Przejdź do głównej zawartości

Jak bronić wiary?

Ew. Łukasza 12,8-12: Jezus powiedział do swoich uczniów: Kto się przyzna do Mnie wobec ludzi, przyzna się i Syn Człowieczy do niego wobec aniołów Bożych; a kto się Mnie wyprze wobec ludzi, tego wyprę się i Ja wobec aniołów Bożych. Każdemu, kto mówi jakieś słowo przeciw Synowi Człowieczemu, będzie przebaczone, lecz temu, kto bluźni przeciw Duchowi Świętemu, nie będzie przebaczone. Kiedy was ciągać będą do synagog, urzędów i władz, nie martwcie się, w jaki sposób albo czym macie się bronić lub co mówić, bo Duch Święty nauczy was w tej właśnie godzinie, co należy powiedzieć.

Po raz kolejny zacznę od końca. Nie martwcie się, w jaki sposób albo czym macie się bronić lub co mówić, bo Duch Święty nauczy was w tej właśnie godzinie, co należy powiedzieć – to ważna nauka, gdy musimy powiedzieć coś o swojej religii. Wielu z moich Czytelników pewnie na co dzień przebywa wśród tak zwanych „sporadycznych” chrześcijan lub osób po prostu niewierzących. Często antycypujemy konfrontację w nimi a dotyczącą naszej wiary. Moja rada (tak dla mormonów, jak i nie-mormonów): nie nastawiajmy się! Zdarzyło się nam nie raz, że mieliśmy na każdą okazję gotowy speech w obronie naszych przekonań, a gdy przyszło co do czego i trzeba go było wygłosić, coś chlapnęliśmy, w którymś punkcie powiedzieliśmy za dużo, a cały wykład po prostu żeśmy położyli!
Pan Jezus zachęca do innej postawy: nie przygotowujmy się w ogóle. Gdy przyjdzie czas, będziemy wiedzieli co powiedzieć. Moja korespondentka z innej agencji medialnej, podpisująca swoje maile imieniem „Ela” tak jakiś czas temu napisała: Gdy dałam sobie spokój z przygotowywaniem się na kolejną dysputę na temat mojej wiary (w jej wypadku - katolickiej), odbyłam nareszcie przyjemną rozmowę. Przestałam być spięta, atmosfera rozmowy była przyjazna, a ja stałam się bardziej zdana na łaskę sytuacji i pokorna. Moja pokora zaś pomogła rozluźnić atmosferę rozmowy.
Ale jest też radykalna zachęta w przytaczanym dziś fragmencie. Choć nie powinniśmy uzbrajać się w arsenał apologetycznych zdań, powinniśmy być zawsze gotowi do świadectwa. Duch Święty zachęca do prostego przyznania się: „tak, jestem chrześcijaninem”. Tym wyznaniem przyjmujemy do serca Boga, Ducha Świętego. To wyznanie gwarantuje zbawienie. Wiary nie możemy się zaprzeć, bo to oznacza zamknięcie na Ducha. To grzech niewybaczalny.
Co do szczegółów, może nam się zdarzyć coś chlapnąć o Synu Bożym lub pogubić się w nauczaniu naszego Kościoła o Chrystusie (czyli w chrystologii), gdy ktoś nas o nią zapyta – to mały problem, bo każdemu, kto mówi jakieś słowo przeciw Synowi Człowieczemu, będzie przebaczone. Ale samej wiary nie możemy się zaprzeć (kto bluźni przeciw Duchowi Świętemu, nie będzie przebaczone).
Mój serdeczny przyjaciel raz wyznał, że jest chrześcijaninem. W ten sposób stracił serdeczną koleżankę. Z tą konsekwencją wiary zawsze musimy się liczyć. Bóg jednak pobłogosławił go wieloma wartościowymi sympatiami w Kościele i wśród tolerancyjnych i otwartych osób. Poznał doczesną wartość wiary, która zagwarantowała mu znajomość z autentycznymi przyjaciółmi, których nie utraci. Przez chwilę byłem samotny – wyznał mi w rozmowie – ale Bóg dał mi już na Ziemi nagrodę za przyznanie się do Niego. Mam teraz, po krótkim czasie samotności, licznych przyjaciół, za których jestem bardzo wdzięczny.

Popularne posty z tego bloga

Znani „mormoni”, czyli ośmioro najsłynniejszych Świętych

Dziś trochę z innej beczki i trochę dla rozrywki. Ach, kimże są i gdzie są ci „mormoni”? To pytanie ciśnie się na usta wielu osobom uważającym, że jesteśmy dziwną podziemną sektą, która w tajemnicy przed światem kryje swych wyznawców. Tak – spotkałem się z tym poglądem! No cóż, mylenie nas równocześnie ze Świadkami Jehowy, Amiszami i Scjentologiami daje takie właśnie efekty. Tymczasem nie ma po naszej stronie nic tajemniczego. Otwarcie przyznajemy się do swej przynależności do świętych w dniach ostatnich, prowadzimy intensywne życie rodzinne, towarzyskie i zawodowe, a wielu z nas zrobiło międzynarodową karierę. Dziś chciałbym przedstawić Czytelnikom ośmioro znanych świętych. Jest ich więcej, ale skoncentrowałem się na tych postaciach, których sława dotarła do Polski. A oto oni: 1. Bill Marriott (ur. 1932) Znamy Hotele Marriott? ZNAMY! J ako dyrektor wykonawczy Marriott International, Bill Marriott kierował jedną z największych sieci hoteli na świecie do czasu p

Jesteś osobą LGBT, zgadza się? ROZMOWA Z PAWŁEM

Pawle, powiedz nam coś o sobie. Paweł (imię zostało zmienione): Mam na imię Paweł. Mieszkam w Polsce. Pracuję dla dużej firmy i realizuję liczne zlecenia. Jestem co dnia mocno zajęty. W wolnych chwilach uprawiam sport. Jesteś osobą LGBT, zgadza się? Można tak powiedzieć, choć nie pod każdą literką bym się podpisał ( śmiech ). Jesteś zatem „G” – gejem. Jestem orientacji homoseksualnej. Ale to nie jest moja tożsamość! Należę do Kościoła Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich. W Kościele uczymy się, że przede wszystkim jesteśmy ukochanymi dziećmi Ojca Niebieskiego. Tym jestem – jestem Dzieckiem Boga. Oto kim jestem. Odcinasz się od organizacji LGBT? Nie. Mam tam licznych przyjaciół. Ale do żadnej nie należę. Należysz do Kościoła Jezusa Chrystusa. W środowiskach religijnych modne jest doszukiwanie się społecznej genezy orientacji homoseksualnej. Podejmowałeś kiedyś nad tym refleksję w odniesieniu do swojej sytuacji? Tak! Wielokrotnie

Jak prowadzić dziennik duchowy?

Wezwani jesteśmy do tego, by doskonalić się każdego dnia! Uff... Orka na ugorze! Być może. Każdy z nas ma inny temperament, inną historię, problemy i radości. By temu wszystkiemu się przyjrzeć, a zarazem złapać do życia trochę twórczego dystansu w sukurs przyjść nam może prowadzenie Dziennika Duchowego. Ja swój prowadzę od 2015 roku. Moje „Ja” z początku w niczym nie przypomina mojego obecnego „Ja”. I to jest właśnie super! Miło jest przyjrzeć się swojej ewolucji i nabrać nadziei, że kiedyś będzie się deczko lepszym niż dziś. W samorozwoju o niebo lepiej niż nie jedna auto-psychoanaliza pomóc może szczery notatnik uczuć, refleksji i Bożych podszeptów. Dzisiaj chciałbym podzielić się praktyką duchową jaką jest prowadzenie dziennika uczuć – lub jak kto woli „dziennika duchowego”. Zainteresowanym chciałbym przedstawić siedem rad na dobry początek realizowania takiej praktyki. Rada 1. Staraj się pisać codziennie (i odręcznie) Dobry dziennik duchowy prowadzony jest systematyc