Gdy
tak sobie siądę i pomyślę, dochodzi do mnie, że wiele „smaczków”
można wyłuskać z analizy mormonizmu. Można wyrwać z kontekstu
wypowiedzi przywódców religijnych i na przykład zastanawiać się
nad pochodzeniem Chrystusa lub aniołów, przeanalizować dziecięctwo
boże człowieka i w reszcie zajmować się anachronizmami w Księdze
Mormona. Tu, dla ścisłości, można by się zastanawiać nad
użyciem przez Józefa Smitha słowa „adieu” w tłumaczeniu
pozdrowienia, nad obecnością metali, produkcją cementu przez
Nefitów lub nad kuriozalnymi imionami starożytnymi i równie
wytwornymi nazwami zwierząt, które posiadali Jeredzi.
Nie
jest jednak ideą Księgi Mormona informowanie o rodzaju zaprawy
wykorzystywanej przez Nefitów. Nie jest ideą Księgi Mormona
nauczanie nas kuriozalnych nazw zwierząt. Nie jest ideą Księgi
Mormona informowanie o dokładnej lokalizacji siedlisk nefickich. Nie
jest ideą Księgi Mormona nauczenia nas miar i wag Nefitów. Nie
jest ideą Księgi Mormona rozstrzygnięcie ile w końcu było
kluczowych dla tej Księgi starożytnych i prehistorycznych plemion
zamieszkujących dzisiejszą Amerykę. W końcu nie jest ideą Księgi
Mormona przekonanie nas do czegokolwiek!
Ideą
Księgi Mormona jest pełnia Ewangelii. Ci z Nefitów (i Lamanitów),
którzy oczekiwali w czasach jej pierwszych kronik nadejścia
Mesjasza, żyli – podobnie jak starotestamentowi prorocy i
psalmiści – nadzieją odkupienia rodzaju ludzkiego, żyli
Ewangelią. Nawiedzający ich Chrystus przekazał im sedno Swych
nauk. Niech nie dziwi zatem czytelnika Księgi, że Józef Smith w
przekładzie posłużył się w III Księdze Nefiego znanymi nam z
Nowego Testamentu Biblii konceptami i słownictwem.
Ideą
Księgi Mormona jest danie nam do rąk, serc i umysłów Chrystusa,
którego słowa, przekazane przez Ducha Świętego zdobią każdą
naukę Księgi. Księga Mormona w swej esencji jest Księgą Dialogu
Chrystusa z Jego ludem. A dzisiaj jest Księgą Rozmowy człowieka z
samym sobą. Wiem, że to odważne określenie, ale tym Księga jest
w swej istocie. Jest zapieczętowanym klamrą licznych historii
przekazem Chrystusa do Ziemianina, by ten ostatni na odosobnieniu i w
swej samotni, w dialogu z samym sobą, wertując strony Księgi
odkrywał na nowo siebie w boskim planie zbawienia wszechświata.