Przejdź do głównej zawartości

Święta = Matka! Żona! Feministka?

Drugi prezydent Przywróconego Kościoła, Brigham Young, miał dość postępowe poglądy na temat kobiet jak na wiek XIX. Kobiety są potrzebne nie tylko do tego, by zamiatać domy, myć naczynia, słać łóżka i wychowywać dzieci – pisał w 1869 roku.[1] Nie mniej jednak, jak za Richardem Bushmanem zauważa Newell G. Bringhurst, Young i jego współcześni mocno akcentowali rolę kobiety jako żony i matki.[2]
Kanadyjska socjolożka, Lori G. Beaman, przeprowadziła wywiady z dwudziestoma ośmioma członkiniami Kościoła i na podstawie ich strategii działania w Kościele, podzieliła swe rozmówczynie na trzy kategorie: święte-uległe, święte-umiarkowane i (po prostu) feministki.[3] Czy we wspólnocie tak bardzo patriarchalnej jak Kościół Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich jest miejsce na feminizm? Według literatury i informacji, które znajdujemy w internecie – tak!

Pierwsza fala

Pierwsza fala feminizmu mormońskiego obejmowała wiele idei liberalnego feminizmu, które były wytworem Oświecenia, tj. „autorytet indywidualnego rozumu, równość płci, (i) prawne kwestie, takie jak prawo do głosowania”. We wczesnej historii Kościoła Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich stwierdzenia feministyczne pojawiły się w latach 40-tych XIX w. Wraz z założeniem żeńskiego Stowarzyszenia Pomocy w Nauvoo w Illinois, Emma Smith, żona Józefa Smitha, jako pierwsza kobieta objęła w Kościele funkcję kierowniczą. Eliza R. Snow promowała ideę Matki w Niebie i równy status kobiet. Od 1872 do 1914 roku w Salt Lake City wychodził kobiecy periodyk, którego celem było podniesienie i wzmocnienie kobiet Kościoła. Dzięki Stowarzyszeniu Pomocy, Terytorium Utah było na czele promowania idei prawa głosu dla kobiet; w 1870 r. stało się jednym z pierwszych stanów lub terytoriów w Unii, które przyznały kobietom prawo głosu, chociaż rząd federalny usunął ten przywilej kobiet w 1887 r. za pośrednictwem ustawy Edmunda-Tuckera. Coś, co możemy określić mormońskim ruchem sufrażystek z rokiem 1887 przestał istnieć, nie mniej jednak w latach późniejszych święte wykorzystały poprzedzający okres jako dowód na postępowe poglądy swych mężów. Mężczyźni zachęcali córki i żony do rozwijania talentów i prowadzenia działalności społecznej. W XIX wieku Utah miało wysoki odsetek kobiet-lekarzy. Jak przeczytać możemy w Wikipedii, socjolożka Laura Vance zauważyła, że publikacje Stowarzyszenia Pomocy na początku XX wieku promowały idee i ideały zgodne z współczesnym feminizmem.[4]
Jak pisze Claudia Bushman w latach 50-tych XX wieku święte były przykładnymi amerykańskimi kobietami. W latach 70-tych niektóre zaczynały już czuć się odosobnione, a feministki wśród nich dyskryminowane.[5] Jednym z postulatów feministek było dopuszczenie kobiet do kapłaństwa Aarona i Melchizedeka, aby mogły błogosławić i rozdawać sakrament chleba i wody, chrzcić, nauczać, należeć do siedemdziesiątych a nawet Kworum Apostołów. Drugą kwestią poruszaną przez feministki była także promocja kultu Matki w Niebie – niebiańskiej Towarzyszki Ojca Niebieskiego.[6] Mimo złożonych relacji na linii mormonizm-feminizm nic tak bardzo relacji tej nie nadwyrężyło jak postulat ERA.

Mother in Heaven supports ERA”

Poprawka w sprawie równych praw (ang. Equal Rights Amendment – ERA) była proponowaną zmianą Konstytucji Stanów Zjednoczonych mającą na celu zagwarantowanie równych praw wszystkim obywatelom amerykańskim bez względu na płeć. Wikipedia wyjaśnia dalej: (zwolennicy postulatu – przyp. JPS) dążyli do zniesienia różnic prawnych między mężczyznami i kobietami w zakresie rozwodu, majątku, zatrudnienia i innych spraw. ERA została pierwotnie napisana przez Alicję Paul i Crystal Eastman. Nowelizacja została wprowadzona w Kongresie po raz pierwszy w 1921 roku i od tej pory skłoniła do rozmów na temat znaczenia równości prawnej kobiet i mężczyzn.[7] Kobiety promujące ERA pod koniec lat 70-tych XX wieku nie były usatysfakcjonowane z egzekucji ERA oraz z faktu, że poprawka nie była wprowadzona w pełni. Tymczasem konserwatyści tak z Kościoła jak i spoza niego obawiali się, że ERA – jak ujmuje to Claudia Bushman – zniszczy rodziny. Święte podzieliły się. W styczniu 1975 roku na łamach kościelnego czasopisma „Deseret News” ukazał się artykuł krytykujący ERA. Jednak dwa lata później członkinie Stowarzyszenia Pomocy chętnie wzięły udział w odczytach na temat równych praw kobiet zorganizowanych w ramach meetingów z okazji Międzynarodowego Roku Kobiet. Najaktywniejsza okazała się grupa z Virginii ze swym znanym w USA hasłem: „Matka w Niebie popiera ERA”. W roku 1982 kongres ostatecznie odrzucił poprawkę ERA, którą postulowały feministki w latach 70-tych.[8]
Mormońskie feministki jednak nie dawały za wygraną i chciały, by ich głos był w Kościele słyszany. Wracał co chwile postulat nadawania kobietom kapłaństwa. Sprawę kapłaństwa kobiet zaadresował w 1998 roku prezydent Kościoła, Gordon B. Hinckley (prezydentura 1995-2008), który stwierdził, iż do dopuszczenia kobiet do kapłaństwa potrzebne będzie specjalne objawienie. Kontrowersyjną kwestią – poruszaną sporadycznie przez kościelne feministki – było to, czy Józef Smith nadał jakiejkolwiek kobiecie kapłaństwo. Z 1842 roku zachowało się przemówienie Smitha do członkiń Stowarzyszenia Pomocy, w którym „skierował klucz do (kobiet) w Imię Boże” (dosł. I now turn the key to you in the name of God). W kulturze świętych w dniach ostatnich skierowanie kluczy do kogoś oznacza przyznanie tej osobie autorytetu w Kościele.[9] Tak w istocie się stało. I w XIX wieku, i w ciągu wieku XX kobiety częściej zajmowały miejsce przy pulpicie przemawiając do wiernych, organizowały swoje spotkania, prowadziły (i nadal prowadzą) lekcje w kościołach.[10] Jednak jeszcze na początku wieku XXI pokutował w Kościele obraz członkini jako tej, która otacza rodzinę opieką, jest pomocna, gospodarna, kochająca, ciepła, skromna, cicha, gotuje, wyszywa, ogląda stare filmy. Do takiego modelu kobiety – zdaniem Claudii Bushamn – aspiruje wiele świętych.[11]. W internecie znaleźć można jednakże dowody innych aspiracji, jak na przykład blog Lisy Butterworth, FeministMormonHousewives.org. Feministki są ciągle postrzegane jako żądne władzy – wzdycha Lori Winder Stromberg. - Być może jestem żądna władzy, ale moje pytanie brzmi: a wy dlaczego nie? Jeśli przez żądną władzy rozumiecie pragnącą, by kobieta miała głos w Kościele, to tak, owszem, jestem żądna władzy. W 2002 roku starszy Cree-L Kofford skarżył się, że to sam szatan czyni kobiety zniechęconymi do pracy w domu.[12] Ta wypowiedź zabolała wiele kobiet, ale jeszcze bardziej bolała wcześniejsza wypowiedź samego prezydenta Kościoła, dokładnie Ezry Tafta Bensona (prezydentura 1985-1994), który zachęcał kobiety, by kariery szukały w domach.[13] Z 3000 ankietowanych członkiń tylko 3% w pełni odrzuciło zachętę prezydenta, twierdząc, iż jest ona nierealistyczna i staromodna. Badanie pokazało natomiast, jak znikomym zainteresowaniem w społeczności kościelnej cieszył się feminizm. Powoli wracamy zatem do pytania: czy święta może być feministką? Wracamy do pytania, bo ostatecznie 47% ankietowanych przyjęło zachętę prezydenta bezdyskusyjnie.[14] W 2000 roku prezydent Hinckley stwierdził, że nie słyszy głosów sprzeciwu wśród członkiń. Zaraz potem pojawił się list dwóch mormońskich feministek w „Boston Globe”, Courtney Black i Maxine Hanks, zawierający zdanie: jeśli się (z prezydentem – przyp. JPS) nie zgodzimy, napytamy kłopotów; jeśli ulegniemy, stracimy swój głos. Krytykowanie prezydenta nie jest dobrze widziane w Kościele – stąd nie wiele spośród samych członkiń-feministek entuzjastycznie zareagowało na list do „Boston Globe”, a jedna z nich, Elizabeth Harmer Dionne, nazwała Kościół Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich organizacją feministyczną, gdzie kobiety znajdują emocjonalne wsparcie oraz osobisty i duchowy wzrost. [15]

Wear Pants”

 W grudniu 2012 r. grupa pod kierownictwem Stephanie Lauritzen zorganizowała 
pierwszą akcję „Wear Pants” na Dzień Kościoła, w którym kobiety zerwały z konwencjami 
kulturalnymi i założyły spodnie do kaplic. To wydarzenie zainicjowało falę społecznego 
aktywizmu feministek. Po niej nastąpiła akcja „Let Women Pray”, której uczestniczki poprosiły
przywódców Kościoła, aby rozważyli zezwolenie kobiecie na modlitwę podczas Konferencji 
Generalnej. W kwietniu następnego roku Jean A. Stevens została pierwszą kobietą, która
modliła się podczas sesji konferencji generalnej Kościoła. W 2013 r. Kate Kelly, Hannah Wheelwright 
i wspomniana już Lorie Winder Stromberg utworzyły organizację Ordain Women i stronę 
internetową, na której prezentowane są sylwetki osób nawołujących do ordynowania kobiet do 
kapłaństwa. 23 czerwca 2014 r. do Kelly dotarła informacja, że została ekskomunikowana 
zaocznie. W liście stwierdza się, że ekskomunika Kelly wynikała nie z jej osobistych przekonań, 
ale z jej „agresywnego wysiłku, by przekonać innych członków Kościoła do (jej) punktu widzenia 
i że (jej) sposób działania groził erozją wiary innych”.
 
Dzisiaj

 W marcu 2015 członkinie murzynki i mulatki założyły blog FEMWOC, aby unaoczniać 
doświadczenia kobiet kolorowych w społeczności kościelnej. Blog został założony przez Ginę 
Colvin, Natashę Smith, Bryndis Roberts, Kalani Tonga i Jennifer Gonzalez. W tym samym roku 
opublikowano oficjalne orzeczenie na stronie internetowej kościoła, które podsumowało 171 lat 
wypowiedzi o Matce w Niebie.[16] W 2015 roku orzeczenie Kościoła potwierdziło, że Osoba
Matki w Niebie jest częścią doktryny. W tekście napisano, że chociaż ani Józef Smith, ani żaden 
inny przywódca kościelny nie wyświęcał kobiet do kapłaństwa, kobiety wykonują władzę
kapłańską bez święceń. W 2017 r. Kościół ogłosił, że jego pracownice mogą nosić
„profesjonalną odzież” (podobną do męskiej) podczas pracy świątynnej (wcześniej wymagane
były sukienki i spódnice). Jednocześnie ogłosił, że kobiety, które urodziły w okresie pracy w
kościele, otrzymają sześciotygodniowy płatny urlop macierzyński, a wszyscy nowi rodzice bez 
względu na płeć otrzymają również tygodniowy urlop płatny „celem podtrzymania więzi z nowym 
dzieckiem”.[17]

Czy święta może być feministką?

 Na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Przede wszystkim nie wiemy do końca jak 
definiować feminizm, a już na pewno możemy się pogubić jeśli chodzi o jego mormońską 
definicję. Ja ze swej strony odpowiem: „tak”. Święta jak najbardziej może być feministką, 
gdy ten feminizm prowadzi do rozwoju potencjału kobiecego zapodmiotowanego w kobietach 
Kościoła przez Stwórcę. A – i to ważne – nie znamy tego potencjału w pełni! Kim jesteś, 
Święta? - można zapytać. Parafrazując słowa Apostoła Jana: jeszcze się nie objawiło czym 
będziemy (I List Jana 3,2) – jeszcze nie objawiło się w pełni kim i czym jest kobieta i kobiecość. 
Niepokój wynikający z niepojmowania tej prawdy w pełni oraz ignorowania ruchu przez mężczyzn 
prowadzi do radykalizowania się feminizmu i jego splatania się z różnymi politycznymi frakcjami. 
Czy kobieta naprawdę potrzebuje tego misz-maszu? Czy feminizm nie może pójść swoją drogą 
w pełni – niezależną od dróg wydeptanych przez mężczyzn? Na twe pytania w tej chwili nie 
jestem w stanie odpowiedzieć.
 W dzisiejszych czasach dojrzewamy do zrozumienia prawdy o kobiecości w większej pełni 
(kobiety przewodzą, tworzą, piszą, głoszą); jako członkowie i członkinie Kościoła czekamy na 
objawienia dotyczące czcigodnej Pramatki Ewy i czcigodnej Matki naszego Zbawiciela, Maryi. 
Święta może być feministką. Ważne jednak by feminizm świętych brał pod uwagę wszystkie 
aspekty kobiecości, całość człowieczeństwa i – poza dywagacjami ideologicznymi – pozwolił 
rozkwitnąć kobiecości do jej pięknej i wielkiej chwały.

Przypisy

[1]  cytowany w: Claudia L. Bushman, Contemporary Mormonism. Latter-day Saints in America,
London 2006, s. 111.
[2] Newell G. Bringhurst, Section 132 of the LDS Doctrine and Covenants: Its Complex Contents
 and Controversial Legacy, „The Persistance of Polygamy. Joseph Smith and the Origins of 
Mormon Poligamy” red. Newell G. Bringhurst and Craig L. Foster, Independence 2010, s. 69.
[3]  Lori G. Beaman, „Molly Mormons, Mormon Feminists and Moderates”, Sociology of Religion,
 nr 62 (2001), s. 74; Joanna Brooks w swej książce The Book of Mormon Girl (Free Press 2012, 
s. 183) posługuje się określeniami „faithful”, „unorthodox” i „feminist”.
[4]  en.wikipedia.org/wiki/Mormon_feminism - data dostępu: 29 sierpnia 2018; Claudai Bushamn, 
s. 112.
[5]  Claudia L. Bushman, Contemporary Mormonism. Latter-day Saints in America, s. 112.
[6]  Tamże, s. 114; 5 czerwca 1996 roku profesorka anglistyki Gail Turley Huston została 
zwolniona z Uniwersytetu im. Brighama Younga, gdy w artykule przyznała się, że modlitwy 
adresuje zarówno do Ojca jak i Matki w Niebie (Joanna Brooks, The Book of Mormon Girl, s. 128) 
[7]  en.wikipedia.org/wiki/Equal_Rights_Amendment - data dostępu: 26 sierpnia 2018.
[8]  Claudia L. Bushman, Contemporary Mormonism. Latter-day Saints in America, s. 115,
119-120; por. komentarz Raymonda Takashiego Swensona pod artykułem Protest Temples 
(w: www.timesandseasons.org/harchive/2009/05/protest-temples – data dostępu 15 stycznia 2019)
[9]  Tamże, s. 113.
[10]  por. en.wikipedia.org/wiki/Mormon_feminism - data dostępu: 29 sierpnia 2018.
[11]  por. Claudia L. Bushman, Contemporary Mormonism. Latter-day Saints in America, s. 114.
[12]  Tamże, s. 115.
[13]  Tamże, s. 117.
[14]  Tamże, s. 117.
[15]  Tamże, s. 118.
[16]  en.wikipedia.org/wiki/Mormon_feminism - data dostępu: 29 sierpnia 2018.
[17]  Tamże.

Popularne posty z tego bloga

Znani „mormoni”, czyli ośmioro najsłynniejszych Świętych

Dziś trochę z innej beczki i trochę dla rozrywki. Ach, kimże są i gdzie są ci „mormoni”? To pytanie ciśnie się na usta wielu osobom uważającym, że jesteśmy dziwną podziemną sektą, która w tajemnicy przed światem kryje swych wyznawców. Tak – spotkałem się z tym poglądem! No cóż, mylenie nas równocześnie ze Świadkami Jehowy, Amiszami i Scjentologiami daje takie właśnie efekty. Tymczasem nie ma po naszej stronie nic tajemniczego. Otwarcie przyznajemy się do swej przynależności do świętych w dniach ostatnich, prowadzimy intensywne życie rodzinne, towarzyskie i zawodowe, a wielu z nas zrobiło międzynarodową karierę. Dziś chciałbym przedstawić Czytelnikom ośmioro znanych świętych. Jest ich więcej, ale skoncentrowałem się na tych postaciach, których sława dotarła do Polski. A oto oni: 1. Bill Marriott (ur. 1932) Znamy Hotele Marriott? ZNAMY! J ako dyrektor wykonawczy Marriott International, Bill Marriott kierował jedną z największych sieci hoteli na świecie do czasu p

Jesteś osobą LGBT, zgadza się? ROZMOWA Z PAWŁEM

Pawle, powiedz nam coś o sobie. Paweł (imię zostało zmienione): Mam na imię Paweł. Mieszkam w Polsce. Pracuję dla dużej firmy i realizuję liczne zlecenia. Jestem co dnia mocno zajęty. W wolnych chwilach uprawiam sport. Jesteś osobą LGBT, zgadza się? Można tak powiedzieć, choć nie pod każdą literką bym się podpisał ( śmiech ). Jesteś zatem „G” – gejem. Jestem orientacji homoseksualnej. Ale to nie jest moja tożsamość! Należę do Kościoła Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich. W Kościele uczymy się, że przede wszystkim jesteśmy ukochanymi dziećmi Ojca Niebieskiego. Tym jestem – jestem Dzieckiem Boga. Oto kim jestem. Odcinasz się od organizacji LGBT? Nie. Mam tam licznych przyjaciół. Ale do żadnej nie należę. Należysz do Kościoła Jezusa Chrystusa. W środowiskach religijnych modne jest doszukiwanie się społecznej genezy orientacji homoseksualnej. Podejmowałeś kiedyś nad tym refleksję w odniesieniu do swojej sytuacji? Tak! Wielokrotnie

Jak prowadzić dziennik duchowy?

Wezwani jesteśmy do tego, by doskonalić się każdego dnia! Uff... Orka na ugorze! Być może. Każdy z nas ma inny temperament, inną historię, problemy i radości. By temu wszystkiemu się przyjrzeć, a zarazem złapać do życia trochę twórczego dystansu w sukurs przyjść nam może prowadzenie Dziennika Duchowego. Ja swój prowadzę od 2015 roku. Moje „Ja” z początku w niczym nie przypomina mojego obecnego „Ja”. I to jest właśnie super! Miło jest przyjrzeć się swojej ewolucji i nabrać nadziei, że kiedyś będzie się deczko lepszym niż dziś. W samorozwoju o niebo lepiej niż nie jedna auto-psychoanaliza pomóc może szczery notatnik uczuć, refleksji i Bożych podszeptów. Dzisiaj chciałbym podzielić się praktyką duchową jaką jest prowadzenie dziennika uczuć – lub jak kto woli „dziennika duchowego”. Zainteresowanym chciałbym przedstawić siedem rad na dobry początek realizowania takiej praktyki. Rada 1. Staraj się pisać codziennie (i odręcznie) Dobry dziennik duchowy prowadzony jest systematyc