Przejdź do głównej zawartości

„Bądźcie wy tedy doskonali”

Ot tak?! Łatwo powiedzieć. Na usta każdego świętego i każdej świętej ciśnie się pytanie: „czy mam być już teraz doskonały / doskonała”? Odpowiedź jest jasna: tak. ALE co oznacza bycie doskonałym. Przyjrzyjmy się wezwaniu naszego Mistrza i Zbawiciela.

W greckim tekście biblijnym znajdujemy następujące zdanie: εσεσθε ουν υμεις τελειοι ωσπερ ο πατηρ υμων ο εν τοις ουρανοις τελειος εστιν (Bądźcie wy tedy doskonali, jak Ojciec wasz niebieski doskonały jest – Ew. Mateusza 5,48)[1]. Czy oznacza to już szaleńcze teraz, now, jezt, hodie, teper'? Nie wydaje mi się. Z bardzo prostego powodu. Jest to zwyczajnie... a-wykonalne! Nie znaczy to jednak, że nasz idealizm jest grą nie wartą świeczki.
Przyjrzyjmy się słowu τελειοι [teleioi] – doskonali. Słowo to ma ten sam rdzeń co słowo telos – po polsku „cel”. Mamy zatem być... DO-CELOWI. To dla uściślenia i przybliżenia greckiego tekstu współczesnemu odbiorcy. Jednak samo polskie słowo „doskonały” już ma ten sam rdzeń co słowo „konać” czyli zakańczać. „Bądźcie tedy skończonymi” mógłby brzmieć interesujący nas cytat.
Co to wszystko dla nas oznacza? Oznacza to dla nas tyle, że nasze ziemskie starania mają nas przybliżać i trzymać blisko skończonego ideału jaki wyznacza nam Ojciec i idealnie do Niego podobny pod każdym moralnym względem Syn. Wezwanie do doskonałości jest wezwaniem do bycia kompletnymi, skończonymi i w pełni rozwiniętymi. To ideał niemożliwy do realizacji w tym wciąż zmiennym i chaotycznym świecie. Nie mniej jednak w szaleństwie codziennego życia na naszej planecie możliwe jest postępowanie za Bogiem i przybliżanie się do celu, który Bóg wyznacza.
Kapitalnie o doskonałości świętych pisze jeden z moich ulubionych kościelnych bloggerów, Gogo Goff:

Po zmartwychwstaniu Chrystus był kompletny, skończony i w pełni rozwinięty. Tylko dzięki nieśmiertelnemu i uwielbionemu ciału oświadczył, że stał się podobny do Ojca Niebieskiego lub [stał się wielkim i czcigodnym – przyp.] JA. Polecenie bycia doskonałymi jest źle rozumiane, jeśli myślimy, że oznacza bycie doskonałymi w tym momencie. Polecenie jest lepiej rozumiane jako zaproszenie i wyzwanie.[2]

Cytowany autor radzi:

Rozwijajcie wiarę w Jezusa Chrystusa, pokutujcie, wejdźcie w wody chrztu, przyjmijcie Ducha Świętego i wytrwajcie do końca. Wtedy waszą nagrodą będzie wywyższenie i życie wieczne, czyli innymi słowy, bycie kompletnymi, skończonymi i w pełni rozwiniętymi.[3]

Zaproszenie do świętości jest zaproszeniem ciała i duszy. Dbając o nasze umysły, duchowość i ciało trzymamy się blisko żelaznego pręta wiary (por. Pierwsza Księga Nefiego 8); mimo zmienności i potknięć, ewoluujemy w dobrym kierunku – celu. Ale zwieńczenie tej pracy należy już tylko i wyłącznie do naszego Ojca Niebieskiego. W dosłownym znaczeniu doskonałymi staniemy się w „strasznym” i chwalebnym dniu Zmartwychwstania.

Przypisy:

[1] Przekład z greki za Biblią Warszawską.
[2] You Don't Need to Be Perfect to Be a Good Latter-day Saint, mylifebygogogoff.com/2017/09/its-ok-not-to-be-a-perfect-mormon.html?fbclid=IwAR2lcdlvdF4r6XrxDw6Ps-PjQRW8Is3mDO2IPUrkGW7F596p288cTIjhcgA (data dostępu: 26 lipca 2019).
[3] Tamże.

Źródło fotografii: 123RF.com

Popularne posty z tego bloga

Znani „mormoni”, czyli ośmioro najsłynniejszych Świętych

Dziś trochę z innej beczki i trochę dla rozrywki. Ach, kimże są i gdzie są ci „mormoni”? To pytanie ciśnie się na usta wielu osobom uważającym, że jesteśmy dziwną podziemną sektą, która w tajemnicy przed światem kryje swych wyznawców. Tak – spotkałem się z tym poglądem! No cóż, mylenie nas równocześnie ze Świadkami Jehowy, Amiszami i Scjentologiami daje takie właśnie efekty. Tymczasem nie ma po naszej stronie nic tajemniczego. Otwarcie przyznajemy się do swej przynależności do świętych w dniach ostatnich, prowadzimy intensywne życie rodzinne, towarzyskie i zawodowe, a wielu z nas zrobiło międzynarodową karierę. Dziś chciałbym przedstawić Czytelnikom ośmioro znanych świętych. Jest ich więcej, ale skoncentrowałem się na tych postaciach, których sława dotarła do Polski. A oto oni: 1. Bill Marriott (ur. 1932) Znamy Hotele Marriott? ZNAMY! J ako dyrektor wykonawczy Marriott International, Bill Marriott kierował jedną z największych sieci hoteli na świecie do czasu p

Jesteś osobą LGBT, zgadza się? ROZMOWA Z PAWŁEM

Pawle, powiedz nam coś o sobie. Paweł (imię zostało zmienione): Mam na imię Paweł. Mieszkam w Polsce. Pracuję dla dużej firmy i realizuję liczne zlecenia. Jestem co dnia mocno zajęty. W wolnych chwilach uprawiam sport. Jesteś osobą LGBT, zgadza się? Można tak powiedzieć, choć nie pod każdą literką bym się podpisał ( śmiech ). Jesteś zatem „G” – gejem. Jestem orientacji homoseksualnej. Ale to nie jest moja tożsamość! Należę do Kościoła Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich. W Kościele uczymy się, że przede wszystkim jesteśmy ukochanymi dziećmi Ojca Niebieskiego. Tym jestem – jestem Dzieckiem Boga. Oto kim jestem. Odcinasz się od organizacji LGBT? Nie. Mam tam licznych przyjaciół. Ale do żadnej nie należę. Należysz do Kościoła Jezusa Chrystusa. W środowiskach religijnych modne jest doszukiwanie się społecznej genezy orientacji homoseksualnej. Podejmowałeś kiedyś nad tym refleksję w odniesieniu do swojej sytuacji? Tak! Wielokrotnie

Jak prowadzić dziennik duchowy?

Wezwani jesteśmy do tego, by doskonalić się każdego dnia! Uff... Orka na ugorze! Być może. Każdy z nas ma inny temperament, inną historię, problemy i radości. By temu wszystkiemu się przyjrzeć, a zarazem złapać do życia trochę twórczego dystansu w sukurs przyjść nam może prowadzenie Dziennika Duchowego. Ja swój prowadzę od 2015 roku. Moje „Ja” z początku w niczym nie przypomina mojego obecnego „Ja”. I to jest właśnie super! Miło jest przyjrzeć się swojej ewolucji i nabrać nadziei, że kiedyś będzie się deczko lepszym niż dziś. W samorozwoju o niebo lepiej niż nie jedna auto-psychoanaliza pomóc może szczery notatnik uczuć, refleksji i Bożych podszeptów. Dzisiaj chciałbym podzielić się praktyką duchową jaką jest prowadzenie dziennika uczuć – lub jak kto woli „dziennika duchowego”. Zainteresowanym chciałbym przedstawić siedem rad na dobry początek realizowania takiej praktyki. Rada 1. Staraj się pisać codziennie (i odręcznie) Dobry dziennik duchowy prowadzony jest systematyc