami” dopiero ponad 100 lat później w Antiochii.
Znów: nie wiadomo jakiego słowa używano na określenie nefickiej wspólnoty spodziewającej się narodzin Mesjasza. Józef Smith równie dobrze mógł użyć jakiegoś dziwnego i równie anachronicznego określenia jak na przykład „mesjaniści”. Ale tego nie zrobił – znó posługijąc się najbliższej sercu formie określania ludzi przywiązanych do osoby Chrystusa. Dodałbym w tym miejscu, że peany i perory na cześć samego biblijnego określenia „chrześcijanie” jako podniosłego, pięknego i stosownego mijają się z biblijnymi faktami. Chrześcijanie SIEBIE określali „świętymi”. Chrześcijanie to ksywa lub – jak kto woli z angielska – nickname nadany im przez Antiocheńczyków (por. …). Niewykluczone, że mieszkańcy Antiochii wbrew dzisiejszemu mniemaniu o podniosłym statusie nazwy chrześcijanie, nadali świętym tę nazwę... dla żartu. Ostatecznie w czasach starożytnych tzw. chrześcijanie nigdy siebie tak nie nazywali (por. Listy Pawłowe). Również dziś, o nas – wyznawcach Ewangelii przywróconej – mówi się „mormoni”, co jest określeniem błędnym. Jak nasi bracia ze starożytnych czasów wolimy nazwę „święci”.

II. ODPOWIEDŹ NA www.apologetyka.info

13. W Alma 7,10 czytamy, że Jezus narodzi się w Jerozolimie, tymczasem wedle Biblii Jezus narodził się w Betlejem (Mt 2,4-5n).
Drodzy Państwo, zachęcam do sięgnięcia do ANGIELSKIEGO PRZEKŁADU Księgi Mormona, gdzie pada fraza „at Jerusalem”w okolicach Jerozolimy. A szczerze sobie powiedzmy... nie wiadomo GDZIE dokładnie urodził się Jezus. Serio! Według historyków umiejscowienie przez Ewangelistów miejsca narodzin Mesjasza w Betlejem jest poetyckim zrywem (Jezus urodził się w Bet-Lehem, domu chleba). Zdaniem historyków Jezus – tak w ogóle – urodził się w Nazarecie. Poetycki zryw Almy z kolei, polegający na określeniu miejsca narodzin Mesjasza w okolicy Jerozolimy, jest oczywisty – chodziło o przywiązanie osoby Mesjasza do miasta Jerozolima, miasta świątyni żydowskiej i miejsca Jego Ofiary.
14. 1 Nefi 2,8-9 mówi o dużej rzece wpływającej do Morza Czerwonego choć nie wpływają do tego morza żadne takie rzeki.
Powiem tak, taki jest obecny stan wiedzy na temat koryt rzecznych okolic Morza Czerwonego. Trudno dziś odtworzyć topografie tych okolic z VI wieku p.n.e.
15. 2 Nefi 1,8-9 podaje, że Kontynent Amerykański nie był dany żadnemu ludowi przed Nefitami a to nieprawda skoro przed nimi mieszkali tam Indianie.
Nie wiem skąd ten pomysł! Wkrótce po osiedleniu się na kontynencie amerykańskim za Nefim podążyli: jego rodzina i przyjaciele oraz jacyś „WSZYSCY” (por. 2 Nefi 5). Skąd oni się tam wzięli, przecież za Lehim do Ameryki podążyła tylko garstka ludzi?! Niewykluczone, że byli to już mieszkający na tych terenach Indianie, gospodarze ziemi, która przyjęła Lehiego i jego towarzyszy.
16. W 2 Nefi 10,7 znajdujemy fałszywe proroctwo: Żydzi powrócą do swego kraju po tym jak Izrael nawróci się na chrześcijaństwo. Nic takiego nie nastąpiło - państwo Izrael powstało po II Wojnie Światowej i Żydzi wrócili do ojczyzny bez przyjęcia chrześcijaństwa jako swej religii (założyciel Mormonów Joseph Smith zmarł w XIX wieku i nie dożył utworzenia państwa Izrael).
BŁĄD! Jest tu zawarta obietnica, że Izrael wróci do swego dziedzictwa, gdy się nawróci. Chodzi o przebywanie z Bogiem, a nie o Palestynę!
17. W 1 Nefi 17,5 czytamy, że wybrzeże Półwyspu Arabskiego obfituje w miód, owoce itd., co jest nieprawdą. Podobnie w 1 Nefi 18,1 czytamy, że obrabiano tam drewno i budowano statek podczas gdy na tym obszarze drewno nie występuje.
BŁAD, jest to sam koniuszek Półwyspu Arabskiego, żyzny i bogaty w roślinność. Najprawdopodobniej jest to okolica Salalah na terytorium dzisiejszego Omanu. Odsyłam do podręczników geografii!
18. W 1 Nefi 18,24 (por. Enos 21; Eter 1,41; 2,3) czytamy, że na obszarze Nowego Świata zasiano wiele roślin zabranych z Jerozolimy co jest niemożliwe gdyż nie znaleziono tam śladów roślinności bliskowschodniej występującej w erze prekolumbijskiej. Podobnie nie znaleziono tam śladów jęczmienia i pszenicy o których wspomina Księga Mosjasza 7,22 (por. 9,9; 11,3; Eter 1,41).
Znaleziono je w XX wieku. Ale czy to ważne? Józef Smith posłużył się znanymi sobie określeniami zbóż.
19. Księga Mormona od góry do dołu jest usiana informacjami o licznych miastach budowanych w Ameryce przed Kolumbem przez przybyszów z Palestyny, obrabiających swobodnie takie metale jak miedź, żelazo, stal, złoto, srebro (1 Nefi 12,3; 2 Nefi 5,15; Jarom 7-8; Mosjasz 11,3.8; Alma 16,13; 23,14; Helaman 3,8-12.14-15; 6,9; 4 Nefi 1,7-9; Eter 10,23; Jakub 1,16). Tymczasem nie znaleziono żadnych archeologicznych pozostałości po tych miastach w Ameryce prekolumbijskiej, tak samo jak nie znaleziono dowodów na to, że znano obróbkę wspomnianych metali w tamtym okresie i miejscu. Księga Eter 10,24 wspomina, że w Nowym Świecie istniał też jedwab przed przybyciem Kolumba co znów nie jest w żaden sposób potwierdzone.
Odsyłam do arcy-interesującego tekstu na ten temat autorstwa Grzegorza Pawlika, Czy badania archeologiczne podważają prawdziwość Księgi Mormona? Link poniżej:
20. 1 Nefi 18,25 podaje (por. Enos 21; Alma 18,9; 20,6; 3 Nefi 3,22; 4,4; 6,1; Eter 1,41; 9,18-19), że w lasach Ameryki przedkolumbijskiej Nefici widzieli bydło, osły, konie, kozy. Jednak nie ma żadnych dowodów historycznych na występowanie tam tych zwierząt we wspomnianym okresie.
Bardzo słuszna uwaga – bo ich tam nie było! Nefici i Lamanici nazywali zwierzęta amerykańskie tak jak je kojarzyli. Józef przekładając tekst Złotych Płyt z kolei posłużył się znanymi sobie pojęciami. Podobnie dziś potocznie w polszczyźnie nazywamy koalę „misiem koala” – choć do niedźwiedzia mu daleko, a po angielsku na kuguara mówi się mountain lion, choć z lwem nie ma on wiele wspólnego.
21. W Księdze Eter 2,3 czytamy, że Jeredyci przywieźli do Ameryki również pszczoły co jest o tyle dziwne, że nie istniały tam pszczoły aż w XVII wieku naszej ery nie zostały one wprowadzone przez Europejczyków.
Jeredyci przywieźli do Ameryki DESERET – jakiegoś insekta, którego tak nazywali. A co to było? Może pszczoła, może nie pszczoła! Znowu – interpretacja tłumacza. Poza tym Księga Mormona operuje symbolami. Obecność pracowitej pszczoły na statkach Jeredytów (czy jak kto woli Jeredów) oznacza pochwałę pracowitości Bożych wyznawców.
22. Alma 11,4 podaje, że w przedkolumbijskiej Ameryce istniały monety co nie zostało w żaden sposób potwierdzone historycznie.
Księga Almy mówi o jakiejś formie płatności. Może były to nasiona albo kamyki. Monety to znów interpretacja tłumacza.
23. Helaman 6,10 (por. 8,21) podaje, że Mulek był potomkiem syna Sedekiasza a tymczasem Biblia donosi, że wszyscy synowie Sedekiasza zostali zabici (2 Krl 25,7).
No właśnie „potomkiem” a nie synem. Mogło też chodzić o usynowienie Muleka.
24. 3 Nefi 8,8-18 (por. 4 Nefi 9) podaje, że w dniu śmierci Jezusa wielu mieszkańców miast umarło razem z Nim, zalanych przez wodę, spalonych lub zniszczonych. Niestety znów nie znajdujemy żadnych śladów archeologicznych po takich katastrofach.
Nie w Jerozolimie! To po pierwsze, a po drugie – jest to znów symbolika Księgi Mormona. Prosząca się o niezależny wpis.
25. 3 Nefi 8,20-23 podaje, że gdy Jezus zmarł to przez 3 dni „cały kraj” był pogrążony w totalnej ciemności, nawet gwiazdy i pochodnie nie dawały żadnego światła. Helaman 14,20 dodaje nawet, że „na całej Ziemi” nie było wtedy światła. Znów nie posiadamy żadnych relacji od starożytnych kronikarzy o takim zdarzeniu co jest o tyle dziwne, że taka sytuacja raczej zostałaby gdzieś odnotowana. Nie wie o tym żaden kronikarz z kilku kontynentów.
Mało jest też danych archeologicznych potwierdzających plagi egipskie za czasów Mojżesza. Znów symbolika. Ciemność oznacza smutek, trójka jest symbolem rozpaczy Boga.
26. 3 Nefi 1,19 podaje, że w noc narodzenia Jezusa „było jasno niczym w południe”. Znów nie wie o tym żaden starożytny kronikarz.
Moi Państwo! SYM-BO-LI-KA! PO-E-ZJA! Astronomia nie potwierdza też, pojawienia się żadnych nowych gwiazd na niebie tej nocy, a o jednej takiej mówi Ewangelia.
27. W 1 Nefi 2,5-6 czytamy, że podróż piechotą z Jerozolimy do Morza Czerwonego zajęła tylko 3 dni choć odległość ta wynosi aż 400 kilometrów.
TRZY jest symbolem doskonałości. Chodzi o to, że była to podróż chwalebna, godna uwagi.
28. Helaman 4,7 podaje, że Nefita jest w stanie przejść nowy ląd od Zachodu do Wschodu w jeden dzień. Niezły wyczyn, wziąwszy pod uwagę to, że Ameryka Północna ma 5000 km szerokości.
A kto powiedział, że to właśnie tam rozegrały się wydarzenia Księgi Mormona?!!
29. W 1 Nefi 16,18 czytamy o pewnym człowieku, że złamał „stalowy łuk”. Niezła krzepa.
Tym „pewnym człowiekiem” był Nefi! Którego, podobnie jak Samsona, Bóg okazjonalnie obdarzał nadludzką siłą. Równie dobrze możemy poddać w wątpliwość dziewicze poczęcie Jezusa, bo przecież medycyna nie zna takich przypadków! Ale co znaczy „stal” i co jeszcze znaczy „siła”. Ten werset jest przesłaniem duchowym.
30. 2 Nefi 5,16 podaje, że grupka złożona z tuzina Nefitów bez większego problemu zbudowała świątynię na wzór świątyni Salomona. Tymczasem wedle Biblii Salomon potrzebował aż 7 lat i 150 000 ludzi aby to zrobić.
NA WZÓR! Nie taką samą. Mógł być to równie dobrze prowizoryczny namiot, który w porywie duchowego zrywu ludzie Nefiego tak właśnie określali – że był on na wzór świątyni Salomona.
31. W Księdze Mosjasza czytamy (1,4), że Izraelita Lehi używał języka Egipcjan. Dziwny język jak na Izraelitę (por. Mormon 9,32-34, gdzie czytamy, że Księgę Mormona zredagowano w „zreformowanym egipskim”, którego nikt nie zna).
BŁĄD! Lehi nie używał języka Egipcjan tylko płyty Nefiego obfitowały w znaki łączone – hebrajskiego i egipskiego pochodzenia. Józef Smith nazwał to pismo reformowanym egipskim. Może nie słusznie! Archeologia XX wieku wydobyła na światło dzienne liczne semickie pisma łączone z czasów Lehiego – wcześniejszych i późniejszych.
32. W 2 Nefi 5,21 czytamy, że Bóg pokarał Lamanitów za występki i „ich skóra stała się ciemna”. Czy Bóg jest rasistą?
Odpowiadam: Bóg nie jest rasistą. Nie wiadomo co to znaczy, że skóra Lamanitów stała się ciemna. Ciemny jest symbolem ignorancji lub odstępstwa. Jasne odcienie są symbolem wiary. Nie dziwi zatem, że Maryja, Matka Jezusa, określona jest przez Księgę Nefiego „najbielszą” niewiastą. Z oczywistych genetycznych względów taka uroda Matki Mesjasza jest mało prawdopodobna!

Popularne posty z tego bloga

Znani „mormoni”, czyli ośmioro najsłynniejszych Świętych

Dziś trochę z innej beczki i trochę dla rozrywki. Ach, kimże są i gdzie są ci „mormoni”? To pytanie ciśnie się na usta wielu osobom uważającym, że jesteśmy dziwną podziemną sektą, która w tajemnicy przed światem kryje swych wyznawców. Tak – spotkałem się z tym poglądem! No cóż, mylenie nas równocześnie ze Świadkami Jehowy, Amiszami i Scjentologiami daje takie właśnie efekty. Tymczasem nie ma po naszej stronie nic tajemniczego. Otwarcie przyznajemy się do swej przynależności do świętych w dniach ostatnich, prowadzimy intensywne życie rodzinne, towarzyskie i zawodowe, a wielu z nas zrobiło międzynarodową karierę. Dziś chciałbym przedstawić Czytelnikom ośmioro znanych świętych. Jest ich więcej, ale skoncentrowałem się na tych postaciach, których sława dotarła do Polski. A oto oni: 1. Bill Marriott (ur. 1932) Znamy Hotele Marriott? ZNAMY! J ako dyrektor wykonawczy Marriott International, Bill Marriott kierował jedną z największych sieci hoteli na świecie do czasu p

Jesteś osobą LGBT, zgadza się? ROZMOWA Z PAWŁEM

Pawle, powiedz nam coś o sobie. Paweł (imię zostało zmienione): Mam na imię Paweł. Mieszkam w Polsce. Pracuję dla dużej firmy i realizuję liczne zlecenia. Jestem co dnia mocno zajęty. W wolnych chwilach uprawiam sport. Jesteś osobą LGBT, zgadza się? Można tak powiedzieć, choć nie pod każdą literką bym się podpisał ( śmiech ). Jesteś zatem „G” – gejem. Jestem orientacji homoseksualnej. Ale to nie jest moja tożsamość! Należę do Kościoła Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich. W Kościele uczymy się, że przede wszystkim jesteśmy ukochanymi dziećmi Ojca Niebieskiego. Tym jestem – jestem Dzieckiem Boga. Oto kim jestem. Odcinasz się od organizacji LGBT? Nie. Mam tam licznych przyjaciół. Ale do żadnej nie należę. Należysz do Kościoła Jezusa Chrystusa. W środowiskach religijnych modne jest doszukiwanie się społecznej genezy orientacji homoseksualnej. Podejmowałeś kiedyś nad tym refleksję w odniesieniu do swojej sytuacji? Tak! Wielokrotnie

Jak prowadzić dziennik duchowy?

Wezwani jesteśmy do tego, by doskonalić się każdego dnia! Uff... Orka na ugorze! Być może. Każdy z nas ma inny temperament, inną historię, problemy i radości. By temu wszystkiemu się przyjrzeć, a zarazem złapać do życia trochę twórczego dystansu w sukurs przyjść nam może prowadzenie Dziennika Duchowego. Ja swój prowadzę od 2015 roku. Moje „Ja” z początku w niczym nie przypomina mojego obecnego „Ja”. I to jest właśnie super! Miło jest przyjrzeć się swojej ewolucji i nabrać nadziei, że kiedyś będzie się deczko lepszym niż dziś. W samorozwoju o niebo lepiej niż nie jedna auto-psychoanaliza pomóc może szczery notatnik uczuć, refleksji i Bożych podszeptów. Dzisiaj chciałbym podzielić się praktyką duchową jaką jest prowadzenie dziennika uczuć – lub jak kto woli „dziennika duchowego”. Zainteresowanym chciałbym przedstawić siedem rad na dobry początek realizowania takiej praktyki. Rada 1. Staraj się pisać codziennie (i odręcznie) Dobry dziennik duchowy prowadzony jest systematyc