Wbrew
pozorom wpis dzisiejszy nie ma na celu promocji hinduizmu! Nie mniej
jednak ma na celu przybliżenie pojęcia dharmy i rozważenie go w
kontekście chrześcijaństwa. W aktualnej definicji podanej przez
Wikipedię dharma (sanskryckie धर्म,
palijskie धम्म
-
dhamma) to
„nazwa podstawowych zasad etycznych, jakimi powinien kierować się
każdy wyznawca - obejmujących obowiązek pracy, założenia
rodziny, spłodzenia i wychowania dzieci” oraz „wypełnianie
obowiązków społecznych i religijnych”[1]. Dharma była od wieków
jedną z najcenniejszych wartości wyznawców hinduizmu i, jak
czytamy w artykule Janiny Szatkowskiej, po zestawieniu z europejskimi
naukami filozoficznymi oraz nurtami narodowotwórczymi pozwoliła
rozpocząć proces kształtowania państwowej tożsamości Indii.[2]
Na kontynencie europejskim odpowiednikiem dharmy była ἀρετή
(arete, dla Greków), początkowo oznaczająca męstwo, a z czasem
tak męstwo, jak i umiejętność dbania o urodę, zdrowie, majątek,
kunszt wykonywanego rzemiosła i szczęście.
Od
dawna jest modne podważanie zasadności reguł religijności
chrześcijańskiej oraz zasad moralnych w ogóle. Jednak osoby
porzucające wiarę chrześcijańską ze względu na odkrywanie
szczęścia poza jej kanonami i zasadami, szybko wpadają w sidła...
nowych zasad. Tak – tam też są zasady! Wciąż (także poza
Kościołem Jezusa Chrystusa) dbamy o zdrowie, o dobre relacje z
innymi, o własne szczęście, dobrobyt swój i rodziny, dobre
relacje z małżonkiem/partnerem. Gdy przeglądałem książkę, o
której głośno było parę lat temu, Puszczalscy z zasadami
(wyd. Czarna Owca, 2012),
o dobrych relacjach w związku seksualnie otwartym (gdzie autorki
podają liczne rady na zachowanie bezpiecznego związku
dopuszczającego seksualne eksperymenty), zauważyłem, że z każdą
stroną mnożyły się na potęgę kolejne mniej lub bardziej
skomplikowane ZASADY (sic!) utrzymania dobrej relacji z
partnerem i kochankami w różnych konstelacjach. W zestawieniu z
regułami podanymi przez autorki wspomnianej publikacji, kilka rad
podanych małżonkom na kartach Nowego Testamentu wyglądało
niezwykle ubogo i prosto.
O
ile łatwo możemy sobie wyobrazić jakie są inspiracje zasad i
reguł poza-religijnych działań (potrzebnych wszystkim), a
dotyczących takich aspektów jak przyjaźnie, zdrowie i
gospodarność, to jednak trudno ująć prosto na czym zasadzają się
religijne reguły chrześcijaństwa – ta chrześcijańska dharma,
która ma nas, naśladowców Chrystusa, kształtować.
Oczywiście
można temu tematowi poświęcić nie jedną książkę, ja jednak
cenną radę widzę w samych naukach Pana Jezusa, które obrazowo
ujął Apostoł Jakub: Religijność czysta i bez skazy wobec
Boga i Ojca wyraża się w opiece nad sierotami i wdowami w ich
utrapieniach i w zachowaniu siebie samego nieskalanym od wpływów
świata (List Jakuba 1,27). Liczy się więc zachowanie
siebie, troska o siebie mimo ofert stylów życia dostępnych na
świecie i troska o słabych i strapionych. Innymi słowy na
pierwszym miejscu staje MIŁOSIERDZIE. Ono jest najwyższą
wartością, (ośmielę się stwierdzić) koroną cnót oraz
największym przymiotem Ojca w Niebie – i całej Boskiej Trójcy.
To w miłosierdziu Bóg Ojciec przez swego Syna stworzył świat,
według miłosierdzia sądzi swoje dzieci; to przez miłosierdzie Syn
zstąpił na Ziemię, by zbawić rasę ludzką; to w miłosierdziu
Duch Święty zstępuje do serca każdego człowieka i go prowadzi.
By
jednak miłosierdzie nie było tylko relacją, ale dawało się
wprowadzić w czyn i racjonalnie stosować, dana jest sprawiedliwość,
której potrzebę mamy wszyscy. Ta ostatnia porządkuje miłosierdzie
produkując różne proste zasady religijnego życia.
Nigdy jednak sprawiedliwość nie triumfuje nad miłosierdziem, gdyż
inaczej zmieniałaby ona nasze życie w moralny terror.
Tak
oto miłosierdzie zaopatrzone w wytyczne sprawiedliwości staje się
dharmą świętych w dniach ostatnich (i chrześcijan w ogóle), ale
zawsze nad sprawiedliwością króluje, inspirując jej zasady i jej
zasadność, i będąc tej naszej „dharmy” podstawą. Warto tutaj
dodać, iż miłosierdzie liczy na nasze umiejętności i możliwości,
by było wcielane w życie, ale miłosierdzie może być także
realizowane nawet wówczas, gdy nie posiadamy nic. I dlatego na
koniec oddajmy głos Księdze Mormona: Albowiem, czyż
nie jesteśmy wszyscy żebrakami? Czyż nie polegamy wszyscy na tym
samym Bogu we wszystkim co mamy? Zarówno z żywności, okrycia, jak
złota, srebra i wszelkich bogactw? Oto nawet teraz wzywaliśmy Jego
imienia, błagając o odpuszczenie grzechów i czyż pozwolił,
abyście prosili na próżno? Nie. Przelał na Was swego Ducha i
sprawił, że wasze serca przepełniła radość i zaniemówiliście
z radości. A teraz, jeśli Bóg, który was stworzył, od którego
zależy całe wasze życie, wszystko co macie i czym jesteście,
jeśli ten Bóg daje wam to, co dobre, o co prosicie z wiara, ufając,
ze otrzymacie, jak bardzo jesteście zobowiązani do dzielenia się z
innymi tym, co posiadacie. I jeśli wydacie sąd na człowieka, który
prosi was o darowani mu tego, co macie, aby nie zginął, i potępicie
go, o ileż słuszniejsze będzie potępienie was za odmówienie mu
tego, co macie, co nie należy do was, lecz do Boga, do którego
należy także wasze życie, a mimo to nie prosicie go o darowanie
wam życia ani nie nawracacie się żałując i naprawiając, co
uczyniliście. Mówię Wam, biada takiemu człowiekowi, albowiem, co
posiada, przepadnie razem z nim, i mówię to do tych, którzy są
bogaci w rzeczy tego świata. I mówię do biednych. Tym których
starcza tylko, by przeżyć z dna na dzień, i mam na myśli tych
spośród was, którzy odmawiacie żebrzącemu, bo nie macie. Pragnę,
abyście w duchu mówili: nie daję, bo nie mam, lecz dałbym,
jeślibym miał. I jeśli w duchu to powiecie, jesteście bez winy, w
innym wypadku jesteście potępieni i potępienie was jest słuszne,
gdyż jesteście chciwi, nawet nie posiadając. A teraz ze względu
na to, co Wam powiedziałem, aby wasze grzechy zostały wam
odpuszczone z dnia na dzień i abyście mogli być bez winy, krocząc
przed Bogiem, pragnę, abyście dawali biednym z tego, co macie,
każdy według tego, co posiada, dając jeść głodnym, odziewając
nagich, odwiedzając chorych i niosąc ulgę zarówno duchową, jak i
doczesną, zależnie od potrzeb. I uważajcie, aby czynić to
wszystko z mądrością, gdyż nie jest wymagane, aby człowiek biegł
szybciej niż starcza mu na to siły. I potrzebuje być gorliwy, aby
mógł zdobyć nagrodę, wszystko więc musi być czynione w
należytym porządku.
(Księga
Mosjasza 4, 19-27)
Przypisy:
[1]
Autor edycji powołuje się na: Etyka i nauka o zbawieniu. W: Andrzej
Szyszko-Bohusz: Hinduizm, buddyzm, islam. Wyd. 1. Wrocław,
1990, s. 14
[2]
por. Janina Szatkowska, Kwestia narodowa w Indiach, w:
„Postacie narodów a współczesność”, red. K. Gawlikowski,
Warszawa 1984, s. 328-330
Źródło
fotografii: pngall.com