Przejdź do głównej zawartości

Dlaczego II Księga Nefiego przytacza Izajasza?

Przebudź się, przebudź! Przyoblecz się w moc,
o ramię Pańskie!
Przebudź się, jak za dni minionych,
w czasie zamierzchłych pokoleń.
Czyżeś nie Ty poćwiartowało Rahaba,
przebiło Smoka?
Czyżeś nie Ty osuszyło morze,
wody Wielkiej Otchłani,
uczyniło drogę z dna morskiego,
aby przejść mogli wykupieni?
Odkupieni więc przez Pana powrócą
i przybędą na Syjon z radosnym śpiewaniem,
ze szczęściem wiecznym na twarzach.
Osiągną radość i szczęście;
ustąpi smutek i wzdychanie.
Pan wszechmocnym pocieszycielem
Ja i tylko Ja jestem twym pocieszycielem.
Kimże ty jesteś, że drżysz
przed człowiekiem śmiertelnym i przed synem człowieczym,
z którym się obejdą jak z trawą?
(…) Lecz Ja jestem Pan, twój Bóg,
który gromi morze,
tak iż się burzą jego odmęty.
- Pan Zastępów - to moje imię. -
Włożyłem moje słowa w twe usta
i w cieniu mej ręki cię skryłem,
bym mógł rozciągnąć niebo i założyć ziemię,
i żeby powiedzieć Syjonowi: «Tyś moim ludem».
(Księga Izajasza 51,9-16)


wpis dedykuję Jaredowi Puffowi
w podziękowaniu za wspólną refleksję nad Izajaszem


Jak streścić Drugą Księgę Nefiego – drugą kronikę w Księdze Mormona? Koncentruje się ona na życiu syna Lehiego, czyli Nefiego, opowiada o potomkach Nefiego oraz Lamana, którzy to potomkowie z czasem stają się dwoma zwaśnionymi narodami: Nefitów i Lamanitów. Kronika ta zawiera również kilka cytatów z Księgi Izajasza. I tu pojawia się pytanie: PO CO? Skąd ten pomysł, by z trudem zachowane i przywiezione z Bliskiego Wschodu teksty Izajasza powielać w osobnej Księdze – na płytach nefickich? Pytanie można inaczej sformułować: Dlaczego akurat Izajasz? Dlaczego właśnie on? Dlaczego nie inny prorok? Co tak szczególnego zawiera właśnie ten starożytny pisarz, że Nefi prawie całkowicie pomija innych wybitnych proroków Starego Przymierza? Moim zdaniem są trzy powody.


Powód 1: adresatami byli tak zwani WSZYSCY

Jak już pisałem w osobnym artykule dotyczącym rzekomego lamanickiego pochodzenia wszystkich Indian amerykańskich, nieliczni ultra-koserwatywni święci bronią tej teorii. Jednak samo jej źródło, Księga Mormona, wydaje się tej koncepcji przeczyć. Piąty rozdział II Księgi Nefiego podaje, że Nefi opuścił Lamana i Lemuela, gdyż ci nastawali na jego życie. Protoplasta Nefitów oddalił się od starszych braci wraz ze swoją rodziną, Zoramem i jego rodziną oraz braćmi (Samem, Jakubem i Józefem) wraz z ich rodzinami, a także bliżej nieokreślonymi „WSZYSTKIMI” (II Nefi 5,6). Kim byli „wszyscy” (ang. all those), których Nefi wspomina dwa razy pod rząd (a poropos, typowy hebrajski zabieg stylistyczny)? Moim – i nie tylko moim – zdaniem byli to gospodarze Ziemi Obiecanej, czyli tak zwani „Indianie”, którzy już zamieszkiwali Amerykę. Musieli oni przyjąć Lehiego i jego towarzyszy oraz zaprzyjaźnić się z nimi.[1] Dlaczego jednak Księga Mormona przemilcza fakt, że do takiego spotkania – z dotychczasowymi gospodarzami tej ziemi – doszło? Z bardzo prostego powodu! Ujmę go tak: Księgę Mormona kompletnie nie interesuje nic co ją kompletnie nie interesuje. Kronikarski styl poszczególnych części Księgi Mormona nie jest szczegółowym sprawozdaniem. Księga zawiera pełnię Ewangelii Chrystusowej i koncentruje się tylko na tych wydarzeniach, parabolach i wspominkach, które są kluczowe dla zbawienia odbiorców (por. Księga Jaroma, werset 2). Jeśli przypadkiem do jej treści trafiła wzmianka – na przykład – o nazwie zwierzaka, w którego posiadaniu byli Nefici lub Jeredyci, to nie zmienia ona faktu, że Księga ma cel duchowy. I dlatego na płytach Nefiego znalazł się właśnie Izajasz! Po pierwsze, proroctwa Izajasza mówią o potomkach Jakuba otoczonych przez obcych. O tych potomków ma staranie kochający Bóg. Po drugie, w proroctwie Izajasza pobrzmiewa też obietnica boska o zbawieniu obcych, którzy nie należą do domu Izraela.[2] Mając na uwadze troskę o tych, którzy przyłączyli się do niego, Nefi zachowuj na wieczną rzeczy pamiątkę proroctwa właśnie Izajasza – zawierające obietnicę powszechnego zbawienia.

Powód 2: obawa o niezachowanie się tekstów Izajasza

Proroctwa Izajasza są szczególnym staro-hebrajskim tekstem. Zawierają głębokie treści dotyczące zbawienia (soteriologię) oraz kluczową dla potomków Lehiego zapowiedź narodzenia się zbawiciela (Iz 7). Tą nadzieją żył Lehi, gdy uchodził z Jerozolimy. Co więcej, Izajasz w prawdzie mówi o nieszczęściach, które spadają na osoby nieprzestrzegające boskich ustaw – ale konkluzją pozostaje proroctwo o narodzinach Mesjasza, który zbawia – wszystkich (Iz 9 i 12). Przyjrzyjmy się słowom z 12 rozdziału (w. 1-5):
Oto Bóg jest zbawieniem moim!
Będę miał ufność i nie ulęknę się,
bo mocą moją i pieśnią moją jest Pan.
On stał się dla mnie zbawieniem!
Wy zaś z weselem wodę czerpać będziecie
ze zdrojów zbawienia.
Powiecie w owym dniu:
Chwalcie Pana!
Wzywajcie Jego imienia!
Rozgłaszajcie Jego dzieła wśród narodów,
przypominajcie, że wspaniałe jest imię Jego!
Śpiewajcie Panu, bo uczynił wzniosłe rzeczy!
Niech to będzie wiadome po całej ziemi!
[3]
Hymn Izajasza ogłasza zbawienie wszystkich ludzi oraz daje czytającemu i wykładającemu je Nefiemu nadzieję, że w trudnych chwilach Bóg go nie opuszcza. Nefi nie powoływał się na innych proroków ani nie nauczał o nich. W Księdze Mormona zagościł zasadniczo tylko Izajasz. W moim głębokim odczuciu stało się tak ponieważ jest to najpotężniejsze świadectwo w tekstach Starego Przymierza na temat Ha-Shem, Adonai – wielkiego Jahwe. Nefi, zatroskany o zachowanie się Izajaszowego proroctwa, chciał je utrwalić. Gdyby jakimś cudem przywiezione z Bliskiego Wschodu teksty Izajasza się nie zachowały dla potomnych (a moim zdaniem tak się właśnie stało!), Nefi zawarł je na solidniejszym materiale – na płytach.

Powód 3: wielkie świadectwo Izajasza o JHWH

Jak przeczytać możemy w wirtualnym kościelnym Przewodniku po Pismach, Nefi cytował Izajasza w nadziei, że wszyscy dojdą do poznania Jezusa Chrystusa (por. Pierwsza Księga Nefiego 22,12). Księga Izajasza jest pięknym świadectwem wiary w przyjście Chrystusa i w samego Chrystusa – dlatego właśnie tego pisarza wybiera Nefi:
Albowiem Dziecię nam się narodziło,
Syn został nam dany,
na Jego barkach spoczęła władza.
Nazwano Go imieniem:
Przedziwny Doradca, Bóg Mocny,
Odwieczny Ojciec, Książę Pokoju
(Iz 9,5)
Bóg nie pozostawia nas samych. Jego surowe wyroki mają charakter czasowy i przemijalny. To co trwa – to nadzieja. A ta zawiera w sobie ufność, że – jak pisała Julianna z Norwich – wszystko będzie dobrze. Tę samą nadzieję wyraża Izajasz Styl Izajasza w jego przekładach może postawiać wiele do życzenia. Nawet po hebrajsku może wydawać się prorokiem przykrym i ciężkostrawnym, a w anglojęzycznej Biblii Króla Jakuba, na którą lubi powoływać się Kościół naszej dyspensacji – zwyczajnie niesympatycznym. Księga Mormona – dzięki Nefiemu – rzuca nowe światło interpretacji na Izajasza. Wydobywa z niego najbardziej podstawową naukę, że celem Boga jest zbawienie jego ukochanych dzieci. Bóg nie czyni wyjątków dla bliższych i dalszych sobie, bardziej i mniej wiernych (bo – jak uczymy się od Izajasza – nawet najwierniejsi upadają). Bóg pragnie zbawienia wszystkich bez wyjątku. Ręce wielkiego JHWH – jak na logo Kościoła – otwarte są ku wszystkim Jego dzieciom, a zarazem braciom i siostrom. I ręce te czekają na powrót do Ojcowskiego Domu każdej istoty ludzkiej. Takie jest przesłanie przytaczanych przez Nefiego fragmentów Księgi Izajasza.

Przypisy:
[1] Did Interactions with "Others" Influence Nephi's Selection of Isaiah?, w: knowhy.bookofmormoncentral.org/knowhy/did-interactions-with-others-influence-nephis-selection-of-isaiah – data dostępu: 6 maja 2020.
[2] Tamże.
[3] Ten przekład Księgi Izajasza (jak i pozostałe) za Biblią Tysiąclecia, Poznań 2000

Źródło ilustracji: www.fairmormon.org/blog/2016/06/01/9699

Popularne posty z tego bloga

Znani „mormoni”, czyli ośmioro najsłynniejszych Świętych

Dziś trochę z innej beczki i trochę dla rozrywki. Ach, kimże są i gdzie są ci „mormoni”? To pytanie ciśnie się na usta wielu osobom uważającym, że jesteśmy dziwną podziemną sektą, która w tajemnicy przed światem kryje swych wyznawców. Tak – spotkałem się z tym poglądem! No cóż, mylenie nas równocześnie ze Świadkami Jehowy, Amiszami i Scjentologiami daje takie właśnie efekty. Tymczasem nie ma po naszej stronie nic tajemniczego. Otwarcie przyznajemy się do swej przynależności do świętych w dniach ostatnich, prowadzimy intensywne życie rodzinne, towarzyskie i zawodowe, a wielu z nas zrobiło międzynarodową karierę. Dziś chciałbym przedstawić Czytelnikom ośmioro znanych świętych. Jest ich więcej, ale skoncentrowałem się na tych postaciach, których sława dotarła do Polski. A oto oni: 1. Bill Marriott (ur. 1932) Znamy Hotele Marriott? ZNAMY! J ako dyrektor wykonawczy Marriott International, Bill Marriott kierował jedną z największych sieci hoteli na świecie do czasu p

Jesteś osobą LGBT, zgadza się? ROZMOWA Z PAWŁEM

Pawle, powiedz nam coś o sobie. Paweł (imię zostało zmienione): Mam na imię Paweł. Mieszkam w Polsce. Pracuję dla dużej firmy i realizuję liczne zlecenia. Jestem co dnia mocno zajęty. W wolnych chwilach uprawiam sport. Jesteś osobą LGBT, zgadza się? Można tak powiedzieć, choć nie pod każdą literką bym się podpisał ( śmiech ). Jesteś zatem „G” – gejem. Jestem orientacji homoseksualnej. Ale to nie jest moja tożsamość! Należę do Kościoła Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich. W Kościele uczymy się, że przede wszystkim jesteśmy ukochanymi dziećmi Ojca Niebieskiego. Tym jestem – jestem Dzieckiem Boga. Oto kim jestem. Odcinasz się od organizacji LGBT? Nie. Mam tam licznych przyjaciół. Ale do żadnej nie należę. Należysz do Kościoła Jezusa Chrystusa. W środowiskach religijnych modne jest doszukiwanie się społecznej genezy orientacji homoseksualnej. Podejmowałeś kiedyś nad tym refleksję w odniesieniu do swojej sytuacji? Tak! Wielokrotnie

Jak prowadzić dziennik duchowy?

Wezwani jesteśmy do tego, by doskonalić się każdego dnia! Uff... Orka na ugorze! Być może. Każdy z nas ma inny temperament, inną historię, problemy i radości. By temu wszystkiemu się przyjrzeć, a zarazem złapać do życia trochę twórczego dystansu w sukurs przyjść nam może prowadzenie Dziennika Duchowego. Ja swój prowadzę od 2015 roku. Moje „Ja” z początku w niczym nie przypomina mojego obecnego „Ja”. I to jest właśnie super! Miło jest przyjrzeć się swojej ewolucji i nabrać nadziei, że kiedyś będzie się deczko lepszym niż dziś. W samorozwoju o niebo lepiej niż nie jedna auto-psychoanaliza pomóc może szczery notatnik uczuć, refleksji i Bożych podszeptów. Dzisiaj chciałbym podzielić się praktyką duchową jaką jest prowadzenie dziennika uczuć – lub jak kto woli „dziennika duchowego”. Zainteresowanym chciałbym przedstawić siedem rad na dobry początek realizowania takiej praktyki. Rada 1. Staraj się pisać codziennie (i odręcznie) Dobry dziennik duchowy prowadzony jest systematyc