Przejdź do głównej zawartości

RELIGIA WŚRÓD GWIAZD! Czyli brukowy zryw religijny


W piątek, 1 października, na ślubnym kobiercu stanęli: członek rodziny carskiej - Jerzy Michałowicz Romanow oraz jego wybranka serca - Wiktoria Romanowna Bettarini. Para przysięgała sobie miłość aż po grób w Soborze świętego Izaaka w Petersburgu”. To tylko jedna z wielu wpadek, która przydarza się brukowym czasopismom i popularnym stronom internetowym (tu: Poltek.pl), gdy te chcą zabłysnąć znajomością religii, o której piszą. Jakoś trudno mi uwierzyć, że „ Jerzy Michałowicz Romanow oraz jego wybranka serca - Wiktoria Romanowna Bettarini” przysięgali sobie miłość aż po grób, „gdyż albowiem” małżeństwo w prawosławiu jest... na wieczność!


Wpadki zdarzają się nawet u wyznawców danej religii. Do najfajniejszych wpadek – tak, jestem złośliwy! – wśród rzymskich katolików w Polsce jest nierozróżnianie „dziewiczego poczęcia” i „niepokalanego poczęcia”. TO NIETO SAMO! NO... według katolików to to samo, bo... bo tak sobie uważają... Tymczasem według Katechizmu Kościoła Katolickiego Maryja, Matka Chrystusa, poczęta została naturalnie – z mamy i taty. Katechizm katolicki wyjaśnia „o co chodzi” z niepokalanym poczęciem, powołując się na odpowiedni dokument autorstwa papieża Piusa IX: Najświętsza Maryja Dziewica od pierwszej chwili swego poczęcia, przez łaskę i szczególny przywilej Boga wszechmogącego, na mocy przewidzianych zasług Jezusa Chrystusa, Zbawiciela rodzaju ludzkiego, została zachowana nienaruszona od wszelkiej zmazy grzechu pierworodnego (Pius IX, bulla Ineffabilis Deus: DS 2803) „Niepokalane poczęcie” oznacza, że Maryja zachowana została od grzechu pierworodnego (jako jedyna istota ludzka). Natomiast Jej Syn, Jezus, począł się w Jej łonie bez udziału ojca („dziewicze poczęcie”), ale Kościół katolicki nie głosi, że On „niepokalanie poczęty”. Tu rozważania przerwę.


Soczyste przykłady religijnej „erudycji”


Przykład 1. Tylko Rosjanie to chrześcijanie!


Idziemy dalej: Wielu prawosławnych Rosjan jest przekonanych, że jedynym na prawdę chrześcijańskim Kościołem jest Kościół prawosławny i to ten rosyjski (Moskwa to trzeci Rzym, a Czwartego Rzymu nie będzie!) – pogląd lansowany przez rosyjskiego duchownego z XV wieku, Filoteusza z Pskowa, a wyrażony w jego adresie do cara Wasyla III: Uważaj i słuchaj, pobożny carze, wszystkie cesarstwa chrześcijańskie zeszły się w twoim jedynym, albowiem dwa Rzymy upadły, trzeci stoi, a czwartego nie będzie, gdyż twoje królestwo chrześcijańskie przez żadne inne nie zostanie zastąpione.[1]


Przykład 2. Kościół katolicki jest „fuj” a Marcin Luter był „cool”!


Prawie całe zachodnie chrześcijaństwo nadal żyje ukutym przez pierwszych protestantów mitem, że Kościół katolicki setki i tysiące żyć ludzkich poświęcił na stosach w średniowieczu – przemilczają, że ich następcy: protestanccy duchowni różnych wyznań nakazywali palenie na stosach i linczowanie o wiele więcej istnień ludzkich, sprawniej i w krótszym czasie (z powodów dowolnych), a czołowy przedstawiciel Reformacji, Marcin Luter, w słynnym dziele „O Żydach i ich kłamstwach” wzywał do tego, by „rabinom zakazać nauczania, Torę im pozabierać, a synagogi spalić” – to tylko trzy z szeregu rozwiązań żydowskiej kwestii według „wielkiego” reformatora.[2] Trzeba przyznać, że Niemcy w XX wieku wzięli sobie to wezwanie mocno do serc.


Przykład 3. Żona muzułmanina jest jego własnością

Muzułmanie – ale zasadniczo tylko ci z krajów arabskich – uważają, że kobieta winna się zakrywać, bo jest cenną własnością swojego męża. Mmm... no nie! Zdaniem Muhammada ciało kobiety jest cenne w oczach Boga, a strojem kobieta wyraża szacunek, który ona ma do siebie samej i do swojego ciała.[3] Z resztą sprytnie pomijane są „anty-folkowe wypowiedzi” Proroka Islamu, które uszłyby jako zbyt feministyczne – do najmocniejszych zalicza się: żonę masz mieć za partnerkę – nie będzie ci służącą na życie![4] Jeśli się podobnych wezwań nie przemilcza, to wyciąga z kontekstu i pokazuje jako uzasadnienie dla podtrzymania męskiej dominacji w społecznościach muzułmańskich.


Dotyczy anty-mormonów i... mormonów!


Podobno Schopenhauer wzywał do tego, by NIE WYPOWIADAĆ SIĘ O RZECZY SOBIE NIE ZNANEJ. No... ludzie i tak swoje. Jak mawia mój kolega, wielu (jeśli nie większość) „ekspertów”, których pełno w prasie brukowej, wiedzę swą czerpie z doznanego rano olśnienia („Już wiem! Obudziłem się rano i... wiem! I nie będę czasu marnował na sprawdzanie, bo... wiem!”). Święci w Dniach Ostatnich niestety mają taką sobie wiedzę o – przecież – niezbyt długiej historii swojej religii. Ten temat z reszta był poruszony przez mormońskiego publicystę, Jona Ogdena.[5] Źródłem wiedzy o innych religiach dla „mormonów” są książki pokroju tych autorstwa apostoła Bruce'a McConkiego, który lubił skróty myślowe – czasami tak krótkie, że były zwyczajnie... bezmyślne.[5] Z resztą zdarzyło mu się podpaść, bo za pewne poglądy musiał się publicznie kajać (słynne przemówienie na Sympozjum o Księdze Mormona z dobitnym, mocnym życzeniem „Zapomnijcie, co wam powiedziałem!”).[6] De facto dla mormonów z USA całe nie-mormońskie chrześcijaństwo to po prostu protestantyzm. Toteż rozmowa z katolikami, prawosławnymi i mariawitami idzie... tak sobie. Umówmy się: w ogóle nie idzie! Konfrontacje bywają wręcz komiczne.


Sceptycy i hejterzy atakujący nasz Kościół lubią smaczki historyczne i doktrynalne, które da się przedstawić w taki sposób, by mormonizm oczernić – dają wiarę plotkom i uproszczeniom, a jak nie wiedzą czegoś o mormonizmie, to... zmyślają. I się na przykład okazuje, ze Księga Mormona propaguje rasizm.[7] Zaś sprostowania kościelne są pomijane, a hejterzy udają, że nikt z Kościoła LDS głosu nie zabrał – nawet, gdy zabrał.


A zatem, drodzy Państwo, weźmy sobie do serca nowo-polską myśl, jakże głęboką: to, że coś powiedziała posłanka-celebrytka, prawy poseł lub Kasia Cichopek (z szacunkiem dla tejże!), nie znaczy, że jest zgodne ze stanem rzeczy.



PRZYPISY:


[1] imperiumromanum.pl/ciekawostka/pierwszy-drugi-i-trzeci-rzym/ (data dostępu: 1 października 2021).

[2] Marcin Luter, Von den Jüden und iren Lügen, Wikipadia za : truthfromgod.com/pdf/The%20Jews%20and%20Their%20Lies.pdf (data dostępu: 1 października 2021).

[3] Zachęcam do zapoznania się z pracami dostepnymi w Cornell University Library: guides.library.cornell.edu/IslamWomen/Feminism (data dostępu: 1 października 2021).

[4] Myśl przytaczana chociażby przez Abdullaha Stanikzaniego we wpisie Your Wife Should Be Your Partner – Not a Life Servant, na: yourslifepartner.com (publ. 14 sytcniza 2021). Warto zapoznać się z lektrurą popularno-naukową: Tahar Ben Jelloun, Co to jest islam? Książka dla dzieci i dorosłych, Kraków 2018, s. 90-100 (słowa Proroka przytoczone przez Abdullaha Stanikzaniego sa tutaj ukazane w szerszym kontkeście i w aspekcie różnic kulturówych wśród muzułmanów).

[5] Jon Ogden, When Mormons Doubt, slf-publishing 2016.

[6] Myślę tu o kulawej nomenklaturze religiznwczej oraz wątpliwej znajomości Wschodniego Chrześcijaństwa, o którym B. McConckie pisał w tonie eksperta (Bruce R. McConckie, Mormon Doctrine, Salt Lake City, 1979).

[7] Bruce R. McConkie, All Are Alike Onto God (an address to a Book of Mormon Symposium for Seminary and Institute teachers, Brigham Young University, 18 August 1978).

[7] Moja wypowiedź na ten temat w video FAQ (1): Afryka, herbatka i Księga Mormona (na kanale MORMONOLOG na YouTube, publ. 20 czerwca 2021).

Popularne posty z tego bloga

Znani „mormoni”, czyli ośmioro najsłynniejszych Świętych

Dziś trochę z innej beczki i trochę dla rozrywki. Ach, kimże są i gdzie są ci „mormoni”? To pytanie ciśnie się na usta wielu osobom uważającym, że jesteśmy dziwną podziemną sektą, która w tajemnicy przed światem kryje swych wyznawców. Tak – spotkałem się z tym poglądem! No cóż, mylenie nas równocześnie ze Świadkami Jehowy, Amiszami i Scjentologiami daje takie właśnie efekty. Tymczasem nie ma po naszej stronie nic tajemniczego. Otwarcie przyznajemy się do swej przynależności do świętych w dniach ostatnich, prowadzimy intensywne życie rodzinne, towarzyskie i zawodowe, a wielu z nas zrobiło międzynarodową karierę. Dziś chciałbym przedstawić Czytelnikom ośmioro znanych świętych. Jest ich więcej, ale skoncentrowałem się na tych postaciach, których sława dotarła do Polski. A oto oni: 1. Bill Marriott (ur. 1932) Znamy Hotele Marriott? ZNAMY! J ako dyrektor wykonawczy Marriott International, Bill Marriott kierował jedną z największych sieci hoteli na świecie do czasu p

Jesteś osobą LGBT, zgadza się? ROZMOWA Z PAWŁEM

Pawle, powiedz nam coś o sobie. Paweł (imię zostało zmienione): Mam na imię Paweł. Mieszkam w Polsce. Pracuję dla dużej firmy i realizuję liczne zlecenia. Jestem co dnia mocno zajęty. W wolnych chwilach uprawiam sport. Jesteś osobą LGBT, zgadza się? Można tak powiedzieć, choć nie pod każdą literką bym się podpisał ( śmiech ). Jesteś zatem „G” – gejem. Jestem orientacji homoseksualnej. Ale to nie jest moja tożsamość! Należę do Kościoła Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich. W Kościele uczymy się, że przede wszystkim jesteśmy ukochanymi dziećmi Ojca Niebieskiego. Tym jestem – jestem Dzieckiem Boga. Oto kim jestem. Odcinasz się od organizacji LGBT? Nie. Mam tam licznych przyjaciół. Ale do żadnej nie należę. Należysz do Kościoła Jezusa Chrystusa. W środowiskach religijnych modne jest doszukiwanie się społecznej genezy orientacji homoseksualnej. Podejmowałeś kiedyś nad tym refleksję w odniesieniu do swojej sytuacji? Tak! Wielokrotnie

Jak prowadzić dziennik duchowy?

Wezwani jesteśmy do tego, by doskonalić się każdego dnia! Uff... Orka na ugorze! Być może. Każdy z nas ma inny temperament, inną historię, problemy i radości. By temu wszystkiemu się przyjrzeć, a zarazem złapać do życia trochę twórczego dystansu w sukurs przyjść nam może prowadzenie Dziennika Duchowego. Ja swój prowadzę od 2015 roku. Moje „Ja” z początku w niczym nie przypomina mojego obecnego „Ja”. I to jest właśnie super! Miło jest przyjrzeć się swojej ewolucji i nabrać nadziei, że kiedyś będzie się deczko lepszym niż dziś. W samorozwoju o niebo lepiej niż nie jedna auto-psychoanaliza pomóc może szczery notatnik uczuć, refleksji i Bożych podszeptów. Dzisiaj chciałbym podzielić się praktyką duchową jaką jest prowadzenie dziennika uczuć – lub jak kto woli „dziennika duchowego”. Zainteresowanym chciałbym przedstawić siedem rad na dobry początek realizowania takiej praktyki. Rada 1. Staraj się pisać codziennie (i odręcznie) Dobry dziennik duchowy prowadzony jest systematyc