Często zadaję sobie pytanie: co łączy nas wszystkich – ludzi. Myślę o tym w kontekście zbawienia i znajdowania płaszczyzn porozumienia. Czy łączy nas Chrystus? Osoba Chrystusa na pewno łączy Jego naśladowców – chrześcijan. Apostoł Paweł tak pisał: Teraz jednak dla tych, którzy są w Chrystusie Jezusie, nie ma już potępienia. Albowiem prawo Ducha, który daje życie w Chrystusie Jezusie, wyzwoliło cię spod prawa grzechu i śmierci. Co bowiem było niemożliwe dla Prawa, ponieważ ciało czyniło je bezsilnym, [tego dokonał Bóg]. On to zesłał Syna swego w ciele podobnym do ciała grzesznego i dla [usunięcia] grzechu wydał w tym ciele wyrok potępiający grzech, aby to, co nakazuje Prawo, wypełniło się w nas, o ile postępujemy nie według ciała, ale według Ducha (List do Rzymian, 8,1-4). Czyli możemy być pewni, że jeśli trzymamy się mocno Chrystusa – każdego dnia – unikniemy „zewnętrznych ciemności” (Nauki i Przymierza 88). Ale co z tymi, którzy się Chrystusa nie trzymają? Którzy Go albo nie poz
święci o świętych