Przejdź do głównej zawartości

Trzynaście Zasad Wiary. Zasady teologiczne

Dziś chciałbym podzielić się moimi refleksjami na temat na bardzo istotnej kwestii jaką jest 13 Zasad Wiary – będących częścią Perły Wielkiej Wartości (a przedstawionych na tym blogu w osobnej zakładce) i omówić je punkt po punkcie.
Chcę od razu zaznaczyć dwie rzeczy. Po pierwsze, jestem zdania, że słowo „Zasady” jest tłumaczeniem mocno niefortunnym. Po angielsku nazywa się je Artykułami Wiary (ang. Articles of Faith). Zmiana z „zasad” na „artykuły” unaoczniłaby, że zawartość Articles of Faith nie jest jakimś przymusem, ale deklaracją. Po drugie, Zasady Wiary nie są Credo Kościoła – chodzi mi tu o to, że nie powstawały przez lata, nie siedziała nad nimi kościelna komisja, nie docierały się – jak na przykład Credo Nicejsko-Konstantynopolitańskie Kościołów prawosławnego i katolickiego. Trzynaście Zasad to główne punkty naszej wiary spisane przez Proroka Józefa pod presją czasu. Stąd zdaniem wielu krytyków wyglądają one jakby były pisane na kolanie – nie ma między punktami logicznego wynikania ani związku. Nie mniej jednak powstały na podstawie tekstów natchnionych i – być może – także pod natchnieniem, stąd wierzę, iż w każdym punkcie można doszukać się ważnej treści oraz każdy wart jest osobnej refleksji.

Geneza Zasad Wiary

W 1842 roku Józef Smith, gdy Kościół rośnie w siłę i zyskuje tak sympatyków jak i przeciwników, otrzymuje pytanie od redaktora Chicago Democrat, Johna Wentwortha, w co w ogóle wierzą tak zwani „mormoni”. Prorok chwyta za pióro. Podsumowanie wiary zostaje opublikowane na łamach kościelnej gazety Times and Seasons.[1] Jest to trzynaście punktów, z których w tym wpisie omówię trzy pierwsze. Pozwolę sobie na podzielenie zasad na: teologiczne, ewangeliczne i polityczne. W tym wpisie skoncentruję się na zasadach teologicznych.

Wiara w Boga (Zasada 1)
  1. Wierzymy w Boga, Wiecznego Ojca, w Jego Syna, Jezusa Chrystusa, i w Ducha Świętego.
Wierzymy” zakłada zarówno wiarę w Ich istnienie, jak i pokładanie w Nich wiary. Wierzymy w Ojca w Niebie, że kocha nas i mimo prób i przeciwności pragnie naszego szczęścia i do walki o nie wzywa. Wierzymy, że Syn Boży zadośćuczynił za nasze grzechy, abyśmy mogli na powrót być z naszymi Niebiańskimi Rodzicami, naszymi rodzinami i kochanymi osobami w chwale doskonałych i zbawionych. Wierzymy, że Duch Święty prowadzi nas i świadczy o Ojcu i Synu.
Wyróżnienie „w Boga, Wiecznego Ojca” sugeruje jakoby Kościół wierzył, że to tyko Ojciec – centralna Osoba Boskiej Trójcy – jest „Bogiem”. Muszę sobie pozwolić w tym miejscu na rozleglejszy komentarz. Jeśli przyjrzymy się teologii Kościoła zauważymy, że BÓG to tytuł. Jest to tytuł należący się Istocie Najwyższej, Najdoskonalszej, Najpotężniejszej, Najmądrzejszej, górującej nad wszystkim (do „Boga” jako tytułu wrócę jeszcze w osobnym wpisie). Z racji swej centralnej pozycji w Boskiej Trójcy tytuł ten szczególnie należy się Ojcu Niebieskiemu, ale dzieli On go z Synem i Duchem. Ci ostatni wyniesieni są ponad Plan Zbawienia i nad nim górują. Być może to daleka analogia, ale można tę boską tytulaturę porównać do tytulatury pierwszego prezydium Kościoła. Przede wszystkim tytuł „prezydenta” należy się „prezydentowi-prorokowi Kościoła”, ale cieszą się tym tytułem także jego obaj doradcy. Dlatego też Bogiem jest Ojciec Niebieski, jest Syn i jest Duch Święty, ale, gdy myślimy o Bogu, nasze myśli mkną natychmiast do Ojca. Wszystko zaczyna się w Bogu Ojcu – wyjaśnia w swoim artykule „Boska Trójca i plan zbawienia” starszy Dallin H. Oaks z Kworum Dwunastu Apostołów. - Chociaż wiemy o Nim stosunkowo mało, nasza wiedza odgrywa ważną rolę w pojmowaniu najwyższej pozycji, jaką On zajmuje, relacji, która nas z Nim łączy i Jego kierowniczej roli w planie zbawienia, Stworzeniu i we wszystkim co było później. (...) Jest On Bogiem i Ojcem Jezusa Chrystusa, jak również nas wszystkich.[2] Prezydent Kościoła, David O. McKay, głosił, że pierwszą podstawową prawdą, którą przekazał Jezus Chrystus, było to, że nad wszystkim panuje Bóg Ojciec, Pan nieba i ziemi.[3]

Zbawienie i potępienie (Zasada 2 i 3)

  1. Wierzymy, że ludzie zostaną ukarani za swe własne grzechy, a nie za grzech pierworodny Adama.
Tym punktem Prorok Józef ustosunkował się do doktryny o grzechu pierworodnym. Tak, upadek Pra-Rodziców miał dla nas skutki, ale nie ponosimy odpowiedzialności za upadek.[4] Jeśli ściągniemy na siebie karę – w tym życiu, w świecie duchów lub po Zmartwychwstaniu, to za WŁASNE wykroczenia. Rozmyślnie zaznaczam, że człowiek ŚCIĄGA na siebie karę. Bóg nikogo karać nie ma zamiaru. By to unaocznić chciałbym w tym punkcie przytoczyć dłuższy fragment z Pism Świętych – a dokładnie z Księgi Almy:
I Alma zaczął mu (Zeezromowi – przyp.) wyjaśniać, mówiąc: Wielu ludziom dane jest poznanie tajemnic Boga, jednakże są oni zobowiązani ścisłym przykazaniem do zachowania tego dla siebie i przekazywania tylko tej części słowa, którą on wyznacza ludziom według uwagi, jaką mu poświęcają i według ich pilności wobec niego.
Dlatego ten, kto znieczula swe serce, otrzymuje mniejszą część słowa, a ten, kto nie znieczula swego serca, otrzymuje większą część słowa i poznaje tajemnice Boga, aż zna je w pełni. I ci, którzy znieczulają swe serca, otrzymują coraz mniejszą część słowa, aż nie wiedzą nic o jego tajemnicach; wtedy diabeł bierze ich w niewolę i prowadzi według swej woli ku zagładzie. Takie jest znaczenie łańcuchów piekła. I Amulek powiedział wam wyraźnie o śmierci i przejściu przez zmartwychwstanie w stan nieśmiertelności oraz, że zostaniemy postawieni przed sądem Boga, abyśmy zostali osadzeni według swych czynów. Wtedy, jeśli znieczuliliśmy nasze serca na Słowo, że nie ma ono w nas miejsca, okropny będzie nasz stan, gdyż zostaniemy potępieni.
Albowiem nasze słowa potępią nas i nie okażemy się bez skazy; Nasze myśli także nas potępią i w tym okropnym stanie nie odważymy się podnieść oczu ku naszemu Bogu. Wtedy bylibyśmy wdzięczni, jeślibyśmy mogli nakazać skałom i górom, by nas przywaliły i ukryły przed Jego obliczem.
Lecz to nie może nastąpić. Musimy wystąpić i stanąć przed nim, gdy otacza go chwała, moc potęga i majestat i przyznać ku naszemu wiecznemu wstydowi, że wszystkie jego wyroki są sprawiedliwe, że ma on słuszność we wszystkim co czyni, że jest miłosierny wobec ludzi i ma moc zbawienia każdego człowieka, który wierzy w Jego imię i którego czyny świadczą o nawróceniu. Mówię wam, że wtedy nastąpi druga śmierć, która jest śmiercią duchową. Wtedy ten, kto umarł w grzechach w śmierci ciała, umrze także duchowo, będąc nieczuły na wszelka prawość. Wtedy to ich męki będą niejako jezioro ognia i siarki, którego płomienie wznoszą się na wieki wieków. Wtedy to zostaną skazani na wieczną śmierć według władzy i niewoli szatana, który ich ujarzmił zgodnie ze swoją wolą. Mówię wam, że pozostaną oni, jak gdyby nie nastąpiło odkupienie, gdyż według sprawiedliwości Boga nie mogą być odkupieni, i nie mogą umrzeć, bowiem wiemy, że wszystko będzie wtedy niezniszczalne. (Księga Almy 12,9-18)
  1. Wierzymy, że przez zadośćuczynienie Chrystusa cała ludzkość, przestrzegając praw i obrzędów Ewangelii, może dostąpić zbawienia.
W tej Zasadzie zawierają się dwa przesłania. Po pierwsze, Bóg chce zbawienia wszystkich, a nie tylko wybranych. Kościół odrzucił kalwińską doktrynę o predestynacji, popularną wśród amerykańskich kaznodziejów. „Cała ludzkość” kontrastuje też z poglądami bardzo wpływowego pisarza i kaznodziei amerykańskiego, Jonathana Edwardsa (1703-1758), który zalecał wiernym koncentrację na własnym, indywidualnym, zbawieniu.[5] Głosząc prawdę o zbawieniu całej ludzkości Kościół podkreśla wspólnotowy charakter tego zjawiska. Po drugie, Ewangelia jest dla Kościoła PROGRAMEM życia zakładającym wskazówki postępowania oraz konkretne obrzędy, których członkowie dokonują, by sobie i zmarłym umożliwić obcowanie z Bogiem w świecie przyszłym.

C.D.N.

Przypisy:
[1] The Pearl of Great Price. A Verse-by-Verse Commentary, red. Richard D. Draper, S. Kent Brown, Michael D. Rhodes, Salt Lake City 2005, s. 382.
[2] Dallin H. Oaks, Boska Trójca i plan zbawienia, "Liahona", maj 2017, s. 101.
[3] tamże.
[4] Więcej o Upadku pierwszych rodziców w Rozmowie z Grzegorzem – zakładka ROZMOWY.
[5] The Development of Clavinism in North Amercia on the Background of Its Development in Europe, www.reformationalpublishingproject.com/pdf_books/Scanned_Books_PDF (data dostępu: 10 maja 2019)

Fotografia: 123RF.com

Popularne posty z tego bloga

Znani „mormoni”, czyli ośmioro najsłynniejszych Świętych

Dziś trochę z innej beczki i trochę dla rozrywki. Ach, kimże są i gdzie są ci „mormoni”? To pytanie ciśnie się na usta wielu osobom uważającym, że jesteśmy dziwną podziemną sektą, która w tajemnicy przed światem kryje swych wyznawców. Tak – spotkałem się z tym poglądem! No cóż, mylenie nas równocześnie ze Świadkami Jehowy, Amiszami i Scjentologiami daje takie właśnie efekty. Tymczasem nie ma po naszej stronie nic tajemniczego. Otwarcie przyznajemy się do swej przynależności do świętych w dniach ostatnich, prowadzimy intensywne życie rodzinne, towarzyskie i zawodowe, a wielu z nas zrobiło międzynarodową karierę. Dziś chciałbym przedstawić Czytelnikom ośmioro znanych świętych. Jest ich więcej, ale skoncentrowałem się na tych postaciach, których sława dotarła do Polski. A oto oni: 1. Bill Marriott (ur. 1932) Znamy Hotele Marriott? ZNAMY! J ako dyrektor wykonawczy Marriott International, Bill Marriott kierował jedną z największych sieci hoteli na świecie do czasu p

Jesteś osobą LGBT, zgadza się? ROZMOWA Z PAWŁEM

Pawle, powiedz nam coś o sobie. Paweł (imię zostało zmienione): Mam na imię Paweł. Mieszkam w Polsce. Pracuję dla dużej firmy i realizuję liczne zlecenia. Jestem co dnia mocno zajęty. W wolnych chwilach uprawiam sport. Jesteś osobą LGBT, zgadza się? Można tak powiedzieć, choć nie pod każdą literką bym się podpisał ( śmiech ). Jesteś zatem „G” – gejem. Jestem orientacji homoseksualnej. Ale to nie jest moja tożsamość! Należę do Kościoła Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich. W Kościele uczymy się, że przede wszystkim jesteśmy ukochanymi dziećmi Ojca Niebieskiego. Tym jestem – jestem Dzieckiem Boga. Oto kim jestem. Odcinasz się od organizacji LGBT? Nie. Mam tam licznych przyjaciół. Ale do żadnej nie należę. Należysz do Kościoła Jezusa Chrystusa. W środowiskach religijnych modne jest doszukiwanie się społecznej genezy orientacji homoseksualnej. Podejmowałeś kiedyś nad tym refleksję w odniesieniu do swojej sytuacji? Tak! Wielokrotnie

Jak prowadzić dziennik duchowy?

Wezwani jesteśmy do tego, by doskonalić się każdego dnia! Uff... Orka na ugorze! Być może. Każdy z nas ma inny temperament, inną historię, problemy i radości. By temu wszystkiemu się przyjrzeć, a zarazem złapać do życia trochę twórczego dystansu w sukurs przyjść nam może prowadzenie Dziennika Duchowego. Ja swój prowadzę od 2015 roku. Moje „Ja” z początku w niczym nie przypomina mojego obecnego „Ja”. I to jest właśnie super! Miło jest przyjrzeć się swojej ewolucji i nabrać nadziei, że kiedyś będzie się deczko lepszym niż dziś. W samorozwoju o niebo lepiej niż nie jedna auto-psychoanaliza pomóc może szczery notatnik uczuć, refleksji i Bożych podszeptów. Dzisiaj chciałbym podzielić się praktyką duchową jaką jest prowadzenie dziennika uczuć – lub jak kto woli „dziennika duchowego”. Zainteresowanym chciałbym przedstawić siedem rad na dobry początek realizowania takiej praktyki. Rada 1. Staraj się pisać codziennie (i odręcznie) Dobry dziennik duchowy prowadzony jest systematyc