Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z grudzień, 2020

Narodziny Mesjasza. Boski „EROS”

„ Bo każdy but pieszego żołnierza, każdy płaszcz zbroczony krwią, pójdą na spalenie, na pastwę ognia. Albowiem Dziecię nam się narodziło, Syn został nam dany, na Jego barkach spoczęła władza. Nazwano Go imieniem: Przedziwny Doradca, Bóg Mocny, Odwieczny Ojciec, Książę Pokoju. Wielkie będzie Jego panowanie w pokoju bez granic na tronie Dawida i nad Jego królestwem, które On utwierdzi i umocni prawem i sprawiedliwością, odtąd i na wieki. Zazdrosna miłość Pana Zastępów tego dokona (Księga Izajasza 9,4-6) . Czas Bożego Narodzenia to czas potężnej refleksji. Reflektujemy nad tym ku czemu zmierzają nasze intencje, kończymy rok i zastanawiamy się, czy był on deczko lepszy niż poprzedni lub czy kolejny ma szansę być po naszej stronie lepszy od kończącego się. Analizujemy przy tym okoliczności od nas niezależne, ale po prawdzie, nad tymi nie warto się zastanawiać. Są rzeczy, na które nie mamy wpływu. Wpływ mamy zawsze i i wyłącznie na samych siebie (…)” Tak brzmiały moje zeszłoroczne przemy

Przeraża mnie świat z Bogiem na wyciągnięcie ręki!

Stephen Fry – genialny brytyjski aktor znany chociażby z roli Oskara Wilde'a lub gry w filmie V jak Vendetta – na postawione mu w 2015 roku pytanie o jego ateizm zareagował pytaniem, dlaczego niby miałby wierzyć w „kapryśnego, podłego, głupiego boga, który tworzy świat pełen niesprawiedliwości”. Za przykład tej ostatniej podał niezawinione cierpienie małych dzieci z nowotworem kości (odsyłam do video dostępnego na YouTube, The Meaning of Life ). Jako że podziwiam Fry'a za bystry umysł, umiejętność wnikliwej obserwacji (oraz fenomenalne zdolności aktorskie), ta wypowiedź głęboko zapadła mi w serce. Dotyka ona nie tylko kwestii istnienia Boga (boga), ale też kompetencji tego ostatniego w przypisywanej mu przez osoby wierzące rzekomej wszechmocnej władzy nad światem. Osobiście nie wierzę w jakiekolwiek próby udowadniania przez teologów celowości cierpienia albo jego moralnej klasyfikacji (jako czegoś dobrego lub złego). Pierwsze próby to dla mnie podła niedorzeczność (wynikła c

Chrystus – wybawiciel od poglądów „jedynie słusznych”

I jeśli są tutaj błędy, są one błędami ludzi. My jednak nie wiemy o żadnych błędach; jednakże Bóg wie wszystko; przeto ten, kto potępia, niech strzeże się, by nie znalazł się w niebezpieczeństwie ognia piekielnego. (Księga Mormona 8,17) Księgę Mormona przeczytałem po raz pierwszy jako młody chłopak. Zacytowany fragment przykuwał moją szczególną uwagę – zwłaszcza słowo „błędy” oraz słowo „potępia”. Bóg tylko wie, czy nie błądzimy – nawet gdy działamy w dobrej intencji. W spotkaniu międzyreligijnym lub międzykulturowym typowe jest wytykanie sobie nawzajem rzekomych błędów – doszukiwanie się nieścisłości i luk światopoglądowych. Ich znajdywanie staje się podstawą potępiania jednej strony spotkania przez drugą. Tak sobie myślę... że ja się cieszę z istnienia błędów! Moich, cudzych, religijnych. Cieszą mnie moje niedociągnięcia, niewiedza i braki. Wszystkie one są WSPANIAŁĄ OKAZJĄ do wzrostu! Niedociągnięcia, niewiedza i braki motywują do poszukiwań, stymulują współczucie i wywołują twórc