Karolu,
powiedz parę słów o sobie.
Nazywam
się Karol Wilkosz, mam dwadzieścia siedem lat. Pochodzę z małej
miejscowości pod Kielcami, Michniów. Studiowałem w Stanach Finanse
i Ekonomię. Obecnie mieszkam w Warszawie i zajmuję się polityką.
Angażujesz
się w politykę w naszym kraju. Powiedz, na czym polega Twoja
działalność?
Jestem
Rzecznikiem Partii KORWiN która jest częścią Konfederacji.
Odpowiadam za kontakt z mediami, relacje i szerzenie programu partii.
No
to tak: „święty w dniach ostatnich” – czyli taki republikanin
i konserwatysta. Prawda to?
W
Stanach większość członków popiera partię Republikańską, ale
nie jest to wymóg ani zalecenie. Członkowie Kościoła należą do
różnych partii i maja wszelakie poglądy polityczne, społeczne i
ekonomiczne.
Czym
kierujesz się w swoim życiu politycznym?
Próbuję
promować takie poglądy polityczne które uważam za sprawdzone,
słuszne i opierające się w dużej mierze na sprawdzonych
rozwiązaniach ze Stanów Zjednoczonych. Wierzę że Konstytucja
amerykańska i deklaracja niepodległości są natchnione przez Boga
i zawierają schemat dobrego państwa.
Chciałbyś
być posłem?
Tak,
ale nie za wszelką cenę. Tylko jeżeli dałoby mi to możliwość
skutecznego promowania wartości w które wierzę.
Jako
polityka, coś szczególnie chciałbyś zmienić w Polsce – coś Ci
się marzy?
Chciałbym
zacząć od nowa. Przyjąć Konstytucje na wzór amerykański i
promować utrzymanie państwa minimum i zachęcać ludzi do pomagania
sobie z własnej nieprzymuszonej woli.
A
co irytuje Cię w polskim życiu politycznym, w parlamencie?
W
dużej mierze polski system polityczny jest fasadowy i popularność
polityków opiera się na manipulacji i propagandzie medialnej.
Państwo ingeruje prawie we wszystkie aspekty życia człowieka.
Rosnąca biurokracja i fiskalizacja blokuje potencjał gospodarczy.
Nie
sądzisz, że przekonania konserwatywne w Polsce po stronie świętego
w dniach ostatnich to ryzykowne? Jeśli spełniłby się marzenia
konserwatystów polskich, święci mieliby się z pyszna! Sądzę, że
jako nie-katolicy mogliby być odsunięci na dalszy plan w życiu
społecznym – „normalność”, o którą tak zabiega polska
prawica, to zasadniczo „katolickość”.
Nie
popieram konserwatyzmu który dąży do ograniczenia wolności
religii lub utworzenia państwa wyznaniowego. Natomiast popieram
konserwatystów w ich walce o zachowaniu tradycyjnych wartości
rodzinnych.
Wierzysz,
że istnieje możliwość nie tylko pokojowej ale też twórczej
koegzystencji naszego Kościoła z rzymsko-katolicką kulturą
Polski?
Tak,
mamy znajomych katolików i jesteśmy znaleźć wspólne wartości i
uszanować wzajemne różnice.
A
jakie masz marzenia jeśli chodzi o Kościół Jezusa Chrystusa
Świętych w Dniach Ostatnich w Polsce?
Żeby
każdy Polak miał uczciwą szansę na wysłuchanie przesłania
przywróconej Ewangelii. Co oni by z tą wiedzą zrobili zależało
by od nich, ale mam nadzieję że wielu z nich zaczęli by żyć
według nowo otrzymanej wiedzy, objawienia.
Sądzisz,
że jest szansa, że kiedyś na polskiej ziemi pojawi się świątynia
Kościoła?
Tak,
ale do tego jest potrzebny dalszy wzrost członków Kościoła.
Czym
jest dla Ciebie Księga Mormona? Często do niej zaglądasz?
Świadectwem
Boskiej misji Jezusa Chrystusa i Księgą która zmieniła moje życie
i otworzyła moje oczy na wiele spraw. Staram się żyć wedle jej
nauk i czytać ją codziennie.
Co
daje Ci wiara?
Siłę
i przekonanie, że warto działać i że obiecane błogosławieństwa
będą miały miejsce.
Jakie
masz marzenia – tak na gruncie prywatnym?
Założyć
szczęśliwą rodzinę i być osobą która ma dobry wpływ na świat.
Czego
sobie życzysz? I czego życzysz Polsce i Polakom?
Życzę
sobie wytrwałości w podążaniu za przykładem Jezusa Chrystusa i
tego życzę Polsce i Polakom. Niech Bóg ma nas za co błogosławić.