Przejdź do głównej zawartości

Zasłona

Czym jest tak często poruszana w teologii i eschatologii kościelnej ZASŁONA? Zasłona to zasadniczo koncept religijny. Jesteśmy przekonani o tym, że od rzeczywistości Bożej dzieli nas właśnie coś, co nazywamy „Zasłoną”. Mimo, iż Bóg duchowo obecny jest blisko każdego z nas (por. Dzieje Apostolskie 17,27), nie widzimy Go ani nie słyszymy w sposób literalny. Zasłona dzieli nas też od PREEGZYSTENCJI – jest to pochodzące z łaciny słowo używane w Kościele dziś, a oznaczające stan duchów ludzkich sprzed życia na Ziemi. W tym stanie jako duchowe istoty żyliśmy razem z Ojcem w Niebie i całą nasza niebiańską rodziną. Wówczas byliśmy w stanie, który można by określić – po ludzku rzecz jasna – jako stan szczęścia i niewinności. W stanie tym jednakże rozwinęły się już zalążki naszych talentów i predyspozycje, które uwarunkowały charakter naszego ziemskiego cielesnego tabernakulum oraz stały się podstawą „wysłania” nas przez Ojca na Ziemię do różnorakich miejsc, czasów i dyspensacji. Kwestią preegzystencji należałoby jednak zająć się w osobnym wpisie.


Gdyby nie zasłona...


Gdyby nie Zasłona, nasze umysły i dusze od urodzenia – prawdopodobnie – byłyby w pełni rozwinięte, świadome i ukierunkowane. Nie taki był boży zamysł. To życie dane jest ludziom wszystkich miejsc i czasów na cielesno-duchowy wzrost. To życie dano nam na wykonanie naszych prac w szerokim tego słowa znaczeniu (Księga Almy 34,32). Gdyby nie zasłona nie chcielibyśmy podejmować wyzwań, rozwijać się, poznawać świata, kształtować się, dojrzewać i co najważniejsze uczyć się sztuki wyboru między dobrym a złym.
Na szczęście Bóg nie zostawił nas samych. Wielokrotnie i na różne sposoby przemawiał (...) Bóg do ojców przez proroków – pisze w Pismach Świętych apostoł Paweł (List do Hebrajczyków 1,1). Naviim – dosłownie „majaczący” czyli hebrajscy prorocy, ale też mistycy licznych narodów mieli dany wgląd poza Zasłonę. To jednak czego doświadczali było tak porażające dla nich jako ziemskich istot, że nie raz – mimo ogólnie pozytywnego przesłania o Bożej trosce, miłości i ponagleniu by wybierać dobro – prorocy przekazywali wizje i doświadczenia albo przytłaczające czytelnika ich pism (Ezechiel), albo chaotyczne (Ozeasz), albo przesycone symboliką (Lehi i Nefi), albo nawet wzajem się wykluczające. Gdyby nie Zasłona wszystkie doświadczenia dane prorokom różnych ludów, języków i dyspensacji nie wydawałyby się nam sprzeczne, wszystkie byłby jasne, a my nie potrzebowalibyśmy refleksji by za nimi nadążyć.


Zasłona cechą wszechświata



Zasłona jest nieodzowna dla rozwoju ludzkiej niezależności egzystencjalnej. To jest pewnie już jasne. Gdyby nie Zasłona nie byłoby tak wielu dróg zbliżania się do Boga oraz licznych religii. Ale zauważmy, że – jak pisze autor bloga Teankumzasłona rozciąga się daleko poza to, ponieważ jest również właściwością Wszechświata. Autor bloga wyjaśnia:
Bez względu na to, jak daleko patrzymy przez potężne teleskopy, nie widzimy pochodzenia wszechświata. Ma on zasłonę, która ukrywa jego nagość. Jak każda osoba, tak wszechświat jest również przyodziany (zasłoną – przyp.).[1]
Nauka potwierdza, iż trójwymiarowość i temporalność to tylko prawdopodobnie dwa aspekty rzeczywistości. Dla laika falowa i korpuskularna natura światła to dwa wzajem się wykluczające ujęcia. Autor cytowanego bloga kontynuuje:
W kosmosie jest także zasłona. Czarne dziury i ciemna materia są jedną z największych
zagadek nauki, a zatem dla nas wszystkich. To nie jest sprawa dla naukowców, ale dla ludzi. 
(...). Czarna dziura jest dziurą w przestrzeni. Występuje, gdy bardzo ciężkie ciało, takie jak 
gwiazda o masie większej niż 3,5 masy Słońca, osiąga koniec swojego cyklu. Kiedy umiera, 
zapada się w siebie, w kierunku środka. W tym punkcie jest tak dużo masy lub ciężaru, że 
przebija on przestrzeń. Wszystko, co weń wpada, znika i robi większą dziurę. 
Jak zasłona przybytku, jej horyzont jest zasłoną przestrzeni, nic z niej nie wychodzi, nawet 
światło.[2]
Zasłona wpisana jest zatem w naturę rzeczy i jakiej dziedziny poznania lub wiary się nie dotkniemy otrzemy się o Zasłonę.


Zasłona w religii


Piszę o Zasłonie w kontekście wszechświata, gdyż – jak uważam – jest ona elementem rzeczywistości. Zasłona to nic innego jak granica między tym, co znane a nieznane, niezrozumiałe i tajemnicze. Zasłona wpisana jest w naszą egzystencję i w naturę wszechrzeczy. Zasłona obecna była i jest także w obrzędach religijnych. W Liście do Hebrajczyków czytamy:

Wprawdzie także i pierwsze [przymierze] miało przepisy służby Bożej oraz ziemski przybytek. Był to namiot, w którego pierwszej części zwanej [Miejscem] Świętym, znajdował się świecznik, stół i chleby pokładne. Za drugą zaś zasłoną był przybytek, który nosił nazwę "Święte Świętych". Posiadało ono złoty ołtarz kadzenia i Arkę Przymierza, pokrytą zewsząd złotem. Znajdowało się w niej naczynie złote z manną, laska Aarona, która zakwitła, i tablice Przymierza. Nad nią zaś były cheruby Chwały, które zacieniały przebłagalnię, (...). Tak zaś te rzeczy były urządzone, iż do pierwszej części przybytku zawsze wchodzą kapłani sprawujący służbę świętą, do drugiej zaś części jedynie arcykapłan, i to tylko raz w roku, i nie bez krwi, którą składa w ofierze za grzechy swoje i swojego ludu. Przez to pokazuje Duch Święty, że jeszcze nie została otwarta droga do Miejsca Świętego, dopóki istnieje pierwszy przybytek. (Hbr 9,1-8)


Zasłona w starym przymierzu oddzielała sferę sacrum od sfery profanum. Jednak dzieje judaizmu (z perspektywy chrześcijańskiej) pokazują interesującą cechę Zasłony. Nie jest ona ustanowieniem trwałym, lecz czasowym. Ofiara Chrystusa doprowadziła do rozdarcia się zasłony w Przybytku (por. Ewangelia Matusza 25,51). Było to symboliczne. Od ofiary Chrystusa miejsce święte – świątynia Pańska – stała się dostępna dla wszystkich. Jako święci wierzymy, że do współczesnych świątyń (w dniach ostatnich) ma dostęp każda istota ludzka. Kapłaństwo zaś jest powszechnie dostępne, nie tylko dla szczególnej grupy (jak w Starym Przymierzu), ale dla każdego godnego mężczyzny.[3]


Zasłona w życiu codziennym


Zasłona towarzyszy nam codziennie. Zasłona spowija chociażby nasze sny, Zasłona sprawia, że nie rozumiemy splecionej ze sobą sprawiedliwości i niesprawiedliwości życia, Zasłona spowija naturę cierpienia, Zasłona sprawia, że nie do końca rozumiemy jak to się dzieje, że jedni z nas rodzą się z zalążkami tylu predyspozycji życiowych a niektóre Duchy Gwiezdne (ang. Stellar Spirits) mimo szczególnego wybrania ciszą się tak skromnymi umiejętnościami na Ziemi i zamieszkują tak bardzo wątłe tabernakula swoich ciał.[4]
Zasłona obecna jest w naszej codzienności. Zasłaniamy się przez szacunek dla samych siebie i naszych sił witalnych będących darem Ojca Niebieskiego. (Praojciec) Adam – pisze autor cytowanego już bloga – musiał ubrać i ukryć swoją naturę (...). Moc prokreacji, jak owocny kosmos, pokryta jest tą skromną zasłoną. Tylko w obrzędzie wiecznego przymierza objawia się cała jego szerokość, a nie tylko jeden jej (seksualny – przyp.) aspekt.[4]
Zasłona – mimo, iż chwilowo dla nas nie do przekroczenia – nie jest utkana z materiału wiecznotrwałego. Zasłona Przybytku przecież rozdarła się, Zasłona naszych ciał spowija je do czasu, gdy okoliczności pozwalają ją zdjąć, Zasłona niewiedzy ustępuje, gdy pogłębiamy wiedzę o naturze wszechświata lub gdy pokornie modlimy się do Ojca o kierownictwo w niejasnych życiowych kwestiach.


Ostatnia refleksja


Zasłona jest ustanowieniem boskim. Nie starajmy się jej przebić na siłę, bo jest to niemożliwe. Jej uchylenie staje się możliwe tylko w pokorze. Naukowcy dają nam o tym piękne świadectwo. Tylko przez wytrwałą pracę, bezsenne noce, liczne analizy i badania są oni w stanie uchylić rąbek zasłony spowijającej kosmos. W życiu duchowym pokora i modlitwa dają podatny grunt na uchylenie Zasłony duchowej niewiedzy lub ignorancji oraz czynią nas godnymi przekroczenia progu świątyń, by to, co nie jasne stawało się dla nas – może nie w pełni zrozumiałe – ale z pewnością jaśniejsze już za ziemskiego życia.

Przypisy:
[1] The veil in the plan of salvation and the horizons in the universe, za: eng.teancum.es/the-veil-in-the-plan-of-salvation/?fbclid=IwAR2WFN_c9RfktH7rraDQOgb76SDUnWF6tB-3TpE8JpwimBhYFjV11MeqcVo – data dostępu: 5 sierpnia 2019.
[2] Tamże.
[3] Nauki i Przymierza, Deklaracja Oficjalna – 2.
[4] por. Russel M. Nelson, Decisions for Eternity, wypowiedź na Konferencji Generalnej – październik 2013 (dostępny online: www.churchofjesuschrist.org/study/general-conference/2013/10/decisions-for-eternity?lang=eng – data dostępu 6 sierpnia 2019)
[4] The veil in the plan of salvation... (op. cit.)

Popularne posty z tego bloga

Znani „mormoni”, czyli ośmioro najsłynniejszych Świętych

Dziś trochę z innej beczki i trochę dla rozrywki. Ach, kimże są i gdzie są ci „mormoni”? To pytanie ciśnie się na usta wielu osobom uważającym, że jesteśmy dziwną podziemną sektą, która w tajemnicy przed światem kryje swych wyznawców. Tak – spotkałem się z tym poglądem! No cóż, mylenie nas równocześnie ze Świadkami Jehowy, Amiszami i Scjentologiami daje takie właśnie efekty. Tymczasem nie ma po naszej stronie nic tajemniczego. Otwarcie przyznajemy się do swej przynależności do świętych w dniach ostatnich, prowadzimy intensywne życie rodzinne, towarzyskie i zawodowe, a wielu z nas zrobiło międzynarodową karierę. Dziś chciałbym przedstawić Czytelnikom ośmioro znanych świętych. Jest ich więcej, ale skoncentrowałem się na tych postaciach, których sława dotarła do Polski. A oto oni: 1. Bill Marriott (ur. 1932) Znamy Hotele Marriott? ZNAMY! J ako dyrektor wykonawczy Marriott International, Bill Marriott kierował jedną z największych sieci hoteli na świecie do czasu p

Jesteś osobą LGBT, zgadza się? ROZMOWA Z PAWŁEM

Pawle, powiedz nam coś o sobie. Paweł (imię zostało zmienione): Mam na imię Paweł. Mieszkam w Polsce. Pracuję dla dużej firmy i realizuję liczne zlecenia. Jestem co dnia mocno zajęty. W wolnych chwilach uprawiam sport. Jesteś osobą LGBT, zgadza się? Można tak powiedzieć, choć nie pod każdą literką bym się podpisał ( śmiech ). Jesteś zatem „G” – gejem. Jestem orientacji homoseksualnej. Ale to nie jest moja tożsamość! Należę do Kościoła Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich. W Kościele uczymy się, że przede wszystkim jesteśmy ukochanymi dziećmi Ojca Niebieskiego. Tym jestem – jestem Dzieckiem Boga. Oto kim jestem. Odcinasz się od organizacji LGBT? Nie. Mam tam licznych przyjaciół. Ale do żadnej nie należę. Należysz do Kościoła Jezusa Chrystusa. W środowiskach religijnych modne jest doszukiwanie się społecznej genezy orientacji homoseksualnej. Podejmowałeś kiedyś nad tym refleksję w odniesieniu do swojej sytuacji? Tak! Wielokrotnie

Jak prowadzić dziennik duchowy?

Wezwani jesteśmy do tego, by doskonalić się każdego dnia! Uff... Orka na ugorze! Być może. Każdy z nas ma inny temperament, inną historię, problemy i radości. By temu wszystkiemu się przyjrzeć, a zarazem złapać do życia trochę twórczego dystansu w sukurs przyjść nam może prowadzenie Dziennika Duchowego. Ja swój prowadzę od 2015 roku. Moje „Ja” z początku w niczym nie przypomina mojego obecnego „Ja”. I to jest właśnie super! Miło jest przyjrzeć się swojej ewolucji i nabrać nadziei, że kiedyś będzie się deczko lepszym niż dziś. W samorozwoju o niebo lepiej niż nie jedna auto-psychoanaliza pomóc może szczery notatnik uczuć, refleksji i Bożych podszeptów. Dzisiaj chciałbym podzielić się praktyką duchową jaką jest prowadzenie dziennika uczuć – lub jak kto woli „dziennika duchowego”. Zainteresowanym chciałbym przedstawić siedem rad na dobry początek realizowania takiej praktyki. Rada 1. Staraj się pisać codziennie (i odręcznie) Dobry dziennik duchowy prowadzony jest systematyc