I
oto, gdy Sanballat usłyszał, że odbudowujemy mur, rozzłościł
się i oburzył bardzo i lżył Żydów, i rzekł w obecności braci
swoich i wojska samarytańskiego: «Co ci niedołężni Żydzi
wyrabiają! Czy to im ujdzie płazem? Czy skoro złożą ofiarę, to
już dzieło skończone? Czy ze zwałów gruzu wskrzeszą kamienie -
wszak one są spalone!» A Ammonita Tobiasz stał obok niego i rzekł:
«Cokolwiek oni zbudują, to i tak, skoro wskoczy szakal, rozwali ich
mur kamienny». - «Słuchaj, Boże nasz, w jaką popadliśmy
pogardę. Odwróć urąganie ich na nich samych i wydaj ich na
złupienie w ziemi niewoli. Nie przebacz im winy i grzech ich niech
nie będzie przed Tobą wymazany, albowiem obraźliwie odnosili się
do budujących». Lecz my odbudowywaliśmy mur i naprawiano
uszkodzenia całego muru do połowy, a lud miał zapał do roboty.
(Księga
Nehemiasza 3,33-38)
Dziś
krótko i po wakacyjnej przewie ;-)
Apostoł
Jeffrey Holland powiedział kiedyś, że gdy zaczynamy po raz
kolejny, nigdy nie zaczynamy od zera, ale zawsze z doświadczenia.
Świątynia naszego ciała i ducha, jeśli została zszargana
nawałnicą życia, gdy się podniesie, będzie umocniona. Mamy
obietnicę, że – co by się nie działo – będziemy teraz
silniejsi. Ważne jest jedno, byśmy mieli pozytywne nastawienie
(czego metaforą jest zapał do roboty), wykazali się zdrowym
egoizmem i nie słuchali drwin.