Przejdź do głównej zawartości

Mężczyzną i niewiastą stworzył ich

Tytuł, jak łatwo się domyślić, żywcem wzięty nie tylko z Biblii, ale też z książki ks. kard. Karola Wojtyły. Ale nie o koncepcji płciowości według późniejszego papieża Jana Pawła (tego imienia) Drugiego będzie ten wpis. Chciałbym w tym krótkim wpisie-wykładzie pokazać Czytelnikom jaka jest różnica między katolicką koncepcją genezy naszej płciowości a jej koncepcją mormońską oraz unaocznić wnioski płynące z tej ostatniej.
Zacznijmy od tego, że według Katechizmu Kościoła Katolickiego koncepcja ta wygląda jak następuje: Mężczyzna i kobieta są stworzeni, to znaczy chciani przez Boga, z jednej strony w doskonałej równości jako osoby ludzkie, a z drugiej strony, w ich byciu mężczyzną i kobietą. „Bycie mężczyzną”, „bycie kobietą” jest rzeczywistością dobrą i chcianą przez Boga: mężczyzna i kobieta mają nieutracalną godność, która pochodzi wprost od Boga, ich Stwórcy (Por. Rdz 2, 7. 22). Mężczyzna i kobieta mają taką samą godność, zostali stworzeni „na obraz Boga”. W swoim „byciu mężczyzną” i „byciu kobietą” odzwierciedlają oni mądrość i dobroć Stwórcy. (KKK 369) Jak łatwo można wywnioskować Bóg stworzył człowieka jako mężczyznę i kobietę, bo... tak chciał. Dał im tę samą godność osoby ludzkiej, której to godności źródłem jest obraz i podobieństwo do Niego. Katechizm zaznacza dalej: Bóg w żadnym wypadku nie jest obrazem człowieka. Nie jest ani mężczyzną, ani kobietą. Bóg jest czystym duchem, w którym nie ma miejsca na różnicę płci. „Doskonałość” mężczyzny i kobiety odzwierciedla coś z nieskończonej doskonałości Boga: doskonałości matki (Por. Iz 49, 14-15; 66, 13; Ps 131, 2-3) oraz doskonałości ojca i małżonka (Por. Oz 11, 1-4; Jr 3, 4-19) (KKK 370). [1]
No właśnie, KKK naucza, iż „Doskonałość” mężczyzny i kobiety odzwierciedla coś z nieskończonej doskonałości Boga – ale tylko ogólnie tłumaczy, iż chodzi o doskonałość ojca, małżonka i matki. Tu pojawia się zasadniczy kontrast z mormońską koncepcją genezy mężczyzny i kobiety. Choć Kościół Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich nie mówi wprost, że Bóg ma płeć, Jego zamysł powołania do istnienia mężczyzny i kobiety wynika nie z arbitralnej decyzji Stwórcy, ale z Jego osobistego doświadczenia. Zostaliśmy bowiem – uczy Kościół LDS – dosłownie stworzeni na podobieństwo i obraz Boży.
Pojawia się tutaj kwestia nie do końca jasna: skoro Ojciec w niebie stworzył mężczyznę i kobietę na swój obraz i podobieństwo, to czy zatem ma On Towarzyszkę? Wielu mormonów tak właśnie twierdzi: „jeśli Ojciec jest Ojcem, to w Niebie mamy też Matkę”. Kwestia Matki w Niebie jest sprawą sporną, nie do końca objawioną i czasem nawet wywołującą kontrowersje. Dawniej nawet unikano nagłaśniania tej sprawy, a za jej poruszanie upominano w Kościele. Mormońska feministka, Gail Turley Houston, została nawet zwolniona z uczelni Kościoła LDS (Uniwersytetu im. Brighama Younga) za publiczne przyznanie się, iż modli się zarówno do Ojca jak i Matki w Niebie. [2] Z drugiej strony jak możemy przeczytać w dokumencie „The Origin of Man” autorstwa Rady Prezydenta Kościoła, wszyscy mężczyźni i kobiety są podobni do Matki i Ojca nas wszystkich, są dosłownie synami i córkami Boga. [3] Pierwsza Doradczyni w Generalnym Prezydium Stowarzyszenia Pomocy, Carole M. Stephens, w swoim przemówieniu z kwietnia 2015 roku, „Rodzina dziełem Boga”, przypomniała, że wszyscy ludzie są dziećmi niebiańskich rodziców. [4] Mimo powyższych wzmianek, o Matce w Niebie zasadniczo się nie mówi. Warto w tym miejscu zauważyć, iż dla nie-mormonów, chociażby katolików, koncepcja istnienia Matki w Niebie jest nie tyleż kontrowersyjna, co w ogóle nie zgodna z prawdą. [5] Zauważamy zatem, że obraz i podobieństwo do Boga po stronie mormońskiej rozumiane są dosłownie. Albowiem stworzenie przez Boga kobiety i mężczyzny to konsekwencja Jego własnej natury.
Bóg Ojciec mężczyzną? To daleko posunięty wniosek! Choć może się on tutaj nasuwać. Osobiście wolę wyjaśnienie, iż „bycie mężczyzną” jest odzwierciedleniem natury Ojca w Niebie. „Bycie kobietą” - odzwierciedleniem natury Matki w Niebie.
Kościół LDS w swym hymnie „Oh, My Father” wyraża nadzieję na spotkanie w Niebie Ojca i Matki. To piękny hymn. Budujący. Zachęcam do znalezienia go za pośrednictwem YouTube.
Co po wiedzy, że dosłownie na obraz Niebiańskich Rodziców jesteśmy kobietami i mężczyznami? Otóż, dla członków Kościoła Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich to ważna nauka. Bóg stwarzając nas dosłownie na swój obraz i podobieństwo wyraził swe pełne miłości pragnienie, byśmy byli TACY JAK ON. Nasze ziemskie życie jest początkiem pięknej przygody upodobniania się tutaj i w życiu przyszłym do Niebiańskich Rodziców, na wzór których zostaliśmy powołani do istnienia. Nasza płciowość nie jest skutkiem arbitralnej decyzji Stwórcy, ale decyzją najgłębszej woli. Bóg chce byśmy byli albo KOBIETĄ, albo MĘŻCZYZNĄ, bo taka jest natura rzeczy. W akcie stworzenia zawiera się życzenie Boga, by Jego dzieci upodabniały się do Niego. Podsumowując liczne teksty Kościoła LDS na ten temat można stwierdzić, iż Stwórca pragnie, byśmy zgłębiali tajemnicę płciowości, która nie jest fanaberią Boga, ale zamysłem podstawowym i odwiecznym („katolickiemu Bogu” nie zarzucam rzecz jasna fanaberii). Rozwijając swoje talenty, zdolności i ugruntowując tożsamość, budujemy w sobie miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność i opanowanie, które są owocami Bożego Ducha (por. List do Galatów 5, 22) oraz doskonalimy się w Bożych przymiotach, jakimi są: ojcostwo, macierzyństwo, troskliwość, sprawiedliwość, miłość i mądrość. Dalej, rozwijając swoje talenty, zdolności i ugruntowując tożsamość, upodabniamy się do Boga, by w przyszłości razem z Nim dzielić Jego chwałę – czego On dla nas pragnie. Bóg chce byśmy byli tacy jak On – doskonali. Elementem tej doskonałości jest budowanie i zgłębianie męskości i kobiecości – dwóch podstawowych i najpiękniejszych darów Ojca w Niebie.

[1] cytaty z Katechizmu za: teologia.pl (data dostępu: 29 maja 2018).
[2] Joanna Brooks, The Book of Mormon Girl, Nowy Jork 2012, s. 128.
[3] Rada Prezydenta Kościoła, „The Origin of Man”, Improvement Era, listopad 1909, s. 78; Ensign, luty 2002, s. 29 (przypis i polski cytat pochodzą z artykułu: Co znaczy być stworzonym na obraz Boga?, „Liahona” październik 2015, s. 59).
[4] Carole M. Stephens, Rodzina działem Boga, za: https://www.lds.org/general-conference/2015/04/the-family-is-of-god?lang=pol#2-12565_166_62stephens (data dostępu: 23 lipca 2016).
[5] por. papież Franciszek, adhortacja Amoris Laetitia, Kraków 2016, s. 13.

Popularne posty z tego bloga

Znani „mormoni”, czyli ośmioro najsłynniejszych Świętych

Dziś trochę z innej beczki i trochę dla rozrywki. Ach, kimże są i gdzie są ci „mormoni”? To pytanie ciśnie się na usta wielu osobom uważającym, że jesteśmy dziwną podziemną sektą, która w tajemnicy przed światem kryje swych wyznawców. Tak – spotkałem się z tym poglądem! No cóż, mylenie nas równocześnie ze Świadkami Jehowy, Amiszami i Scjentologiami daje takie właśnie efekty. Tymczasem nie ma po naszej stronie nic tajemniczego. Otwarcie przyznajemy się do swej przynależności do świętych w dniach ostatnich, prowadzimy intensywne życie rodzinne, towarzyskie i zawodowe, a wielu z nas zrobiło międzynarodową karierę. Dziś chciałbym przedstawić Czytelnikom ośmioro znanych świętych. Jest ich więcej, ale skoncentrowałem się na tych postaciach, których sława dotarła do Polski. A oto oni: 1. Bill Marriott (ur. 1932) Znamy Hotele Marriott? ZNAMY! J ako dyrektor wykonawczy Marriott International, Bill Marriott kierował jedną z największych sieci hoteli na świecie do czasu p

Jesteś osobą LGBT, zgadza się? ROZMOWA Z PAWŁEM

Pawle, powiedz nam coś o sobie. Paweł (imię zostało zmienione): Mam na imię Paweł. Mieszkam w Polsce. Pracuję dla dużej firmy i realizuję liczne zlecenia. Jestem co dnia mocno zajęty. W wolnych chwilach uprawiam sport. Jesteś osobą LGBT, zgadza się? Można tak powiedzieć, choć nie pod każdą literką bym się podpisał ( śmiech ). Jesteś zatem „G” – gejem. Jestem orientacji homoseksualnej. Ale to nie jest moja tożsamość! Należę do Kościoła Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich. W Kościele uczymy się, że przede wszystkim jesteśmy ukochanymi dziećmi Ojca Niebieskiego. Tym jestem – jestem Dzieckiem Boga. Oto kim jestem. Odcinasz się od organizacji LGBT? Nie. Mam tam licznych przyjaciół. Ale do żadnej nie należę. Należysz do Kościoła Jezusa Chrystusa. W środowiskach religijnych modne jest doszukiwanie się społecznej genezy orientacji homoseksualnej. Podejmowałeś kiedyś nad tym refleksję w odniesieniu do swojej sytuacji? Tak! Wielokrotnie

Jak prowadzić dziennik duchowy?

Wezwani jesteśmy do tego, by doskonalić się każdego dnia! Uff... Orka na ugorze! Być może. Każdy z nas ma inny temperament, inną historię, problemy i radości. By temu wszystkiemu się przyjrzeć, a zarazem złapać do życia trochę twórczego dystansu w sukurs przyjść nam może prowadzenie Dziennika Duchowego. Ja swój prowadzę od 2015 roku. Moje „Ja” z początku w niczym nie przypomina mojego obecnego „Ja”. I to jest właśnie super! Miło jest przyjrzeć się swojej ewolucji i nabrać nadziei, że kiedyś będzie się deczko lepszym niż dziś. W samorozwoju o niebo lepiej niż nie jedna auto-psychoanaliza pomóc może szczery notatnik uczuć, refleksji i Bożych podszeptów. Dzisiaj chciałbym podzielić się praktyką duchową jaką jest prowadzenie dziennika uczuć – lub jak kto woli „dziennika duchowego”. Zainteresowanym chciałbym przedstawić siedem rad na dobry początek realizowania takiej praktyki. Rada 1. Staraj się pisać codziennie (i odręcznie) Dobry dziennik duchowy prowadzony jest systematyc