Przejdź do głównej zawartości

Gotowi na objawienie?

Jeżeli prosić będziecie, otrzymacie objawienie za objawieniem, wiedzę za wiedzą, abyście poznali tajemnice i ewangeliczne zasady pokoju – co przynoszą radość, co przynoszą życie wieczne.
(Nauki i Przymierza 42,61)
Te piękne słowa giną trochę w potoku informacji sekcji 42 Nauk i Przymierzy, a zawiera się w nich wspaniała mądrość. Jeżeli naprawdę i – co najważniejsze – bez własnego w tym interesu będziemy pytać Boga – to On odpowie. Czy od razu? Czasem tak, innym razem swoje objawienie dla danej osoby lub całego Kościoła rozciągnie na przestrzeni dni lub nawet lat. Dlaczego na pewne objawienia trzeba poczekać? Świat otrzymuje w czasie kolejne objawienia nie dlatego, że z czasem staje się mądrzejszy (uwagę tę zawdzięczam: Tad R. Callister, The Infinite Atonement Salt Lake City 2000, s. 21), ale dlatego, że na pewne sprawy jest gotowy. Abraham przyjął Pana w gościnie, gdy stało się możliwe przekazanie – w ramach kultury i mowy Bliskiego Wschodu – słowo wiary. Mesjasz przyszedł na świat jako Jezus z Nazaretu, gdy świat stał się żyzną glebą dla Jego przyjścia. Po zimie Apostazji nastała słynna wiosna, w której mogło wzejść słońce Ostatniej Dyspensacji.
Ludzie pytają: a co Bóg myśli o tym? A co Pan mówi o innej sprawie? A co oznacza to i tamto? Wszystkim niespokojnym chcę powiedzieć: pomału. Po pierwsze: zapytajmy się samych siebie, czy chcemy naprawdę poznać Boże objawienie (dla siebie i Kościoła) czy raczej nie chodzi nam o potwierdzenie własnego zdania, komfortowe dla nas samych. Po drugie: zorientujmy się w jakich czasach i sytuacji dziejowej jesteśmy – czy świat jest gotowy na dane objawienie. Jeśli nie – starczy nam i tak Bożych pouczeń i wskazówek. Po trzecie: auto-krytycznie oceńmy, czy potrafimy pewne sprawy zrozumieć.
Jeśli nawet gotowi jesteśmy na to, by niezależnie od okoliczności otrzymać „objawienie za objawieniem, wiedzę za wiedzą”, miejmy na uwadze fakt, że dokona się to w sposób trudny do wysłowienia. Zauważmy, że nam, członkom Kościoła, już i tak przekazano przez usta proroków prawdy, na które byliśmy gotowi, ale i tak okazały się trudne dla świata. W Ostatniej Dyspensacji otrzymaliśmy liczne objawienia, które ściągnęły na Kościół falę oskarżeń o politeizm, sekciarstwo i teologiczny relatywizm. Fakt ten ilustruje jak mimo sprzyjających okoliczności „objawienie za objawieniem i wiedza za wiedzą” potrafią burzyć strefę komfortu ludziom przywiązanym do świata. Fakt ten ilustruje ponadto jak ostrożni powinniśmy być w domaganiu się „objawienia za objawieniem, wiedzy za wiedzą”. Objawienia i wiedza ubrane w szatę ludzkich słów nierzadko mogą w czyichś uszach zabrzmieć jak nonsens lub teologiczna katastrofa. Przygotujmy się zatem na to, że jedynym przyjęciem objawień i wiedzy może być po prostu... milczenie. Przyjmijmy także do wiadomości fakt, że Bóg objawia swoje prawdy, które są często na tę chwilę niewyrażalne. I przez pewien czas tak musi być.
I jeszcze jedno na zakończenie. Obietnicą płynącą z otrzymania objawień i wiedzy jest poznanie ewangelicznych zasad pokoju, co przynoszą radość i życie wieczne. Zgłębiając objawienia i wiedzę i prosząc o nie dla Kościoła pamiętajmy, iż na daną chwilę powinny być to te objawienia i ta wiedza, które służą swemu głównemu celowi jakimi są pokój i zbawienie. Bóg nigdy nie objawi tego, co w danej chwili zboczyło by nas z drogi ku życiu wiecznemu lub radykalnie zaburzyłoby duchowy pokój.

Popularne posty z tego bloga

Znani „mormoni”, czyli ośmioro najsłynniejszych Świętych

Dziś trochę z innej beczki i trochę dla rozrywki. Ach, kimże są i gdzie są ci „mormoni”? To pytanie ciśnie się na usta wielu osobom uważającym, że jesteśmy dziwną podziemną sektą, która w tajemnicy przed światem kryje swych wyznawców. Tak – spotkałem się z tym poglądem! No cóż, mylenie nas równocześnie ze Świadkami Jehowy, Amiszami i Scjentologiami daje takie właśnie efekty. Tymczasem nie ma po naszej stronie nic tajemniczego. Otwarcie przyznajemy się do swej przynależności do świętych w dniach ostatnich, prowadzimy intensywne życie rodzinne, towarzyskie i zawodowe, a wielu z nas zrobiło międzynarodową karierę. Dziś chciałbym przedstawić Czytelnikom ośmioro znanych świętych. Jest ich więcej, ale skoncentrowałem się na tych postaciach, których sława dotarła do Polski. A oto oni: 1. Bill Marriott (ur. 1932) Znamy Hotele Marriott? ZNAMY! J ako dyrektor wykonawczy Marriott International, Bill Marriott kierował jedną z największych sieci hoteli na świecie do czasu p

Jesteś osobą LGBT, zgadza się? ROZMOWA Z PAWŁEM

Pawle, powiedz nam coś o sobie. Paweł (imię zostało zmienione): Mam na imię Paweł. Mieszkam w Polsce. Pracuję dla dużej firmy i realizuję liczne zlecenia. Jestem co dnia mocno zajęty. W wolnych chwilach uprawiam sport. Jesteś osobą LGBT, zgadza się? Można tak powiedzieć, choć nie pod każdą literką bym się podpisał ( śmiech ). Jesteś zatem „G” – gejem. Jestem orientacji homoseksualnej. Ale to nie jest moja tożsamość! Należę do Kościoła Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich. W Kościele uczymy się, że przede wszystkim jesteśmy ukochanymi dziećmi Ojca Niebieskiego. Tym jestem – jestem Dzieckiem Boga. Oto kim jestem. Odcinasz się od organizacji LGBT? Nie. Mam tam licznych przyjaciół. Ale do żadnej nie należę. Należysz do Kościoła Jezusa Chrystusa. W środowiskach religijnych modne jest doszukiwanie się społecznej genezy orientacji homoseksualnej. Podejmowałeś kiedyś nad tym refleksję w odniesieniu do swojej sytuacji? Tak! Wielokrotnie

Jak prowadzić dziennik duchowy?

Wezwani jesteśmy do tego, by doskonalić się każdego dnia! Uff... Orka na ugorze! Być może. Każdy z nas ma inny temperament, inną historię, problemy i radości. By temu wszystkiemu się przyjrzeć, a zarazem złapać do życia trochę twórczego dystansu w sukurs przyjść nam może prowadzenie Dziennika Duchowego. Ja swój prowadzę od 2015 roku. Moje „Ja” z początku w niczym nie przypomina mojego obecnego „Ja”. I to jest właśnie super! Miło jest przyjrzeć się swojej ewolucji i nabrać nadziei, że kiedyś będzie się deczko lepszym niż dziś. W samorozwoju o niebo lepiej niż nie jedna auto-psychoanaliza pomóc może szczery notatnik uczuć, refleksji i Bożych podszeptów. Dzisiaj chciałbym podzielić się praktyką duchową jaką jest prowadzenie dziennika uczuć – lub jak kto woli „dziennika duchowego”. Zainteresowanym chciałbym przedstawić siedem rad na dobry początek realizowania takiej praktyki. Rada 1. Staraj się pisać codziennie (i odręcznie) Dobry dziennik duchowy prowadzony jest systematyc