Przejdź do głównej zawartości

Społeczność Chrystusowa. ROZMOWA Z ANDREW BOLTONEM

 

[English below]

Rozmawiam z Andrew Boltonem - członkiem Społeczności Chrystusowej (znanej niegdyś pod nazwą Zreorganizowany Kościół Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich).


Andrew, czy możesz mi coś o sobie powiedzieć? Skąd jesteś? Co porabiasz zawodowo? I w jaki sposób zostałeś członkiem Społeczności Chrystusowej?


Dorastałem jako katolik na północy Anglii. Dorastając, nie wiedziałem, że dolina, w której mieszkałem i gdzie chodziłem do szkoły, miała za sobą lata działalności misyjnej Świętych w Dniach Ostatnich – począwszy od 1837 roku. Poznałem jedną „mormonkę”, kiedy pracowałem w Oregonie w USA na farmie lilii. Miałem wówczas 19 lat. Ta kobieta zapoznała mnie ze swoim świadectwem o Księdze Mormona i z postacią Józefa Smitha. Szukałem czegoś lepszego dla mnie niż Kościół katolicki i dlatego stałem się „poszukiwaczem”. Do tego czasu nie myślałem, by prosić Boga o wskazówkę, do którego Kościoła powinienem dołączyć. Więc po przeczytaniu historii Józefa Smitha zdałem sobie sprawę, że muszę w końcu modlić się o mądrość.


Czy w tym momencie rozważałeś „Kościół mormoński”?


Niektóre rzeczy przyciągnęły mnie do waszego Kościoła, ale nie podobała mi się kwestia jego polityki rasowej. W tym czasie czarnoskórzy ludzie nie mogli być wyświęcani na kapłanów. Byłem podejrzliwy co do poligamii. Nie podobało mi się, że obrzędy świątynne były tajne. Chciałem wiedzieć, w co się pakuję.


A jak to się stało, że poznałeś Społeczność Chrystusową?


Kiedy miałem 21 lat, poznałem Społeczność Chrystusową w czasie pracy w Niemczech. Spotkałem kochanych ludzi. Było tam też mnóstwo młodych osób. Byli zainteresowani pokojem i sprawiedliwością, amerykańskim ruchem praw obywatelskich, Martinem Lutherem Kingiem i tak dalej... Bardzo spodobała mi się idea Syjonu, Królestwa Bożego na ziemi, chrześcijański socjalizm i chrześcijańska zasada niestosowania przemocy. Moja rodzina straciła gospodarstwo, gdy miałem 8 lat. To doświadczenie było bardzo trudne i bardzo smutne. Mój tata doznał traumy w związku z siedmioletnim okresem pracy dla armii brytyjskiej – w czasie II wojny światowej. Teraz zdaję sobie sprawę, że w moich religijnych poszukiwaniach szukałem Syjonu, ale wówczas nie znałem tego pojęcia. Społeczność Chrystusowa oferowała nauczania, idee i praktyczne sposoby działania na rzecz Syjonu. Spodobało mi się logo tej wspólnoty („logo pokoju”):





Zanim przeszedłem na emeryturę, byłem nauczycielem, a także pracowałem dla Społeczności Chrystusowej przez 18 lat koordynując posługę na rzecz pokoju i sprawiedliwości na arenie międzynarodowej, a później nadzorując naszą pracę w 10 krajach Azji z 215 kongregacjach.


Kościół Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich bywał oficjalnie nazywany „Kościołem mormońskim” zanim ten zwyczaj spotkał się z ostrym sprzeciwem Prezydenta Kościoła, Russella M. Nelsona, w 2018 roku. Jednak członkowie Kościoła nadal zwykle nazywani są „mormonami”. Sam termin „mormonizm” pozostaje potoczną nazwą doktryny Świętych w Dniach Ostatnich. Czy możesz mi powiedzieć, dlaczego Społeczność Chrystusowa nigdy nie przyjęła tych potocznych określeń? Pozwól, że zapytam tak: dlaczego nie jesteście tak „mormońscy”, jak my?


Społeczność Chrystusową i „Kościół mormoński” łączy raptem 14 lat wspólnego działania – w latach 1830-1844. A zatem mamy 177 lat dziejów jako odrębne religie. Nic więc dziwnego, że jesteśmy różni! Pierwsza nazwa Kościoła z 1830 roku brzmiała „Kościół Chrystusa”. Społeczność Chrystusowa jest prostą nazwą – oddającą ideę tamtej pierwotnej. Lubimy słowo „społeczność”, ponieważ oznacza ono, że jesteśmy ludźmi, funkcjonujemy w relacjach – nie jesteśmy budynkami. Pierwszych członków Kościoła w okresie naszej wspólnej historii nazywano mormonami, aby im ubliżać. To dlatego nigdy nie zaakceptowaliśmy tego określenia! Później etykieta „mormoni” oznaczała grupę poligamistów z Utah. Pod tym względem omawiane określenie znów do nas nie pasowało – z uwagi na to ostatnie skojarzenie odrzucamy określenie „mormoni” w kontekście naszej wspólnoty.


Jak opisałbyś, czym właściwie jest Społeczność Chrystusowa? Jak postrzega siebie i jak to się stało, że zaistniała jako odrębna denominacja Ruchu Świętych w Dniach Ostatnich?


Społeczność Chrystusowa wyłoniła się ze wspólnoty Świętych z Prerii. Tymczasem członkowie Kościoła Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich należą do Świętych z Gór Skalistych. Święci z Gór Skalistych pozostawali przez wiele lat odizolowani od reszty Ameryki i od innych chrześcijan, gdyż osiedlili się w Dorzeczu Wielkiego Jeziora Słonego. My, jako Święci z Prerii, znaleźliśmy się w otoczeniu innych chrześcijan, którzy często traktowali nas z życzliwością i szacunkiem, kiedy nas poznawali. Tak więc Społeczność Chrystusowa wywodzi się z Ruchu Świętych w Dniach Ostatnich, ale jest otwarta na chrześcijaństwo protestanckie. Jesteśmy otwarci na całą prawdę, a czasami protestanci głoszą prawdy, które my doceniamy.


A co z Józefem Smithem Juniorem? Jak jest on postrzegany przez członków?


Jesteśmy zarówno wdzięczni, jak i krytyczni wobec Józefa Smitha Jr. Mamy mieszane uczucia w odniesieniu do jego działalności w okresie, gdy święci zamieszkali w Nauvoo. Czy Józef wówczas zasmakował we władzy? Czy stał się mniej odpowiedzialny? Czy poligamia nie była przypadkiem rezultatem wypromowania dominacji potężnych mężczyzn nad bezbronnymi kobietami? My jako Święci z Prerii byliśmy grupą dysydentów, która zorganizowała się przede wszystkim przeciwko poligamii. Z czasem rozpoznaliśmy również Józefa Smitha III, syna Józefa Smitha Juniora, jako naszego przywódcę – mądrego, uprzejmego, bezstronnego i prawego. Józef III wspaniale przewodniczył Kościołowi przez 54 lata i poprowadził nas w kierunku misji pokojowej. W misję pokojową zaangażowaliśmy się w ostatnich latach pełniej i głębiej. Podążamy za Jezusem – Księciem Pokoju.


Czy zgodziłbyś się, że starszy Brigham Young, który stał się prorokiem, widzącym i objawicielem (czyli Prezydentem) dla Kościoła Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich, jest ogólnie nienawidzony wśród członków Społeczności Chrystusowej?


Cóż za straszna myśl! Nie – nie nienawidzimy Brighama Younga! Nigdy nie spotkałem w Społeczności Chrystusowej nikogo, kto by tak czuł. Jezus nakazuje nam kochać wszystkich, abyśmy nauczyli się żyć bez nienawiści. Możemy oczywiście nie zgadzać się w ważnych kwestiach, ale nie musimy się wzajemnie nienawidzić. Historycznie spór między naszymi Kościołami dotyczy zasad. Nie chcemy personalizować konfliktu, ani demonizować Brighama Younga. Dla Społeczności Chrystusowej główną wartością lub zasadą etyczną jest wartość wszystkich osób. Idea wartości osoby ludzkiej sięga najwcześniejszych dni Przywrócenia – wartość dusz jest wielka w oczach Boga (CofChrist D&C 16,3 / LDS D&C 18,10 – są to odnośniki do niezależnych wersji Doktryny i Przymierzy obu Kościołów). To właśnie w zawiązku z tą zasadą, to jest równą wartością wszystkich osób, sprzeciwialiśmy się autorytarnemu przywództwu, poligamii, zakazowi wyświęcania ludzi czarnoskórych do kapłaństwa, militaryzmowi i przemocy. Dzisiaj, szczerze powiedziawszy, rzadko czynimy odniesienia do działalności Brighama Younga, ale kwestia jego działalności pozostaje istotna z punktu widzenia historii Ruchu Świętych.


A czy konflikt między naszymi Kościołami ostatecznie nie sprowadza się do osobistych animozji między siostrą Emmą Smith (wdową po Józefie) a starszym Brighamem Youngiem w XIX wieku?


Nie – nie tak postrzegam tę historię. Myślę, że waga konfliktu między nimi to kolejny mit – bajka popularna wśród nieświadomych członków całego Ruchu. „Nowa Organizacja” Świętych, która stała się później Zreorganizowanym Kościołem Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich, została zapoczątkowana przez Jasona W. Briggsa i Zenosa H. Gurleya w 1851 roku w Wisconsin. Briggs mieszkał około 240 mil od miejsca, w którym mieszkała Emma. W 1860 roku Józef III udał się na konferencję Reorganizacji - zapragnął stać się nowym prorokiem Świętych w Dniach Ostatnich. Emma, jego matka przybyła na konferencję wraz z nim. Nie brała jednak udziału w reorganizacji. Owszem, nie ufała Brighamowi, który – jak sądzę – chciał uczynić z niej jedną z swoich licznych żon po śmierci Józefa Smitha. Emma wiodła pełne trosk życie wdowy i przez wiele lat żyła jako samotna matka. Chciała chronić swoje dzieci w czasach wielkiego chaosu i zamieszania w Kościele. Nie próbowała założyć nowego religii. Nie była ambitna. Emma wychowała swoje dzieci z wiarą w Jezusa. Pasjonowała się muzyką, pięknie śpiewała. W 1836 roku ułożyła pierwszy śpiewnik Kościoła w Kirtland, a później pierwszy śpiewnik w ramach swojej działalności w Zreorganizowanym Kościele.


Jakie są podstawowe różnice doktrynalne między Kościołem Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich a Społecznością Chrystusową?


Społeczność Chrystusowa jest skoncentrowana na Jezusie Chrystusie, a nie w wokół Józefa Smitha. Jezus, za którym podążamy, jest Jezusem Nowego Testamentu Biblii. To ten sam Jezus, za którym podążają inni chrześcijanie. To poprzez Jezusa dowiadujemy się, jaki naprawdę jest Bóg. Czytając o tym, jak Jezus uzdrawia chorych, poznajemy charakter Boga. Kiedy Jezus karmi głodnych lub przytula dziecko – dostrzegamy, że w tym działaniu ujawnia się natura Boga. Kiedy Jezus woła w agonii na krzyżu – my widzimy cierpienie Boga. Jezus jest doskonałym objawieniem tego, jaki Bóg jest w swej istocie... Kiedy mówimy o Jezusie, musimy również mówić o godności i wartości wszystkich ludzi. Jezusa możemy bowiem dostrzec w imigrantach, więźniach, głodnych, spragnionych, chorych. Zwracamy też uwagę na to, że Jezus zajmuje najniższe miejsce. Nasze centralne nauczanie i praktyki oscylują wokół wartości wszystkich osób: ludzi wszystkich ras, mężczyzn i kobiet, homoseksualistów i heteroseksualistów – i tak dalej. Sprawa Syjonu oznacza transformację tego świata – jest również czymś, co nas pasjonuje. Dążcie do ujawnienia i ustanowienia sprawy Syjonu (CofChrist D&C 6:3a / LDS 6:6) – ten werset Doktryny i Przymierzy jest wezwaniem i przykazaniem, w których odnajdujemy wielką radość. Nie spekulujemy o naturze zaświatów. Skupiamy się na tym życiu i poszukiwaniu Syjonu – na ustanawianiu pokoju z miłującą sprawiedliwością dla wszystkich na ziemi, w naszych czasach. Staramy się żyć słowami Modlitwy Pańskiej: Przyjdź Królestwo Twoje.


Dlaczego Zreorganizowany Kościół Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich zmienił swoją pierwotną nazwę?


Nasza stara nazwa ma dziewięć słów. Nasza nowa nazwa to tylko trzy słowa. To jest prostsze rozwiązanie. Nasza nowa nazwa lepiej odzwierciedla to, kim chcemy być oraz naszą misję dzisiaj. Pierwsza nazwa Kościoła z 1830 roku to „Kościół Chrystusa”. W 1834 roku w Kirtland (Ohio) nazwie Kościoła nadano brzmienie „Kościół Świętych w Dniach Ostatnich”. Rzeczywiście to właśnie ta nazwa została umieszczona na Świątyni w Kirtland. Z kolei w 1838 roku w Far West w stanie Missouri ustalono nazwę „Kościół Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich”. Tak więc w ciągu pierwszych ośmiu lat Kościół przeszedł aż trzy zmiany swojej nazwy. Bardzo lubimy nazwę „Społeczność Chrystusowa”. Jest podobna do tej z 1830 roku – „Kościół Chrystusa”. Podoba nam się jego prostota. Inspiruje nas do tego nas, abyśmy byli organizacją osób – a to osoby są w centrum naszych zainteresowań. Nowa nazwa odzwierciedla naszą tożsamość i naszą dzisiejszą misję – a Misja Chrystusa jest naszą Misją. Stara nazwa, Zreorganizowany Kościół Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich, nadal jest naszym pełnoprawnym imieniem – wraz z nowszą nazwą, Społeczność Chrystusowa.


A jak jest u Was z Pismami Świętymi? Jaki jest status Księgi Mormona jako źródła wiary w Społeczności Chrystusowej? Czy jest równie cenna dla członków waszej wspólnoty jak Biblia Święta?


Biblia jest najważniejszym pismem świętym. Jest to dla nas podstawowe pismo święte. Księga Mormona oraz Doktryna i Przymierza są również pismami świętymi. Księga Mormona oraz Doktryna i Przymierza są pomocne i cenione, ale są na drugim miejscu po Biblii. Staramy się czytać wszystkie pisma święte przez pryzmat osoby Jezusa – tak jak przedstawia ją Nowy Testament. Jeśli Jezus i Mojżesz nie zgadzają się, albo Jezus i Paweł się nie zgadzają, albo Jezus i Józef Smith się nie zgadzają, musimy zawsze oddać pierwszeństwo Jezusowi Nowego z Testamentu.[1]


Podobnie jak nasz Kościół, Społeczność Chrystusowa uznaje Doktrynę i Przymierza jako pismo święte. Ale w przypadku waszej wspólnoty religijnej Doktryna i Przymierza bardzo różni się od tej, której my używamy. Społeczność Chrystusowa usunęła niektóre sekcje kanonizowane przez Kościół Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich i dodała kilka różnych. Jak do tego doszło? Dlaczego mamy – że tak powiem – różne wersje Doktryny i Przymierzy?


Społeczność Chrystusowa i Kościół Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich mają 107 tych rozdziałów Doktryny i Przymierzy – danych poprzez Józefa Smitha Jr. Nie unieważniliśmy żadnych sekcji z Doktryny i Przymierzy z 1835 roku, które zostały zatwierdzone na konferencji w Kirtland. Było to oficjalne wydanie Doktryny i Przymierzy – używane w Kościele aż do śmierci Józefa. Wydanie Doktryny i Przymierzy z Nauvoo przechodziło zmiany w 1844 roku i zostało opublikowane po śmierci proroka. Nie podjęto jednak żadnych działań na konferencji w celu dodania objawień – jak miało to miejsce w 1835 roku. W rzeczywistości protokół z konferencji z 1835 roku został wyjęty z edycji zredagowanej w Nauvoo. Nasi prorocy nadal otrzymują objawienia pomocne w prowadzeniu Kościoła. W ten sposób do naszej wersji Doktryny i Przymierzy dodano 58 kolejnych objawień. Każde nowe objawienie musi zostać zatwierdzone przez kwora i zgromadzenia Kościoła oraz przez Konferencję Światową. Było dla nas nie do pomyślenia, aby uznać tekst o poligamii za tekst objawiony (sekcja 132 Doktryny i Przymierzy w waszym Kościele)! Jesteśmy zaskoczeni, że ta część jest nadal w waszej Doktrynie i Przymierzach. Czy to oznacza, że poligamia jest nadal w oficjalnym nauczaniu Kościoła Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich?


No cóż... Poligamia pozostaje schedą naszej wiary – w pewnym sensie. I jest częścią historii Kościoła. Nie możemy zaprzeczyć temu faktowi.


Oczywiste jest, że poligamia jest częścią historii Kościoła i nic tego faktu nie zmieni. Jednak zachowanie sekcji 132 sugeruje, że wasz Kościół nie odpokutował za poligamię, a ta pozostaje częścią jego doktryny. Czy to prawda?


Tak. Tak zwana „poligamia” jest częścią Doktryny. Ale – pomijając fakt, że jej doktrynalność bywała usprawiedliwieniem maltretowania kobiet (i nadal nim bywa w niektórych fundamentalistycznych grupach mormońskich) – ja zauważam, że zarówno „mormoni” jak i „nie-mormoni” nie mają bladego pojęcia, czym pluralistyczne małżeństwo było (i jest)! To naprawdę mnie frustruje... Stereotypy i plotki to dla ludzi podstawowe źródło wiedzy. Popularne rozumienie określeń i definicje słownikowe wydają się dominować na świecie. Kościół nie pokutuje za praktykowanie poligamii, ponieważ – moim zdaniem – nie ma za co pokutować! To mężowie maltretowanych kobiet powinni byli odpokutować. Kościół nie miałby problemu z wytłumaczeniem, czym była jego „poligamia”, gdyby dawno temu wprowadzono wyraźne definicyjne rozróżnienie między „małżeństwem” jako takim (a to ostanie jest dla mnie pojęciem świeckim) i „małżeństwem celestialnym”, które wolę osobiście nazywać „związkiem celestialnym”. Rzecz jasna osobiście używam słów takich jak „poligamia” czy „małżeństwo”, gdy opowiadam o Kościele, ale chciałbym również, aby moi czytelnicy i widzowie byli w stanie zrozumieć różnice kulturowe, teologiczne i doktrynalne między różnymi wyznaniami. Mormońskie małżeństwo (zapieczętowane w świątyni) wygląda jak małżeństwo w ziemskim (świeckim) tego słowa znaczeniu, ale – w rzeczywistości – należy do zupełnie innego spektrum zagadnień relacji interpersonalnych i duchowych. Nawiasem mówiąc, zamierzam w najbliższym czasie napisać i obszerniej skomentować kwestię wielożeństwa w mormonizmie. Na razie powiem tylko, że związek celestialny (lub, innymi słowy, zapieczętowany związek) ma niewiele wspólnego z małżeństwem – podobnie jak „mormońska” świątynia ma nie wiele wspólnego z salonem mebli ekskluzywnych, chociaż oba te miejsca mogą wydawać się identyczne w oczach większości osób... Ale pozwól, że zadam Ci jeszcze jedno pytanie dotyczące Doktryny. Jakie jest stanowisko Społeczności Chrystusowej odnośnie Księgi Abrahama i Pierwszej Wizji Józefa Smitha?


Nie uznajemy Księgi Abrahama. Cenimy różne relacje Pierwszej Wizji, ale nie kanonizujemy żadnej z nich. Niektórzy z nas preferują relację z1832 roku – sporządzoną pisemnie przez Józefa.[2]


Jest mi bardzo bliska zachęta ze strony Prezydenta Społeczności Chrystusowej, W. Granta McMurraya, która została skierowana do członków Społeczności w 1996 roku: Bądźcie ludem świątyni — tymi, którzy widząc przemoc głoszą pokój, którzy przeczuwając konflikt wyciągają rękę pojednania, którzy spotykając załamane dusze znajdują sposoby ich pocieszenia. Pokój i Świątynia! Wydaje się, że te dwie rzeczy zawsze funkcjonują razem we teologii Społeczności Chrystusowej. Czy możesz mi powiedzieć coś więcej o roli świątyni w życiu duchowym Waszej wspólnoty?


Tak. Świątynia w Independence jest świętym miejscem – tak jak świątynia w Kirtland. Obie są domami modlitwy, kultu i nauczania dla wszystkich narodów świata. Serdecznie zapraszamy również do odwiedzenia i uczestniczenia we wszystkich naszych aktywnościach świątynnych. Cel Świątyni w Independence jest następujący:

Świątynia będzie przeznaczona na działania na rzecz pokoju. Będzie to miejsce pojednania i uzdrowienia ducha... I będzie to miejsce, w którym Przywrócenie co do swej zasady przedstawiane będzie jako uzdrowienie i odkupienia, dawanie nowego życia i zrozumienia, będzie natchniona życiem i świadectwem o Odkupicielu Świata (D&C 156:5:a,e).

Życie Jezusa pomaga zrozumieć czym jest świątynia. Jezus stojący w świątyni w Jerozolimie, po wypędzeniu z niej kupców powiedział: Mój dom ma być domem modlitwy dla wszystkich narodów (Mk 11,17 – Jezus zacytował Ks. Izajasza 56,7). Miejsce modlitwy dla wszystkich narodów musi być również miejscem pokoju dla wszystkich narodów. W zrozumieniu czym jest świątynia pomocne są również inne słowa Izajasza:

Mnogie ludy pójdą i rzekną:
Chodźcie, wstąpmy na Górę Pańską
do świątyni Boga Jakubowego!
Niech nas nauczy dróg swoich,
byśmy kroczyli Jego ścieżkami.
Bo Prawo wyjdzie z Syjonu
i słowo Pańskie - z Jeruzalem».
On będzie rozjemcą pomiędzy ludami
i wyda wyroki dla licznych narodów.
Wtedy swe miecze przekują na lemiesze,
a swoje włócznie na sierpy.
Naród przeciw narodowi nie podniesie miecza,
nie będą się więcej zaprawiać do wojny. (Iz 2,3-4)

Co cztery lata staramy się sprowadzać młodzież w wieku 15-20 lat z całego świata do świątyni w Independence, aby młodzi ludzie mogli zrozumieć jej symbolikę i misję Kościoła, aby zapragnęli dążyć do pokoju, pojednania i szerzeniu duchowego uzdrowienia na świecie.


Czy można zatem powiedzieć, że stanie się „ludem świątyni” jest w rzeczywistości zachętą dla każdego członka do bycia „osobą świątyni”?


Celem świątyni – dążenie do pokoju, pojednanie i szerzenia duchowego uzdrowienia – musi być celem każdego z nas, w każdej grupie i zgromadzeniu Społeczności Chrystusowej, w każdym narodzie, w którym żyjemy. Dziś pragniemy kontaktu z tymi, którzy poważnie dążą do pokoju w Polsce!


Powiedzmy sobie krótko o innych elementach Doktryny. Czy Społeczność Chrystusowa nadal praktykuje chrzty za zmarłych?


Społeczność Chrystusowa nigdy nie praktykowała chrztów za zmarłych. Ufamy, że łaska Boża jest nad wszystkimi tymi, którzy nie mieli okazji usłyszeć i doświadczyć Ewangelii Jezusa Chrystusa. Wierzymy, że będą oni mieli okazję poznać Ewangelię w życiu po śmierci.


Jakie jest stanowisko Społeczności w odniesieniu do idei wiecznego małżeństwa? A jakie jest jej nauczanie na temat par tej samej płci?


Małżeństwo jest wielkim błogosławieństwem, ale jest dane tylko na życie ziemskie. W Społeczności Chrystusowej sakrament małżeństwa mogą otrzymać zarówno pary heteroseksualne, jak i homoseksualne. Nauczamy o takim samym standardzie pełnej miłości i wierności. Nie nauczamy o wiecznym małżeństwie. Kwestionujemy też przekonanie, że w Królestwie Niebieskim kobiety zachodzą w kolejne ciąże.[3] Nieuznawanie istnienia wiecznego małżeństwa ułatwiło nam pełne zaakceptowanie równej godności i wartości wszystkich mężczyzn i kobiet – homoseksualistów i heteroseksualistów. Warto zaznaczyć, że jesteśmy przede wszystkim ludźmi. Chrzest czyni nas wszystkich równymi – tak pisał Paweł w Liście do Galatów:

Bo wy wszyscy, którzy zostaliście ochrzczeni w Chrystusie, przyoblekliście się w Chrystusa. Nie ma już Żyda ani poganina, nie ma już niewolnika ani człowieka wolnego, nie ma już mężczyzny ani kobiety, wszyscy bowiem jesteście kimś jednym w Chrystusie Jezusie. (Gal 3,27-28)


A to brzmi jak bardzo ważna rzecz, o której należy zawsze pamiętać! Ale czy możesz wyjaśnić, co to znaczy być „przede wszystkim po prostu ludźmi”?


Chcę powiedzieć, że w Chrystusie Bóg postrzega każdego z nas przede wszystkim jako swoje dziecko. W ten sposób mamy postrzegać siebie nawzajem. Niezależnie od tego, czy jesteśmy mężczyznami czy kobietami, czarnymi czy białymi, heteroseksualni czy homoseksualistami – te przynależności są drugorzędne, nie mają pierwszego znaczenia. Wszyscy jesteśmy przede wszystkim ludźmi – tak samo mocno kochanymi przez Boga, którego widzimy objawionego w Jezusie. Wiesz, Janku, jesteś kochany przez Boga tak, jak zostałeś przez Niego stworzony. A jeśli chodzi o moje błędy czy twoje błędy, łaska Chrystusa jest wystarczająca – jest obfita i daje nam za każdym razem jasny i nowy początek. Przesłanie Ewangelia jest następujące: nasze błędy z przeszłości nie determinują naszej przyszłości. Przebaczenie uzdalnia nas do nowych, dobrych, zdrowych sposobów życia, kiedy podążamy za Jezusem w towarzystwie innych Jego uczniów.


Społeczność Chrystusowa podejmuje teraz działania, aby zostać członkinią Światowej Rady Kościołów. A teraz mam proste pytanie: Czy zatem chcecie, aby Społeczność Chrystusowa była bardziej chrześcijańskim Kościołem niż jest już?


Jezus w Ewangelii Jana (r. 17) modlił się, aby jego uczniowie stanowili jedno, tak jak On i Ojciec. W ten sposób jesteśmy ponaglani przez modlitwę Jezusa, aby dążyć do jedności z innymi chrześcijanami. Światowa Rada Kościołów powstała po straszliwej tragedii II wojny światowej, aby zjednoczyć chrześcijan, aby ukształtować bardziej spokojny i sprawiedliwy świat. Oczywiście chcemy być częścią tej inicjatywy. Należymy do Krajowej Rady Kościołów USA, a także do podobnych rad w krajach – na przykład w Zambii. Dzięki Krajowej Radzie Kościołów możemy współpracować ze Światową Radą Kościołów. Współpraca ekumeniczna z innymi chrześcijanami zwiększa nasze możliwości w dążeniach do uczynienia świata lepszym miejscem. Inni chrześcijanie nie są wrogami. Często inni chrześcijanie są lepszymi wyznawcami Chrystusa niż my. Staramy się uczyć od siebie nawzajem. Jeśli poważnie myślimy o dążeniu do pokoju, to pojednanie z innymi chrześcijanami jest początkiem. Tak, chcemy być wiernie i głęboko chrześcijanami poprzez podążanie za Jezusem Chrystusem. To uważamy za rdzeń Przywrócenia.


Czy oba nasze Kościoły mogą się połączyć – a przynajmniej pracować ramię w ramię dla dobra Syjonu i Przywrócenia?


Bądźcie jednym, a jeśli nie jesteście jednym, nie jesteście moi.

(CofChrist D&C 38:6b/ LDS D&C 38:27).

Te natchnione słowa przeszły do nas poprzez Josepha Jr i są ważne. Powtarzają słowa Jezusa z jego modlitwy o jedność między jego uczniami – z J 17. Wszyscy musimy pokutować, kiedy jesteśmy podzieleni. Dalsze słowa Josepha Jr mogą nam również pomóc:

Podstawową zasadą naszych religii jest świadectwo apostołów i proroków o Jezusie Chrystusie, "że umarł, został pochowany i zmartwychwstał trzeciego dnia i wstąpił do nieba", a wszystkie inne rzeczy są tylko dodatkami do tych pierwszych nauk. (Józef Smith Jr, Elder's Journal,1838, str. 42-44)

Możemy znaleźć naszą jedność w Jezusie Chrystusie Nowego Testamentu Biblii. Wszystko inne jest drugorzędne.


Czy w imieniu naszych dwóch wspólnot podjęto już jakieś konkretne kroki w zakresie pojednania?


Od 2016 roku akademicy ze Społeczności Chrystusowej i Uniwersytetu Brighama Younga prowadzą dialog na tematy takie jak: Jezus, Syjon, Sakramenty/Obrzędy, Przywrócenie/Odstępstwo, Pierwsza Wizja, płciowość, Nauvoo. Cieszyliśmy się dobrą wspólnotą i żywą dyskusją. Obecnie piszemy wspólnie książkę o naszym dialogu. Jestem redaktorem i koordynatorem zespołu pisarzy Społeczności Chrystusowej. Jako dwa różne Kościoły nie musimy się łączyć, ale możemy przejść do „ekumenicznych” relacji między sobą, tak jak uczyniła to już Społeczność Chrystusowa z protestantami i z prawosławnymi. Być może nie jest powszechnie znany fakt, ale historycy Kościoła Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich i Społeczności Chrystusowej pracują razem już od ponad 50 lat. Mam bardzo dobrych przyjaciół w waszym Kościele. Inspirujemy się nawzajem i pomagamy sobie.


Cóż, co mogę powiedzieć? Mam nadzieję, że członkowie Społeczności Chrystusowej i członkowie Kościoła Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich w Europie będą angażować się w wiele inicjatyw i działań na rzecz pokoju i promocji miłości chrystusowej na świecie. Dziękuję Ci bardzo za Twój czas i za tę rozmowę!


Nie ma za co! Mam nadzieję, Janku, że pozostaniemy w kontakcie.


PRZYPISY:

[1] Aby zapoznać się z punktem na temat Pisma Świętego, zobacz podstawowe przekonania na: https://www.cofchrist.org/basic-beliefs.

Dlatego wołałem do Pana o miłosierdzie, bo nie było nikogo innego, do kogo mógłbym pójść, aby je otrzymać. A Pan usłyszał moje wołanie na pustyni, a ja ukląkłem przed Panem W szesnastym roku mojego życia, słup światła, jasnością królujący nad słońcem, w samo południe zstąpił z góry i spoczął na mnie. Byłem napełniony Duchem Boga, a Pan otworzył przede mną niebiosa i ujrzałem Go. A on mi powiedział: „Józefie, synu mój, twoje grzechy są ci odpuszczone. Idź swoją drogą, idź po moich statutach i trzymaj się moich przykazań. Oto Ja jestem Panem chwały. Zostałem ukrzyżowany za świat, aby wszyscy ci, którzy wierzą w moje imię, mieli życie wieczne. Oto świat trwa pogrążony w grzechu w tym czasie, a żadna wiara nie czyni dobra – ani jedna. Odwrócili się ludzie od ewangelii Mojej i nie dotrzymują Moich przykazań. Zbliżają się do mnie ustami, podczas gdy ich serca są dalekie ode mnie. A mój gniew zapłonął przeciwko mieszkańcom Ziemi, aby rozsądzić ich według ich bezbożności i pragnę przekonań ich do tego, co zostało wypowiedziane ustami proroków i apostołów. Zaprawdę, przychodzę szybko – jak pisano o mnie – w obłokach i odziany w chwałę Ojca Mojego”. Moja dusza była przepełniona miłością i przez wiele dni mogłem radować się z wielką radością. Pan był ze mną, ale nie mogłem znaleźć nikogo, kto uwierzyłby w to niebiańskie nawiedzenie. Niemniej jednak zastanawiałem się nad tymi rzeczami w moim sercu. (josephsmithpapers.org – tłum. JPS)

[3] Idea „wiecznie ciężarnych kobiet” nie jest doktrynalna i spotyka się z dużą krytyką w Kościele Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich; jest powszechnie uważana za fałszywą i błędną.


*       *       *


Community of Christ. Interview with ANDREW BOLTON (UK)


Andrew, can you tell me something about yourself? Where are you from? What do you do? And how did you become a member of the Community of Christ?


I grew up a Roman Catholic in the north of England. Growing up I did not know that the valley I lived in and went to school had much early Latter Day Saint missionary activity beginning in 1837. I met a fine Mormon when I was working in Oregon, USA on a lily farm when I was 19 years old. She introduced me to the Book of Mormon and Joseph Smith’s testimony. I was looking for something better than the Catholic Church and thus was a ‘seeker’. Up to that time I had not thought of asking God for God’s guidance on which church I should join. So after reading Joseph Smith’s story I realised I would need to also pray for wisdom sometime.


Were you at this point attracted to the 'Mormon Church'?


Some things attracted me to the Mormon Church but I did not like the race position of the church. At that time black people could not be ordained. I was suspicious about polygamy. I did not like that temples were secret. I wanted to know what I might be getting into.


How did you meet Community of Christ?


I met Community of Christ when I was working in Germany when I was 21. I met very loving people. There were also lots of young people. They were interested in peace and justice, the American Civil Rights movement, Martin Luther King and so on. I really liked the idea of Zion, the kingdom of God on earth, with Christian socialism and Christian nonviolence. We lost our farm when I was 8 and that was very hard and very sad. My dad suffered trauma from being a British soldier for 7 years in WWII. I now realise that in my religious search I was looking for Zion but I did not have the word. Community of Christ had the word, the idea, and practical ways of doing Zion. I liked the peace logo of the church. Before I retired I was a teacher, and I also worked for Community of Christ for 18 years coordinating peace and justice ministries internationally and later supervising our work in 10 countries in Asia with 215 congregations.


The Church of Jesus Christ of Latter-day Saints had been nicknamed the Mormon Church before the strong criticism of this habit by the Church President Russell M. Nelson in 2018. However, the Church members still usually go by the name 'Mormons'. The term Mormonism is a common name for the doctrine of Latter-day Saints. Can you tell me why the Community of Christ never embraced these common labels? Let me put it this way: why aren't you as Mormon as we are?


Community of Christ and the Mormon Church have perhaps only 14 years in common, 1830-1844. We thus have 177 years of separate history. It is not surprising that we are different! The first name of the church in 1830 was ‘Church of Christ’. Community of Christ is also a simple name with the same idea. We like the word ‘community’ because it means we are people, relationships, not buildings. Zion is about just and peaceful community through Christ. So Community of Christ is both very simple and very meaningful for us.


Early church members in our shared history were called Mormons as an insult by people who did not like us. Thus we have never accepted the name! Later, Mormon meant a polygamous group in Utah. That did not describe us either and is another reason why we reject the name Mormon.


How would you describe what Community of Christ actually is? How does it perceive itself and how did it come to exist as a separate Latter-day Saint denomination?


Community of Christ began as the Prairie Saints, the members of the Church of Jesus Christ of Latter-day Saints are the Mountain Saints. The Mountain Saints in the Great Salt Lake Basin were isolated from the rest of America and from other Christians for many years. As the Prairie Saints we found ourselves surrounded by other Christians who often treated us with kindness and respect when they got to know us. Thus Community of Christ has Latter Day Saint origins, but is open to Protestantism. We are open to all truth. Sometimes Protestants have truth that we appreciate.


But what about Jospeh Smith Jr? How is he perceived by the members?


We are both appreciative and critical about Joseph Smith Jr. We are especially concerned about Joseph in the Nauvoo era. Was he corrupted by too much power, not enough accountability? Is polygamy part of that corruption of power – of powerful men taking advantage of vulnerable women? We as Prairie Saints were a dissenters group that came together first of all against polygamy. We also found in Joseph III, son of Joseph Jr, a leader who was wise, kind, democratic and ethical. He led the church well for 54 years and took us in the direction of a peace mission. This peace mission we have embraced more fully and in a deeper way in recent years. We follow Jesus the Peaceful One.


So, from that perspective, would you say that elder Brigham Young, who became the prophet, seer and revelator (that is, the President) for the Church of Jesus Chris of Latter-day Saints, is generally hated among the Community of Christ members?


What a terrible thought! No, we do not hate Brigham Young! I have never met anyone in Community of Christ who felt that way. Jesus commands us to love everyone so we do not want to hate anyone. We can disagree strongly about important issues but we do not have to hate each other. Our disagreement is about principles. We do not want to personalise the conflict, nor demonise Brigham Young. A central value or ethical principle is the worth of all persons for Community of Christ members. This goes back to the earliest days of the Restoration – the worth of souls is great in the sight of God (CofChrist D&C 16:3c/LDS D&C 18:10). It is on this central principle, the equal worth of all persons, that we disagree with authoritarian leadership, polygamy, banning Blacks from being ordained to priesthood, militarism and violence. However, today if we are honest, we rarely think of Brigham Young, but the issues remain historically important.


Can the conflict between our Churches actually be boiled down to personal animosities between sister Emma Smith and elder Brigham Young in the 19th century?


No, that is not how I understand the history. This I think is another urban myth, a legend among uninformed LDS folk. The ‘new organisation’ that became the Reorganised Church of Jesus Christ of Latter Day Saints was begun by Jason W. Briggs and Zenos H. Gurley beginning in 1851 in Wisconsin. Briggs lived about 240 miles from where Emma was living. Briggs and Gurley had felt guidance from the Holy Spirit that one of Joseph Smith’s sons would be called to become the new prophet of their small group. This group was strongly anti-polygamy. Later Joseph Smith III was approached but he did not at that time feel called. However, in 1860 Joseph III came to the conference of the Reorganisation willing to be their prophet. Emma, his mother came with him. However, she did not play a part in the formation of the Reorganisation. It is true she did not trust Brigham who I think had wanted to make her one of his polygamous wives after Joseph’s death. Emma was a widow in grief, and for a number of years, a single mother. She wanted only to protect her children in a time of great chaos and confusion in the church. She was not trying to start a new church. She was not ambitious. Emma brought up her children with faith in Jesus. She was musical, a gifted singer. She compiled the first hymnal in Kirtland around 1836, and again later the first hymnal in the Reorganisation.


In a nut shell, what are the basic doctrinal differences between the Church of Jesus Christ of Latter-day Saints and the Community of Christ?


Community of Christ is Jesus Christ centred, not Joseph Smith Jr centred. The Jesus we follow is the Jesus of the New Testament of the Bible. It is the same Jesus that is followed by other Christians. In Jesus we see what God is really like. When Jesus heals the sick, God is like that. When Jesus feeds the hungry or hugs a child, God is like that. When Jesus cries out in agony on the cross, we see the suffering of God. Jesus is the perfect revelation of what God is like. Jesus is the window through which we can glimpse the depth and wonder of God, the door to God’s loving heart.


When we talk of Jesus we must also talk about the dignity and worth of all humans. Jesus is seen in the immigrant, the prisoner, the hungry, the thirsty, the sick. Jesus takes the lowest place. Our central teaching and practice is the equal worth of all persons: all races, men and women and homosexual, heterosexual etc. “The worth of souls is great in the sight of God” (CofChrist D&C 16:3c/LDS D&C 18:10) is very important for us. Zion, as the transformation of this world, is also something we are passionate about. “Seek to bring forth and establish the cause of Zion…” (CofChrist D&C 6:3a/LDS 6:6) is a call and commandment that we have great joy in. We do not speculate about before or after this life. Our focus is this life and seeking for Zion, peace with loving justice for all on earth, in our time. We try to live out the Lord’s prayer, “Thy kingdom come, on earth, as it is in heaven.”


Why did the Reorganised Church of Jesus Christ of Latter Day Saints change its name?


Our old name is 9 words long. Our new name is just 3 words. It is simpler. Our new name better reflects who we want to be and our mission today. The first name of the church is 1830 was ‘Church of Christ’. In 1834 the name of the church in Kirtland Ohio became ‘Church of Latter Day Saints’. Indeed it was this name that was put on the Kirtland Temple. In 1838 in Far West, Missouri, the name of the church became ‘The Church of Jesus Christ of Latter Day Saints.’ So in the first 8 years the church had three different names. We love Community of Christ as a name. It is similar to the first name Church of Christ in 1830. We like its simplicity. It calls us to be a body of people with Jesus Christ as our centre. The new name reflects our identity and our mission today – Christ’s Mission is Our Mission.


The old name, Reorganised Church of Jesus Christ of Latter Day Saints, is still our legal name, along with the newer name of Community of Christ.


And what about the Scriptures? What is the status of the Book of Mormon as a source of faith in the Community of Christ? Is it as valuable for its members as the Holy Bible?


The Bible is the most important scripture. It is the foundational scripture for us. The Book of Mormon and the Doctrine and Covenants are also scripture. The Book of Mormon and the Doctrine and Covenants are helpful and valued, but are second place to the Bible. We seek to read all scripture through the eyes of Jesus of the New Testament. If Jesus and Moses disagree, or Jesus and Paul disagree, or Jesus and Joseph Smith Jr disagree, we must go with Jesus of the New Testament every time.[1]


Just like our church the Community of Christ recognises the Doctrine and Covenants as Scripture. But in the case of your religious group Doctrine and Covenants is very different from the one we use. The Community of Christ removed some of the sections canonised by the Church of Jesus Christ of Latter-day Saints and added some different ones. How did that happen? Why do we have – as one might say – different D&Cs?


Community of Christ and the LDS church have 107 sections of the Doctrine and Covenants in common – given by Joseph Smith Jr. We have not decanonised any sections in the 1835 Doctrine and Covenants which were approved by a conference at Kirtland. This was the official Doctrine and Covenants edition in use in the church up to the time of Joseph’s death. A Nauvoo edition of the Doctrine and Covenants was in process in 1844 and was printed after Joseph’s death. However, there was no conference action supporting the addition of revelations, as there had been in 1835, and in fact the minutes describing the 1835 conference action were taken out of the Nauvoo edition.


Our prophets have continued to bring forth revelations for guidance of the church and 58 additional revelations have thus been added to our Doctrine and Covenants. Any new revelation has to be approved by the quorums and orders of the church and the world conference. It was unthinkable for us to canonise the polygamy revelation – section 132 in the LDS Doctrine and Covenants. We are surprised that this section is still in your Doctrine and Covenants. Does this mean polygamy is still the official teaching of the LDS church?


Well... It remains part of our Doctrine – in a way. And a part of Church's history. We cannot deny this fact.


It is clear that polygamy is part of LDS church history and cannot be changed. However, keeping section 132 in the LDS Doctrine and Covenants suggests to me that the Mormon church has not repented of polygamy, that it is still part of the official doctrine of the LDS church. Is that right?



Yes, it is. The so called 'polygamy' is part of the Doctrine. But – leaving aside the fact that it has been a justification for maltreating women (in some 'Mormon' fundamentalist groups for instance) – I can still observe that both 'Mormons' and 'Non-Mormons' have NO IDEA what plural marriage was (and is) all about! That really frustrates me... Stereotypes and rumours always take the lead. Common cultural concepts and dictionary definitions seem to prevail. The Church does not repent of polygamy because – in my opinion – there is nothing to repent of. The husbands of the maltreated and abused women should have been the ones to repent. The Church would have had it clear what its 'polygamy' was all about if a clear line was put between 'marriage' as such (which for me is a secular concept) and the 'celestial marriage', which I prefer to call 'celestial relationship'. I do use words such as 'polygamy' or 'marriage' when talking about the Church, but I also would love my readers and viewers to be able to comprehend cultural, theological and doctrinal differences between different faiths. A 'Mormon' celestial relationship does look like marriage in the latter's earthly sense, but – in fact – it belongs to a completely different spectrum of interpersonal and spiritual issues. By the way, I am planning to write and comment on the question of plural marriage. For the time being, I can only say that a celestial relationship (or, in other words, a sealed relationship) has little in common with marriage – just like a 'Mormon' temple has nothing really in common with a posh furniture store, even though both might seem identical to some people... But let me ask you another question about the Doctrine. Where does Community of Christ stand when it comes to the Book of Abraham and the accounts of Joseph's First Vision?


We do not have the Book of Abraham. We value all the different accounts of Joseph’s first vision but have not canonised any one of them. Some of us have a preference for the first 1832 account which is actually in the handwriting of Joseph Jr.[2]


I love the encouragement from the Community of Christ President, W. Grant McMurray, that was addressed to the members in 1996: Become a people of the Temple—those who see violence but proclaim peace, who feel conflict yet extend the hand of reconciliation, who encounter broken spirits and find pathways for healing. Peace and the Temple! These two seem to always go together in the Community of Christ theology. Can you tell me something more about the role of the Temple in the Community's spiritual life?


Yes the Independence Temple is a sacred space, like Kirtland Temple also is. Both are houses of prayer, worship, and learning for all peoples. You also are warmly welcome to visit and participate in any of our temple activities. The purpose of the Independence Temple is as follows:


The temple shall be dedicated to the pursuit of peace. It shall be for reconciliation and for healing of the spirit… And it shall be a place in which the essential meaning of the Restoration as healing and redeeming agents is given new life and understanding, inspired by the life and witness of the Redeemer of the World.’ (D&C 156:5:a,e)


I am helped to understand temples by a story of Jesus. Jesus standing in the Jerusalem temple, after turning over the tables of the money changers, said ‘My house shall be a house of prayer for all nations…” (Mark 11:17, Jesus is quoting Isaiah 56:7). A place of prayer for all peoples has to also be a place of peace for all nations. Other words from Isaiah are also helpful:


  Many peoples shall come and say,
“Come, let us go up to the mountain of the Lord,
    to the house of the God of Jacob;
that he may teach us his ways
    and that we may walk in his paths.”
For out of Zion shall go forth instruction,
    and the word of the Lord from Jerusalem.
He shall judge between the nations,
    and shall arbitrate for many peoples;
they shall beat their swords into plough shares,
    and their spears into pruning hooks;
nation shall not lift up sword against nation,
    neither shall they learn war any more. (Isaiah 2:3-4 NRSV)


Every four years we try to bring all the youth aged 15-20 from all over the world to the Independence temple to understand its symbolism and the church’s mission of pursuing peace, reconciliation and healing of the spirit in the world.


Would you then say that becoming a 'people of the Temple' is, in fact, an encouragement for each member to be 'a person of the Temple'?


The purpose of the Temple – to pursue peace, reconciliation and healing of the spirit - has to be the purpose of every one of us, in every group and congregation of Community of Christ, in every nation where we live. We want contact with those who are seriously pursuing peace in Poland!


Let's then have a word about some elements of the Doctrine. Does the Community of Christ still practice baptisms for the dead?


The Community of Christ has never practiced baptism for the dead. We trust in God’s grace for all those who have not had an opportunity to hear and experience the Gospel of Jesus Christ. We believe they will have opportunity to learn of the Gospel in the next life.


Where does the Community of Christ stand with regards to the idea of eternal marriage? And what is the Community's teaching on same-sex couples?


Marriage is a great blessing, but is for just this life. The sacrament of marriage is open to both heterosexuals and homosexuals in Community of Christ. We teach a common ethical standard of loving faithfulness. We do not have the idea of eternal marriage. We question, for example, whether women being eternally pregnant is fair to women.[3] Not having the concept of eternal marriage has made it easier for us to fully accept the equal dignity and worth of all men and women, homosexuals and heterosexuals. We are first of all humans. Baptism makes us all equal as Paul wrote in his Letter to Galatians:


As many of you as were baptized into Christ have clothed yourselves with Christ. 28 There is no longer Jew or Greek, there is no longer slave or free, there is no longer male and female; for all of you are one in Christ Jesus.” (Galatians 3:27-28 NRSV)


We can thus say, in Christ there is no longer British and Polish, heterosexual and homosexual, nor black and white. Through baptism we are all one in Christ. We are first of all simply humans.


Which sounds like a very important thing to keep in mind! But can you explain what it means to be 'first of all simply humans'?


What I am trying to say is that in Christ, God sees each of us first of all as a child of God. We are thus to see each other simply as a fellow human. Whether we are male or female, black or white, heterosexual or homosexual is secondary, not of first importance. We are all first of all humans, greatly and equally loved by the God we see revealed in Jesus. Jan, you are equally and greatly loved just as you have been made by God. And as for my mistakes and your mistakes, Christ’s grace is enough, abundant, and grants both of us an ever fresh and new beginning. The Gospel is this: our past mistakes do not determine our future. Forgiveness frees us for new, good, healthy ways of living as we follow Jesus in the company of other disciples.


The Community of Christ is now trying to become a member of the World Council of Churches. And now I have a straightforward question: Do you want to make the Community of Christ a more Christian Church than it already is?


Jesus in John 17 prayed that his disciples would be one as he and the Father are one. We are thus mandated by Jesus’ prayer to seek unity with other Christians. The World Council of Churches arose after the terrible suffering of WWII to bring Christians together to shape a more peaceful and just world. Of course, we want to be a part of that.


We are members of the National Council of Churches in the USA, and also countries like Zambia. Through these National Council of Churches we are able to partner with the World Council of Churches. Working ecumenically with other Christians increases our capacity to make the world a better place. Other Christians are not enemies. Often other Christians are better followers of Christ than we are. We seek to learn from each other. If we are serious about pursuing peace, then reconciliation with other Christians is a beginning. Yes, we want to be faithfully and deeply Christian through following Jesus Christ. This we think is the heart of the Restoration.


Is there any possibility for both of our Churches to merge – or, at least, work hand in hand for the sake of Zion and the Restoration?


Be one, and if ye are not one ye are not mine.”

(CofChrist D&C 38:6b/ LDS D&C 38:27).


These inspired words came through Joseph Jr and are important. They echo the words of Jesus from his prayer for unity among his disciples in John 17. We all need to repent when we are divided. Further words from Joseph Jr can also help us:


The fundamental principle of our religions is the testimony of the apostles and prophets concerning Jesus Christ, “that he died, was buried, and rose again the third day, and ascended up into heaven,” and all other things are only appendages to these.”

(Joseph Smith Jr Elder’s Journal,1838, pages 42-44)


We thus can find our unity in Jesus Christ of the New Testament of the Bible. Everything else is secondary.


Have any specific steps already been taken on behalf of our two communities reconciliation?


Since 2016 academics from Community of Christ and Brigham Young University have been in dialogue about important themes like Jesus, Zion, Sacraments/Ordinances, Restoration/Apostasy, the First Vision, Gender, Nauvoo. We have enjoyed good fellowship and vigorous discussions. We are currently writing a book on our dialogue together. I am the editor and coordinator for the Community of Christ team of writers. Trust and friendship has grown between us, even though there are real and important differences between us. As two churches, we do not need to merge, but we can move to an ‘ecumenical’ relationship with each other, like Community of Christ has already done so with Protestant and Orthodox Christians. It is perhaps not widely known but LDS and Community of Christ historians have been working together for over 50 years. I have some very good friends in the LDS church. We inspire and help each other.


Well, what can I say? I hope that Community of Christ members and members of the Church of Jesus Christ of Latter-day Saints in Europe will engage in many initiatives and activities for the sake of Peace and promoting Christ-like love in the World. Thank you very much for your time!


You are welcome! I hope to continue to get to know you better Jan.


End notes:


[1] Please see Basic Beliefs https://www.cofchrist.org/basic-beliefs for the paragraph on scripture.

[2] Therefore, I cried unto the Lord for mercy, for there was none else to whom I could go and obtain mercy. And the Lord heard my cry in the wilderness, and while in the attitude of calling upon the Lord, in the sixteenth year of my age, a pillar of light above the brightness of the sun at noonday came down from above and rested upon me. I was filled with the spirit of God, and the Lord opened the heavens upon me and I saw the Lord. And he spake unto me, saying, “Joseph, my son, thy sins are forgiven thee. Go thy way, walk in my statutes, and keep my commandments. Behold, I am the Lord of glory. I was crucified for the world, that all those who believe on my name may have eternal life. Behold, the world lieth in sin at this time, and none doeth good, no, not one. They have turned aside from the gospel and keep not my commandments. They draw near to me with their lips while their hearts are far from me. And mine anger is kindling against the inhabitants of the earth, to visit them according to their ungodliness and to bring to pass that which hath been spoken by the mouth of the prophets and apostles. Behold and lo, I come quickly, as it is written of me, in the cloud, clothed in the glory of my Father.” My soul was filled with love, and for many days I could rejoice with great joy. The Lord was with me, but I could find none that would believe the heavenly vision. Nevertheless, I pondered these things in my heart. (josephsmithpapers.org)

[3] Not really a Doctrine. The idea of 'eternally pregnant women' faces a lot of criticism in the Church of Jesus Christ of Latter-day Saints and is generally regarded false and erroneous.

Popularne posty z tego bloga

Znani „mormoni”, czyli ośmioro najsłynniejszych Świętych

Dziś trochę z innej beczki i trochę dla rozrywki. Ach, kimże są i gdzie są ci „mormoni”? To pytanie ciśnie się na usta wielu osobom uważającym, że jesteśmy dziwną podziemną sektą, która w tajemnicy przed światem kryje swych wyznawców. Tak – spotkałem się z tym poglądem! No cóż, mylenie nas równocześnie ze Świadkami Jehowy, Amiszami i Scjentologiami daje takie właśnie efekty. Tymczasem nie ma po naszej stronie nic tajemniczego. Otwarcie przyznajemy się do swej przynależności do świętych w dniach ostatnich, prowadzimy intensywne życie rodzinne, towarzyskie i zawodowe, a wielu z nas zrobiło międzynarodową karierę. Dziś chciałbym przedstawić Czytelnikom ośmioro znanych świętych. Jest ich więcej, ale skoncentrowałem się na tych postaciach, których sława dotarła do Polski. A oto oni: 1. Bill Marriott (ur. 1932) Znamy Hotele Marriott? ZNAMY! J ako dyrektor wykonawczy Marriott International, Bill Marriott kierował jedną z największych sieci hoteli na świecie do czasu p

Jesteś osobą LGBT, zgadza się? ROZMOWA Z PAWŁEM

Pawle, powiedz nam coś o sobie. Paweł (imię zostało zmienione): Mam na imię Paweł. Mieszkam w Polsce. Pracuję dla dużej firmy i realizuję liczne zlecenia. Jestem co dnia mocno zajęty. W wolnych chwilach uprawiam sport. Jesteś osobą LGBT, zgadza się? Można tak powiedzieć, choć nie pod każdą literką bym się podpisał ( śmiech ). Jesteś zatem „G” – gejem. Jestem orientacji homoseksualnej. Ale to nie jest moja tożsamość! Należę do Kościoła Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich. W Kościele uczymy się, że przede wszystkim jesteśmy ukochanymi dziećmi Ojca Niebieskiego. Tym jestem – jestem Dzieckiem Boga. Oto kim jestem. Odcinasz się od organizacji LGBT? Nie. Mam tam licznych przyjaciół. Ale do żadnej nie należę. Należysz do Kościoła Jezusa Chrystusa. W środowiskach religijnych modne jest doszukiwanie się społecznej genezy orientacji homoseksualnej. Podejmowałeś kiedyś nad tym refleksję w odniesieniu do swojej sytuacji? Tak! Wielokrotnie

Jak prowadzić dziennik duchowy?

Wezwani jesteśmy do tego, by doskonalić się każdego dnia! Uff... Orka na ugorze! Być może. Każdy z nas ma inny temperament, inną historię, problemy i radości. By temu wszystkiemu się przyjrzeć, a zarazem złapać do życia trochę twórczego dystansu w sukurs przyjść nam może prowadzenie Dziennika Duchowego. Ja swój prowadzę od 2015 roku. Moje „Ja” z początku w niczym nie przypomina mojego obecnego „Ja”. I to jest właśnie super! Miło jest przyjrzeć się swojej ewolucji i nabrać nadziei, że kiedyś będzie się deczko lepszym niż dziś. W samorozwoju o niebo lepiej niż nie jedna auto-psychoanaliza pomóc może szczery notatnik uczuć, refleksji i Bożych podszeptów. Dzisiaj chciałbym podzielić się praktyką duchową jaką jest prowadzenie dziennika uczuć – lub jak kto woli „dziennika duchowego”. Zainteresowanym chciałbym przedstawić siedem rad na dobry początek realizowania takiej praktyki. Rada 1. Staraj się pisać codziennie (i odręcznie) Dobry dziennik duchowy prowadzony jest systematyc